Bo miłość nie jest taka prosta. Przeszłość zawsze wraca. Tom 2, część 4.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Nie martw się, jeśli mnie o ciebie zapytają wytłumaczę całą sytuację.

-Nie musisz. Ale proszę, nie wkręcaj mnie więcej w takie historie.

-Dobrze. Mam nadzieje, że się nie gniewasz?- Spojrzała przepraszająco.

-Nie gniewam się. Jeśli mi obiecasz…

-Tak, obiecuje. Nigdy więcej.- Uśmiechnęli się do siebie a wtedy z wieży kościelnej, która była niedaleko zegar zaczął wybijać godzinę.

-Już jest dwudziesta?

-Czas zawsze szybko płynie w dobrym towarzystwie.- Padło jeszcze kilka słów i wsiedli do samochodu. Mike odwiózł Linde na parking gdzie został jej samochód.

-Dziękuje za miłe popołudnie.

-To ja powinnam ci podziękować, że w ogóle przyszedłeś.

-Nie masz za co.- Uśmiechnął się.

-Do zobaczenia w takim razie jutro w pracy.

-Do zobaczenia.- Wysiadła a Mike odczekał chwilę i ruszył w stronę mieszkania.

***

Luty to najkrótszy miesiąc w roku, dlatego też szybko mija. Linda od czasu licytacji znacznie się zmieniła. Wzięła sobie słowa Mikea do serca. Nie mówił jej tego złośliwie czy po to by zrobić jej przykrość. Mówił to co myślał aby poznać jej prawdziwe oblicze. I udało się. Dawna Linda prawie w ogóle już się nie pojawia w pracy. Jest za to nowa Linda, uważniej słuchająca innych. Spokojniej i życzliwiej podchodzi do rozmów z innymi. Jest bardziej wrażliwa, miła a przede wszystkim bardziej zważa na swoje słowa. Koledzy z pracy szybko zauważyli tę zmianę i zaczęli zwracać na nią większą uwagę.

Relacje Mikea i Debory znów powróciły na właściwy tor. Byli oni dla siebie, już od dłuższego czasu prawie jak rodzeństwo. Kłócili się zwykle o błahostki, czasem trzaskali przy tym drzwiami, nie odzywali do siebie, po czym jedno przychodziło do drugiego z wyrzutami sumienia i się przepraszali. Operacja Harrego okazało się, że przebiegła pomyślnie. Jeszcze nie można było powiedzieć na ile się to sprawdzi, bo wzroku nie odzyskał. Ale to co mieli do wykonania lekarze zrobili najlepiej jak tylko mogli. Nie było żadnych powikłań i problemów. Rany pooperacyjne goiły się pomyślnie. Teraz trzeba było się uzbroić w cierpliwość. Za jakiś czas dopiero będzie można działać dalej.

Koniec lutego dla Mariki i Charliego oznaczał, że już niedługo czeka ich wielkie przyjście. Musieli być gotowi prawie w każdej chwili. Ósmy miesiąc a w rzeczywistości już dziewiąty to jak bomba zegarowa, nigdy nie wiadomo, kiedy wybuchnie. W sierocińcu po odejściu Bartosza i Piotra nie wiele się póki co zmieniło. Teraz najstarsze dziecko miało szesnaście lat. Dla Angeliki to wiele znaczyło. Miała dwa lata na oswojenie się z myślą, że znów będzie musiała wypuścić dziecko spod swych skrzydeł. Całe dwa lata bez obaw o dzieci. Każde odejście bardzo przeżywała. Sprawa Roxany dalej pozostawała owiana tajemnicą. Nie było od niej żadnej wiadomości i nie wiadomo było gdzie przebywa. Ostatnie spotkanie Roxany z Harrym pozostało zachowane w sekrecie. Nikt się o nim nie dowiedział nawet Charlie i Marika

***

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12