Zgorzkniałość Jagi

Autor: Tysia
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

Ten dzień mijał prawie tak jak każdy. Większość czasu Jaga spędziła w kuchni. Nie kłopotała się rozmyślaniem nad dzisiejszymi dziwnymi zdarzeniami. Dla niej ludzie ze wsi zawsze wydawali się zbyt zabobonni i zaściankowi. Nie dziwiło ją, że wierzą w jej magiczne moce. Bardziej martwił ją nieproszony gość w sypialni. Właściwie powinna się go już pozbyć, ale nie bardzo wiedziała jak. Z wszystkich niejasności i niepewności ta była tylko wyjątkowo jasna i pewna, że nie może go wyrzucić z domu. Ostatecznie postanowiła rozłożyć sobie pled na podłodze, obok pieca i tam się położyć. Puma oczywiście dotrzymywała jej towarzystwa. Tak właśnie spędziła noc.

Następnego ranka Jagę obudził dźwięk trzaskających w piecu drewien. Poczuła też, od strony pieca przyjemne ciepło. Ogień wesoło już tańczył w jego środku, a na blaszce gotował się garnek z gorącą wodą. Miło jej było, że już będzie mogła napić się gorącego naparu. Tylko nie podobała się jej myśl, że ktoś rządził się w jej kuchni. Przetarła zaspane oczy. Bożydar siedział na stołku przy stole i czytał jej książki.

- Kurczę, nie wiedziałem, że tu masz prawdziwe książki zielarskie i medyczne. - Był szczerze zdziwiony.

- A co myślałeś? Że będę mieć tutaj księgę zaklęć i czarów? - Zakpiła.

- Ten chłopak, który był wczoraj u ciebie, z pewnością by się takiej spodziewał.

- Oj, nie przypominaj mi. On jest większym głupcem, niż na to wygląda. Chciałby mieć dziewczynę, a nie umie do niej zagadać. Zamiast po prostu do niej podejść i zacząć z nią rozmawiać, woli przychodzić do mnie i prosić o magiczne czary i eliksiry. - Jaga była wyraźnie zdegustowana.

- Cóż, nie każdy umie podejść do rzeczy. - Powiedział patrząc jej w oczy. Jaga trochę dziwnie się poczuła. Nie wydawało się jej, aby takie patrzenie na nią miało sens. Nie była młodą dziewczyną, która na byle spojrzenie odpowie przyspieszonym biciem serca. Nie była nawet pewna, czy jeszcze ma serce. Zatem otrzepała się ze snu i odziana w swoją grubą, bawełnianą piżamę, wstała i poszła do łazienki. Kiedy wróciła, przebrana i odświeżona jej oczom ukazał się stół z przygotowanym śniadaniem. Jej gość ukroił chleb i warzywa i zrobił nawet herbatę. Zobaczyła, że sam przechyla kubek do ust. Wtedy zawołała z przestrachem:

- Którą zaparzyłeś?

- Nie wiem, którąś z tych tam. - Odrzekł niedbale machając ręką.

- Przypomnij sobie, która to była!

- A czy to ważne? - Zapytał, po czym upił kolejny łyk i padł na podłogę.

- Którą zaparzyłeś? - Jaga wstrząsała nim, próbując się dowiedzieć i wyciągnąć z niego tą informację, ale Bożydar już odpłynął. Następne kilkanaście minut Jaga próbowała go ocucić. To nim potrząsała, to znów krzyczała, to uderzała w jego pierś pięścią, lub policzkowała go. Nic nie pomagało. Owszem oddychał, ale zapadł w dziwny sen. Ostatecznie poddała się. Ułożyła go na legowisku obok pieca, tym samym, na którym wcześniej sama spała i pogrążyła się w studiowaniu książek. Zasadniczo nie zajmowała się truciznami. I nie wydawało się jej, aby któraś z jej herbatek miała mordercze działanie. Jednak rozumiała, że coś musiało mu zaszkodzić. Nie rozumiała tylko co. Bożydar spał snem umarłego. Nie chciał się obudzić i stracił całkowity kontakt z rzeczywistością. Nie rozumiała dlaczego. 

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
Tysia
Użytkownik - Tysia

O sobie samym:
Ostatnio widziany: 2025-10-09 21:11:11