Kości, które nosisz w kieszeni

Ocena: 4.38 (8 głosów)
opis

“Kości, które nosisz w kieszeni” Łukasza Barysa to powieść z Paszportem  Polityki za 2021 rok i jak przystało na nagrodzoną książkę, zrobiła na mnie duże wrażenie i to niewątpliwie za sprawą ukazanego w niej małomiasteczkowego, prowincjonalnego życia, szczerze, bez upiększeń, w całej swej porażającej brzydotą formie.

Książka Barysa to opowieść o nastoletniej Uli i biedzie. Tak, bieda jest towarzyszem życia dziewczyny. Jest obecna w jej rodzinnym domu, ciasnym, niezasobnym, lichym, zamieszkiwanym przez jej rodzinę - matkę utrzymującą trójkę dzieci z pensji kasjerki w Biedronce, babkę, starą i schorowaną oraz pleśń pęczniejącą na suficie. Dziewczyna  ma świadomość swojego statusu - osoby pochodzącej z biednej rodziny; niechcianej, odrzucanej i wyśmiewanej przez rówieśników (“Ula śmierdziula”). Jednak Ula, bez epatowania nieszczęściem i użalania się nad sobą, opowiada o swoim życiu.  Bez emocji zatem relacjonuje pojawianie się kolejnych “tatuśków”, których matka, spragniona miłości, sprowadza do domu. Tak samo mówi o umierającej na raka babce, nie szczędząc fizjologicznych szczegółów czy o Waci - koleżance babki, “meliniarze”, alkoholiczce, bitej przez syna, która miała “kiełbie we łbie i cementowa zasmażkę zamiast mózgu” . Taki jest po prostu świat, w którym przyszło jej żyć - świat pełen biedy, brzydoty, szpetoty i.. kości. Bo te, oczywiście, niejednokrotnie pojawiają się w utworze - brązowe, poplamione, kości zwierzęce na podwórku i w kieszeni młodszej siostry; kości na cmentarzu; trzaskające kości w ciele babki; źródło Pabianki, które wybiło w kościach  i na koniec, jakby zamykająca klamrą utwór,  “koścista lista obecności”, na którą Ula wpisała się nieżyjącemu już dziadkowi, grzebiąc zwłoki psa.

Debiutancka powieść Barysa  to także swoista wędrówka po Pabianicach, bo tam właśnie umieścił autor akcję swego utworu, pełna wspomnień o  pabianickich postaciach takich jak Dora Diamant od Kafki, księżniczka Pabianka, Tereska z filmu „Cześć Tereska”. Razem z Ulą wędrujemy zatem ulicami tego miasta, mijamy dawne manufaktury żydowskich i niemieckich fabrykantów, centrum czyli  dom handlowy “Trzy Korony”.  Poznajemy też inną stronę miasta, ciucholandy, w których za grosze kupuje ubrania (drapiące i śmierdzące)  dla rodzeństwa, skwerek meneli, ulicę Piękną,  “piękną na zasadzie ironii”, a tak właściwie to  pełną obskurnych kamienic, zamieszkałych przez miejską biedotę, no i cmentarz. Cmentarz jest w ogóle szczególnym miejscem dla Uli, tam bowiem, zamiast na zajęciach pozalekcyjnych np. z tenisa, spędza swój wolny czas, przyglądając się bogatym nagrobkom potentatów pabianickiego włókiennictwa skontrastowanym z plastikową obudową grobu dziadków.  Tam też “poznaje” swoją najlepszą koleżankę, 15-letnią, dawno zmarłą  Mariannę Kindler córkę fabrykantów, z którą się ”spotyka”, “rozmawia”, by w końcu “śmiertelnie” na nią się obrazić…

Takie łączenie świata realnego z onirycznymi, magicznymi wizjami, jawy ze snem, odwiedzinami zza grobu,  pojawia się kilkakrotnie w powieści, pogłębiając i tak już obecną w niej  ciężką, niespokojną,  przytłaczającą atmosferę z wszechobecną śmiercią, umieraniem, odchodzeniem.

 Ciekawy jest też sposób prowadzenia narracji w powieści. To Ula jest  tu nastoletnim narratorem, ale zdarza się, że autor jakby o tym zapominał, snując rozważania daleko wykraczające poza mentalność i przeżycia dziewczyny. Narracja staje się wtedy dojrzalsza i ciekawsza, refleksje bardziej dociekliwe i błyskotliwe, niezwykle trafnie  komentujące rzeczywistość. Trochę przypomina mi to sytuację z książki Zawady “Rozdeptałem czarnego kota przez przypadek”, w której to dziecięcy narrator tłumaczy świat z perspektywy dorosłego, dojrzałego człowieka o sporym doświadczeniu życiowym. Zresztą dostrzegam pewne podobieństwo między bohaterami obu książek - Ulą i Franciszkiem, obydwoje mierzą się ze swoim trudnym losem, na który nie narzekają, ale przyjmują z pokorą.

I na koniec jeszcze kilka słów na temat języka powieści -   jest on  niby zwykły, codzienny, ale barwny, pełen  niebanalnych, obrazowych, metafor. Do tego dochodzi  ironia oraz pojawiający się gdzieniegdzie czarny humor i towarzyszący mu śmiech przez łzy. Taka to  smutna, gorzka, ale prawdziwa i przejmująca swoją surowością, opowieść o Polsce B i ludziach zmagających się ze swoim życiem - szarym, biednym, pełnym trosk i kłopotów.

Naprawdę udany debiut!  Szczerze polecam.

Informacje dodatkowe o Kości, które nosisz w kieszeni:

Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2021-08-16
Kategoria: Literatura piękna
ISBN: 9788396147301
Liczba stron: 144
Dodał/a opinię: MagdaKa

Tagi: paszporty polityki

więcej
Zobacz opinie o książce Kości, które nosisz w kieszeni

Kup książkę Kości, które nosisz w kieszeni

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Inne książki autora
Małe pająki
Łukasz Barys0
Okładka ksiązki - Małe pająki

(Nie)zwykłe życie. Miłość, literatura i poszukiwanie własnej drogi. Nowa powieść laureata Paszportu ,,Polityki"! Olę i Tobiasza, choć wywodzą się z...

Wysokie słońce
Łukasz Barys0
Okładka ksiązki - Wysokie słońce

Wyróżnienie w II Ogólnopolskim Konkursie na Książkę Literacką ,,Nowy Dokument Tekstowy" w kategorii liryka Łukasz Barys wybrał dość znamienną strategię...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca
Znajdziesz mnie wśród chmur
Ilona Ciepał-Jaranowska
Znajdziesz mnie wśród chmur
Pies na medal
Barbara Gawryluk
Pies na medal
Jemiolec
Kajetan Szokalski
Jemiolec
Upiór w moherze
Iwona Banach
Upiór w moherze
Pożegnanie z ojczyzną
Renata Czarnecka ;
Pożegnanie z ojczyzną
Sprawa lorda Rosewortha
Małgorzata Starosta
Sprawa lorda Rosewortha
Powrót matki
Danuta Awolusi ;
Powrót matki
Szepty ciemności
Andrzej Pupin
Szepty ciemności
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy