Que debemos pasar tiempo juntos. Tom I. Rodział 15

Autor: Pilar
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

                - Co tu robisz? – odwrócił się zaskoczony. Na jego twarzy pojawił się gniew i złość. W głębi duszy bałam się tego człowieka, ale obiecałam sobie, że nie pokaże mu tego. Na duchu podtrzymywała mnie myśl, że Kacper jest za ścianą.

                - Szukam ciebie! Jak mogłaś mi to zrobić?!

                - Ujawniłam jedynie prawdę, którą ty ukryłeś przede mną, choć podobno mnie kochałeś. Nie pozwolę się więcej skrzywdzić!

                - Co ty wiesz o miłości?! Jesteś cholerną romantyczką, niewidzącą perspektyw życia. Myślisz, że udało ci się dokonać aktu dobra? Nie, moja droga. Komendant powiedział, że w świetle prawa to drobne wykroczenie i będę miał tylko sprawę, po której grozi mi wyrok w zawieszeniu.

                - Twoje starania poszły na marne - powiedziałam spokojnie. - Nie boję się ciebie i nie znaczysz już nic dla mnie. Jesteś jedynie podłym kłamcą.

                - Nic mi nie udowodnią. Kacpra tu nie ma i dobrze wiesz, że nie będzie. Biedaczek został rzucony przez laskę i załamał się, a w Kornwalii ma duży zamek i nie wróci póki go nie sprzeda. A ty jesteś tu sama i bezbronna - to mówiąc podszedł do mnie, siłą przytulił mnie do siebie i zaczął całować. Wyrywałam się i buntowałam całą sobą. Nie zamierzał przestać. Całował mnie coraz mocniej. Poczułam cierpki smak krwi. Udało mi się wreszcie wyrwać, co pozwoliło mi krzyknąć. Do pokoju natychmiast wbiegł Kacper. Odepchnął go ode mnie, po czym uderzył kłamcę. W tej samej chwili Gabriel zadzwonił po komendanta. Nie potrafiłam powstrzymać łez. Z wargi płynęła mi krew. Byłam w szoku. Gdyby nie ratunek Kacpra. Podszedł do mnie, a następnie delikatnie przytulił do siebie. Przytuliłam się do niego całą sobą i wypłakałam cały swój lęk. Cała drżałam. Kiedy przyjechał mundurowy ten człowiek próbował wytłumaczyć, lecz wszystko świadczyło przeciw niemu. Nie mogłam jednak ukryć strachu. Za parę godzin zostanie on wypuszczony i znowu najdzie nas. Po wszystkim Kacper zaprowadził mnie do pokoju. Chciał wyjść abym mogła odpocząć, lecz chwyciłam go za rękę.

                - Zostań, proszę.

                - Dobrze, malutka. Postaraj się nie myśleć o tym.

                - Co zrobimy, jak on tu znowu wróci?

                - Nie wróci. Nie myśl już o tym.

                - Tak strasznie się boję. Oni go wypuszczą i przyjdzie się zemścić. Kacper nie chcę żyć w strachu.

Przytulił mnie do siebie, pocałował w czoło i powiedział.

                - Nie będziemy żyć w strachu – w tej samej chwili usłyszeliśmy pukanie do drzwi. Gabriel wszedł do środka i powiedział, że napastnik uciekł z aresztu i nie jest tak, jak mówił. Grożą mu lata więzienia. Nie potrafiłam ukryć łez. Wielki kamień spadł mi z serca. Kacper ponownie przytulił mnie do siebie. Warga nadal przypominała mi o tym zdarzeniu.

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Pilar
Użytkownik - Pilar

O sobie samym: Jestem kim jestem, nie zmienię się, nie chcę, choć już rozumiem dziś coraz więcej, uczę się żyć tak, by dać sobie szczęście, by widząc całe zło tu czuć się bezpiecznie.... Potrafię mieć słabość do ludzi, którzy mnie prawdziwą poznali, pokazali siebie, przy sobie zatrzymali. Potrafię zmienić zwykły czas w tą jedną chwilę, zatrzymać ją, zapomnieć o wszystkim na chwilę. Potrafię wybaczyć, ale nie zapominam...
Ostatnio widziany: 2017-05-21 19:51:23