Bo miłość nie jest taka prosta. Przeszłość zawsze wraca. Tom 2, część 6. (Koniec tomu 2)

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

***

Milczenie, w jakim przyszło teraz czekać Mikeowi było nie do zniesienia. Wszystko go drażniło. Czekał teraz na powrót Tomasza. Miał nadzieje, że może on będzie coś wiedział. Ten jednak jak zwykle nie spieszył się z powrotem. Słysząc szczęk zamka w drzwiach Mike poderwał się i stanął tuż przed drzwiami. Był to oczywiście Tomasz. Spojrzał na niego nieco lekceważąco, odłożył swoją torbę i chciał minąć Mikea bez słowa. Mike jednak udał, że nie widzi jego zachowania i zaczął:

-Mam pytanie, mógłbyś mi coś powiedzieć?

-Słucham, więc?

-Wiesz, gdzie jest Roxana?- Tomasz włożył ręce do kieszeni i nieznacznie się wyprostował. Mimo jego skłonności zupełnie nie przypominał mężczyzn o jego zainteresowaniach. Był dobrze zbudowany a mina, jaką teraz przybrał powodowała, że wyglądał na dość groźnego, poważnego mężczyznę.

-Nie wiem.- Odparł pewnym, niskim głosem. Mike miał dziwne wrażenie, że jednak wie, lecz nie chce mu powiedzieć. Tomasz dodał od razu, widząc reakcję Mikea.

-Nie wiem gdzie jest. Ale spotkałem ją wczoraj.

-Kiedy?

-Wieczorem. Płakała, jak domyślam się przez ciebie.

-Płakała?- Mike powtarzał po Tomaszu jak echo.

-Tak. Gdybym wiedział gdzie jest teraz i tak bym ci nie powiedział. Nie zasłużyła na kogoś, kto doprowadza ją tylko do łez.

-Do łez? O czym ty mówisz?

-Myślałem, że ma w tobie oparcie. Zawsze, gdy o tobie wspominała, widziałem jak tęskni. Chyba niepotrzebnie.- Nie chciał się więcej wdawać w dyskusje z Mikem. Minął go i wszedł do swojego pokoju. Mike natomiast chwycił kurtkę i wyszedł.

***

Przed wejściem do domu Morawskich Roxana wzięła kilka głębokich wdechów i usiłowała przywołać na twarzy przyjemny uśmiech. Nie chciała by oglądali ją, a w szczególności Gloria, z tak ponurą miną. Jak zawsze podeszła do drzwi i zadzwoniła. Najczęściej otwierał jej Florian lub Gloria, tym razem w drzwiach pojawił się Adam Morawski.

-Dzień dobry.- Uśmiechnęła się.

-Witam.- Odpowiedział spokojnym, naturalnym głosem. Roxana weszła do środka. Przygotowana na wesołe głosy dzieci, które tak ją witają zawiodła się. Nie było ich. Zwyczajnie pomyślała, że czekają na nią w pokoju, który służył im zawsze do zajęć. Tam właśnie poprosił ją Adam by weszła i zaczekała. Tak zrobiła. Dzieci jednak tam nie było, zaczynała czuć się coraz dziwniej. Po chwili do pokoju weszli Sonia i Adam. Adam wyglądał poważnie, ale naturalnie. Zwykle tak wyglądał. Sonia natomiast niemal natychmiast dostała rumieńców na twarzy i widać było, że jest zdenerwowana.

-Gdzie dzieci? Coś się stało?- Pierwsza myśl o tym, że Glorii mogło się coś stać spowodowała, że Roxana na moment wstrzymała oddech.

-Nic się nie stało. Dzieci dziś nie ma tutaj.- Powiedział Adam.

-Chcieliśmy z panią porozmawiać.- Spojrzała na Morawskich i powiedziała:

-Słucham? O czym ma być ta rozmowa?

-To raczej my słuchamy panią. Pani nie jest nauczycielem, prawda?- Roxana szukała jak najlepszej odpowiedzi, aby wyjaśnić jej kłamstwo.

-Tak, to prawda. Nie mam wykształcenia w tym kierunku.- Na tą odpowiedź, Sonia prychnęła kiwając głową, ale Adam powstrzymał żonę przed komentarzem. Chciał spokojnie wszystko wyjaśnić.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12