Rodzyn

Bronili się nie wielkimi oddziałami

ich koledzy płacili krwią i duszami

ich walka trwała siedem dni

zacięcie bronili się jak lwy

zdziwienie ich wrogów było wielkie

że z garstką ludzi mieli taką udrękę

Wczoraj słońce dzisiaj deszcz

Pogoda zmienną jest

Ludzie skarżą się że ich bolączką głowa jest

Od szumjących drzew

Bardzo duszno jest chyba burza zbliża się

Deszcz ulice zaleje i roślinność podleje

Biegne przed siebie deszcz przemywa mi twarz

zziajany zdyszany biegne ku sloncu

szukajac szczescia w tym szarym swiecie

Kochana moja nie zwódz mnie dłużej,nie prowadzaj w niewiadome burze .Twe pytania zadawane co ranek doprowadzają mnie prosto tam gdzie stoi z winem dzbanek.Twe szepty do mego ucha powodują że w mym sercu szaleje zawierucha.Twe włosie powoduje w mych oczach promieniste kłosie.

Dzień wstaje słońce zaczerwienione budzi się w życie , O TAK! wstań świcie ,niebo błękitne bez skazy i odrazy.Gdzie nie gdzie ptaszę przeleci ono przecież młode wykarmić leci.Słońce coraz wyżej zmieniając swe czerwone oblicze na naturalne kolorystyczne lice