Bo miłość nie jest taka prosta. Przeszłość zawsze wraca. Tom 2, część 2.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Może trzeba je zapisać na jakieś zajęcia? Kursy?

-Owszem, myślałam o tym, ale nie stać nas na to. Mogę pozwolić, aby jedno, dwoje dzieci chodziło na takie zajęcia, ale co z pozostałymi?- Mike zaczął rozmyślać jak mógłby pomóc Angelice.

-Zastanowię się nad tą sprawą i zobaczymy co da się zrobić.- Angelika nieco rozpogodziła się.

-Dziękuje ci.

-Jeszcze nie ma za co.- Podała mu herbatę, do której dolała kompotu.

-Jest. Wiele czasu poświęciłeś już dla tych dzieci.

-Skoro mogę coś zrobić, robię to z wielką przyjemnością.- Angelika z lekką obawą zapytała o Deborę.

-A jak się mają sprawy Debory?

-Na razie trzeba zdać się na działania policji. Oni najlepiej wiedzą co robić. Póki co jest bezpieczna.

-To dobrze. Od czasu całej tej sprawy nie mogę spokojnie spać.

-Nie martw się. Wszystko będzie dobrze.

***

Po wizycie u Angeliki i dzieci, Mike ciągle zastanawiał się jak mógłby im pomóc. Po drodze do mieszkania zrobił jeszcze szybkie zakupy. Gdy był już na miejscu okazało się, że Debory nadal nie ma. Miał jedynie nadzieje, że nie wpakuje się w kolejne kłopoty.

Wszedł do kuchni, aby rozpakować zakupy. Odpuścił sobie robienie obiadu, po poczęstunku, jaki zafundowała mu siostra Angelika. Nigdy nie miał prawa wyjść od niej głodny. Nawet, jeśli nie miał na coś ochoty, nie miał prawa odmówić. Zawsze mówiła, że nie wypuści go, jeżeli czegoś chociaż nie spróbuje. Była to jedyna możliwość, aby mogła mu podziękować za każdą jego pomoc.

Wkładając cukier do szafki okazało się, że torebka jest nieco naderwana. Niewielka ilość rozsypała się po blacie. Od razu chwycił ścierkę, aby to sprzątnąć. Wtedy do kuchni weszła Debora.

-Co, sobotnie sprzątanie?- Nie słyszał jej wcześniej. Poniósł nagle głowę i uderzył się o otwartą szafkę. Debora parsknęła śmiechem.

-Takie śmieszne?

-Wiesz, wszystko zależy od punktu widzenia.- Kończył zbierać rozsypany cukier.

-Gdzie byłaś tyle czasu?

-Tu i tam.- Rzuciła wlewając mleko do rondla i dosypując do niego jakiś proszek. Mike przyglądał się temu wymownie.

-Nie patrz tak. To tylko odżywka.- Miał nadzieje, że to prawda. Debora po chwili ściągnęła mleko z gazu. Miało się jedynie delikatnie zagrzać, aby łatwiej było rozpuścić wsypany proszek.

-Więc powiesz gdzie byłaś?

-Jeśli spędza ci to sen z powiek.- Zaczęła ironicznie jak na nią przystało.

-Szukałam pracy.- Zapytał, więc:

-I jak ci poszło?

-A jak myślisz?- Wzruszył ramionami i czekał, aby powiedziała coś więcej.

-W większości słyszałam, że nie potrzebują nikogo, inni twierdzili, że pomoc się im przyda, ale nie mają, czym płacić.

-Na co potrzebujesz pieniędzy?- Spojrzała na niego dość dziwnie.

-A choćby dlatego, żeby mieć na utrzymanie? Na spłatę pożyczki, jaką mam u ciebie? Pieniądze będę mieć dopiero gdzieś w połowie stycznia a do tego czasu muszę sobie jakoś poradzić.

-W połowie stycznia? Skąd?

-Mam wstępnie ustawioną walkę. To jeszcze jest nieoficjalnie, wszystko potwierdzi się za kilka dni, ale wiem, że Umio zadba o wszystko.- Choć traktował Deborę z coraz większym zaufaniem to jednak wolał wiedzieć pewne rzeczy.

-Kim jest Umio?

-Trenerem. Pochodzi z Włoch. Jego imię wypowiada się Jumio.

-Dużo dostajesz za te walki?- Uśmiechnęła się.

-Chciałbyś wiedzieć.

-To jakaś wielka tajemnica?- Zupełnie zwyczajnie odpowiedziała:

-Nie. Wszystko tylko zależy od tego czy wygram.- Dokończyła pić swój napój. Potem zrobiła minę, która miała sugerować, że jest pewna siebie i odrzekła:

-A ja zawsze idę po zwycięstwo.- Wyszła z kuchni a Mike dalej nie wiedział ile można zarobić na takiej walce, ale aż tak go to nie interesowało.

***

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12