Bo miłość nie jest taka prosta. Przeszłość zawsze wraca. Tom 2, część 2.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Zbliżał się wieczór. Słońce już chwilę temu zaszło za horyzont, ale jeszcze nie zapadł zmrok. Marika stała przy oknie patrząc na ulicę. Charliego jeszcze nie było. Od kilku dni, może nawet więcej wracał później niż zwykle. A nawet, jeśli wracał o zwykłej porze, był w domu nie więcej jak godzinę i znów znikał. Tłumaczył, że to przez dodatkowe zlecenia. Marika rozumiała jego obawę o to, by nie brakło im pieniędzy, gdy ich córeczka przyjdzie na świat. Ale zaczynało ją to coraz bardziej martwić. Wcześniej, gdy Charlie łapał jakieś dodatkowe zlecenia to albo przynosił pracę do domu, a jaśniej mówiąc do ich garażu gdzie zrobił nawet miejsce na takie rzeczy albo wpadał na obiad i wracał do warsztatu. Teraz było inaczej. Do tego zwykle w weekend. Gdy przychodził do domu jadł obiad, potem szybko szykował się, przebierał i wychodził. Kiedy Marika pytała go o zmianę dotychczasowych nawyków coś nieskładnie próbował jej tłumaczyć a potem denerwował się. Aby uniknąć kłótni starał się szybko wyjść z domu gdzie zostawiał zmartwioną Marikę. Dziś było tak samo. Usiadła na sofie i rozejrzała się po salonie. Wtedy na chwilę jej myśli skupiły się na innym temacie. Harry. Dawno nie mieli od niego żadnej wiadomości. Postanowiła, więc zadzwonić. Po kilku sygnałach w słuchawce odezwała się kobieta o miłym głosie.

-Słucham?

-Dzień dobry. Chciałam prosić o połączenie z oddziałem okulistycznym.- Wtedy po kilku chwilach znów odezwała się inna kobieta, równie miła i uprzejma. Marika wyjaśniła, w jakiej sprawie dzwoni i krótko po tym już mogła rozmawiać z przyjacielem.

-Witaj Marika.- Usłyszała wesoły głos.

-Cześć Harry, nie dawałeś znaku życia. Dzwonie więc spytać co u ciebie?- Starała się brzmieć jak naturalniej.

-Ostatnio sporo się działo. Poza górą różnych badań ciągle mnie ciągają na jakieś rehabilitacje.

-To chyba dobrze?

-Źle raczej nie. Zaczynam sobie coraz lepiej radzić.- Przytaknął.

-To świetnie!- Ucieszyła się.

-Mam nadzieje, że ta operacja w lutym wniesie coś nowego.

-Na pewno.- Wsparła przyjaciela.

-A ty jak się czujesz? Charlie mi mówił, że go trochę nastraszyłaś ostatnio.- Marika zaskoczona odparła od razu:

-Tak? Charlie z tobą rozmawiał?

-Nic ci nie mówił?- Również wydawał się nieco zdziwiony.

-Nie… ostatnio mam wrażenie, że w ogóle nie chce mu się ze mną mówić.- Harry z przekonaniem odpowiedział:

-Na pewno przesadzasz.

-Chciałabym, aby tak było.

-Może zapomniał. Wiesz jaki on jest.- Mówił ciągle z tą samą pewnością w głosie, że to zwyczajne nieporozumienie.

-Myślałam, że wiem, ale czasami mam inne wrażenie.- Słyszał jej zmartwiony głos.

-Na pewno wszystko się wyjaśni. A jak tam moja mała bratanica?

-Z dzieckiem wszystko w porządku. Rozwija się prawidłowo, wszystkie badania wypadają bardzo dobrze.

-Cieszę się.- Powiedział szczerze.

-Chociaż nie wiem jak to będzie. Jeszcze prawie dwa miesiące a ja już wyglądam gorzej jak hipopotamica!- Harry roześmiał się dźwięcznie.

-Z pewnością i tak wyglądasz uroczo. Taką cię zapamiętałem i nie wyobrażam sobie ciebie innej.- Marice zrobiło się nieco milej.

-Dziękuje. Ale znajomi dopytują mi się czy ja czasem nie spodziewam się bliźniaków.

-To zapewne te twoje koleżanki. Linda i Kinga?- Starał sobie przypomnieć imiona jej koleżanek.

-Skąd wiedziałeś?

-Bo one zawsze ci zazdrościły i specjalnie tak mówią.

-Zapewne masz rację.- Przytaknęła uradowana. Harry po krótkiej przerwie dodał.

-Jeśli wszystko się uda, to zobaczymy się na chrzcinach.

-Zobaczymy?- Niepewnie spytała Marika.

-Wszystko zależy od operacji. Lekarze dają mi wiele nadziei.

-W takim razie będę trzymać kciuki.- Usłyszała jak do domu wchodzi Charlie.

Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12