Superzajebisty kontra banda przechujów

Autor: Fasoletti
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

I
Przypominający wycie syreny alarmowej dźwięk budzika wyrwał Oresta z błogiego snu. Chłopak z wysiłkiem otworzył oczy i leniwie wcisnął przycisk wyłączający alarm. Usiadł powoli na łóżku i spojrzał w stronę wiszącego na drzwiach kalendarza Playboya. Najpierw skupił wzrok na wdziękach roznegliżowanej modelki, a dopiero potem przeszedł do czytania widniejących poniżej cyferek.
- Kurwa mać… - zaklął pod nosem. – Jebany początek września! – dodał nieco głośniej i zeskoczył na podłogę.
Fakt, że pójdzie dziś do pierwszej klasy gimnazjum zdołował go niesamowicie, a to, że jego grupa jako jedyna miała pozostać w takim samym składzie jak w podstawówce, dobiło kompletnie. Nienawidził kolegów tak bardzo, że perspektywa spędzenia z nimi jeszcze trzech lat, zamiast jak starsze roczniki dwóch, napawała go niechęcią i obrzydzeniem. Był przez znajomych traktowany jak oferma i poniżany na każdym kroku. Nawet gdyby chciał, nie zdołałby zliczyć ile razy podstawiali mu na korytarzu nogę, popychali, zamykali w kiblu, wyzwali przy dziewczynach... Czuł się przez nich jak gówno. Wspominając te wszystkie szyderstwa oraz szykany, z irytacją splunął na leżący obok łóżka, mały dywanik. Przydeptał flegmę bosą stopą, a gdy upewnił się, że wsiąkła, charknął po raz drugi. Gdyby matka to widziała, z pewnością zebrałby niezłe manto. Na myśl o wrzeszczącej rodzicielce uśmiechnął się głupawo. Zawsze bawił go jej krzyk, przypominjący krakanie ochrypłej wrony, albo kwik zarzynanego wieprzka. Spojrzał na zegarek. W pół do siódmej. Błyskawicznie wykonał kilka skłonów i przysiadów,(poranna gimnastyka to podstawa jeśli chce się być w dobrej kondycji przez cały dzień) i podszedł do stojącego w rogu pokoju biurka. Sięgnął za nie i wydostał butelkę taniego wina. Odkorkował ją, po czym duszkiem upił kilka łyków. Gdyby rodzice wiedzieli, że ich piętnastoletnia pociecha pije alkohol, najprawdopodobniej wyrzuciliby Oresta z domu. Młodzieniec wzruszył ramionami. Jest nieletni, więc opieka nad nim była ich obowiązkiem i mogli mu naskakać. A jakby jednak fikali, pójdzie do sądu, który wsadzi ich do paki. Tak, to by było cudowne. Wolna chata przez całą dobę i libacje z kumplami do rana. Rozmarzony chłopiec szybko przebrał się w mundurek szkolny i już miał zejść na śniadanie, gdy nagle przypomniał sobie o jednej, bardzo ważnej rzeczy. Przecież nie był jeszcze w kibelku. Co prawda wieczorem nic nie pił, a kolację zjadł lekką i ani pęcherz, ani jelita nie domagały się opróżnienia, ale za to wacuś prosił o chwilę uwagi. Zasygnalizował to stając sztywno, niczym pal na który nabito Azję Tuchajbejowicza.
- No cóż – mruknął Orest. – Jak mawiał wujek Stefan: „Chcesz być zdrowy mości panku, zwal se konia o poranku”.
Idąc za przesłaniem tej światłej idei, wydostał spod materaca pisemko dla dorosłych, w którym pokazywano fotki tylko i wyłącznie owłosionych pań po pięćdziesiątce. Orest był naturalistą i takie kręciły go najbardziej. Ściskając świerszczyka pod pachą, wparował do ubikacji, opuścił spodnie i usiadł na sedesie. Chwycił całą dłonią naprężone przyrodzenie i wpatrując się w zdjęcie prezentującej swoje wątpliwe wdzięki, spasionej modelki, rozpoczął masaż. Najpierw powoli, spokojnie, rozkoszował się nieporównywalnymi z niczym doznaniami, potem coraz szybciej i szybciej. Gdy już prawie szczytował, coś w pomieszczeniu eksplodowało oślepiającym blaskiem. Puścił członka i przerażony zamknął oczy. Ale pulsujące, żółte światło raziło go nawet przez zaciśniete powieki.
- Oreście Pacho! – usłyszał dochodzący spod sufitu, donośny głos, który tak go przeraził, że penis momentalnie skurczył mu się do rozmiarów orzeszka ziemnego.
Chłopak zasłonił maleństwo trzymaną w drugiej dłoni gazetą i ostrożnie spojr

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Fasoletti
Użytkownik - Fasoletti

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2021-01-13 10:06:52