Popołudniowy upał nie przeszkadzał turystom i mieszkańcom. Pomarańczowe promienie słońca ślizgały się po dachówkach, błyszczały, odbijając się od bruku.
Panujący od kilku dni upał był wystarczającym powodem do odczuwania zawrotów głowy, a jeśli dołożyć do tego nadmiar wrażeń i zaskakujących informacji, stan, w jakim się znalazłam, nikogo nie powinien dziwić.
Nagrzane sierpniowym słońcem leniwe powietrze wibrowało nad asfaltową nawierzchnią drogi wojewódzkiej numer sześćdziesiąt pięć, a ciągnący za ciężarówką sznur pojazdów wił się po serpentynach mazurskiej szosy niczym rozleniwiony po obfitym posiłku zaskroniec.
Kiedy jest tak gorąco jak teraz, to chce się być samemu, żeby żadne ciało nie przylgnęło, nie stało w pobliżu. Można siedzieć wyprostowanym i nic do nikogo nie mówić.
Popołudniowy upał nie przeszkadzał turystom i mieszkańcom. Pomarańczowe promienie słońca ślizgały się po dachówkach, błyszczały, odbijając się od bruku.
Książka: Urwisko
Tagi: upał, gorąco, skwar, pogoda