Bo miłość nie jest taka prosta. Każdy ma sumienie. Tom 3, część 2.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Źle się pani czuje?- Spytała w końcu.

-Nie, wszystko w porządku.- Odetchnęła aby nieco rozluźnić organizm. Kierowca właśnie wychodził z budynku i stanął przy samochodzie.

-Bruno, dobrze, że już jesteś.

-Mam wam dzisiaj towarzyszyć cały dzień.- Powiedział stanowczo.

-Tak. Zaczniemy od galerii.- Otworzył drzwi a Lidia gestem zaprosiła Herminę do środka. Potem usiadła obok i ruszyli. Hermina nie pytała dokąd jadą, bo znała mniej więcej trasę jaką teraz przemierzali. Kierowali się do centrum dzielnicy gdzie kilka dni temu szukała pracy.

***

Gdy samochód się zatrzymał kierowca wysiadł i otworzył im drzwi. Lidia zaprowadziła Herminę do najlepszych sklepów z odzieżą na którą ona sama nigdy nie mogła by sobie pozwolić. To ile zarabiała miesięcznie nie było nawet połową ceny jakie widniały przy sukniach, garsonkach i innych. Gdy weszły do sklepu zaraz pojawiły się piękne ekspedientki. Jedna z nich od razu rozpoznała Herminę co potwierdziło jej dziwne spojrzenie. Dostrzegła to Lidia. Nie skomentowała tego w żaden sposób ale miała na uwadze każdy ruch ekspedientki. Lidia wyjaśniła czego szukają i co jest im potrzebne. Po udzielonym instruktarzu wzięły od Herminy miarę poczym zniknęły wśród nieliczonej ilości wieszaków i ekspozycji. Gdy pojawiły się ponownie każda z nich trzymała po cztery różne kreacje. Hermina wszystko musiała przymierzyć i pokazać się Lidii. To ona oceniała czy w czymś wygląda dobrze czy nie. Kilka rzeczy odrzuciła od razu a resztę kazała zapakować. Kiedy Hermina miała ściągnąć ostatnie mierzone ubranie Lidia zaprotestowała.

-Nie. Nie ruszaj. Tak jest dobrze.- Nim się spostrzegła jej stare ubranie już zostało zabrane. Dziwnie się poczuła ale nie chciała okazywać niewdzięczności. Powstrzymała się od dyskusji na ten temat. Chwilę po tym torby z zakupami były już w samochodzie a ona i Lidia jechały w kolejne miejsce. Tym razem Lidia zaprowadziła ją do salonu piękności. Tam pierwszym zabiegiem jaki został przeprowadzony był masaż. Nigdy wcześniej nie miała ku temu okazji przez co czuła się niezręcznie ale dość szybko minęło to uczucie. Obsługa była bardzo dobrze wykwalifikowana i niezmiernie miła. Po masażu przyszedł czas na depilację co Hermina nie miło wspomina a następnie nasmarowano ją różnego rodzaju olejkami i maseczkami. Zajęto się jej paznokciami i wypielęgnowano dłonie. Włosy również zostały poddane zabiegom regeneracyjnym. Kiedy cała ta ceremonia została zakończona pojawiła się kolejna osoba. Była to wizażystka, która umalowała Herminę podkreślając jej urodę. Była prosta dziewczyną ale bardzo ładną. Jej szczególnym walorem były oczy, które uwiodły Hoffmana. Zwieńczeniem wszystkich zabiegów była wizyta u fryzjera. Na szczęście trwała dość krótko w porównaniu do pozostałych dzisiejszych atrakcji. Podcięto nieznacznie końcówki i wycieniowano włosy. Były ciemne i dość gęste co fryzjer nie mógł pozostawić bez komentarza. Jego zachwycająca opinia bardzo podbudowała Herminę. Po wymodelowaniu ostatnich niesfornych kosmyków Hermina stanęła przed ogromnym lustrem a Lidia obok niej.

-Pięknie wyglądasz. Myślę, że Hoffman również będzie tak uważał.

-Nie wiem czy to wszystko do mnie pasuje.- Lidia ciągle patrząc w ich odbicie w lustrze zapytała:

-Niby dlaczego?- Milczała.

-Hermino, spójrz na siebie. Byłaś jak nieoszlifowany diament. Teraz błyszczysz niczym brylant.- Mówiła to dumą i pewnym zachwytem jakby podziwiała swoje dzieło. W gruncie rzeczy tak było.

***

Po całym dniu spędzonym na niezbędnych zabiegach, które miały nadać Herminie blasku i powabu w końcu wróciły do domu. Wszystkie kupione rzeczy zostały od razu zaniesione do pokoju i starannie ułożone w komodach i szafach. Lidia gdzieś zniknęła. Kiedy została sama poczuła się jakby opuszczona. Znała tę kobietę od kilku godzin ale obdarzyła ją wielką sympatią i zaufaniem. Postawa Lidii była dość sztywna i poważna ale w żaden sposób nie odczuła by nią gardziła lub miała za gorszą. Nawet usiłowała dodać jej odwagi i w pewien sposób obroniła po dziwnym spojrzeniu ekspedientki w pierwszym sklepie. Mało się uśmiechała i zachowywała się jakby ciągle była w pracy. Taka zimna służbistka ale z przebłyskami sympatii. Hermina nie była nigdy zwolenniczką poniżania innych ale gdy niemiła ekspedientka zaczęła koło niej naskakiwać Lidia niby przypadkiem upuściła jedno z ubrań. Potem poprosiła o sukienkę w innym kolorze a gdy ta ową przyniosła zdecydowała, że woli poprzedni odcień. Na koniec zwróciła ekspedientce uwagę, nie zbyt dyskretną, że powinna lepiej zadbać o wygląd. Skoro ma doradzać ludziom z wyższych sfer powinna wyglądać nie nagannie. Chodziło o lakier na paznokciach. Obsługując Herminę w pewnym momencie o coś uderzyła i na jednej płytce pojawił się mały odprysk. Nie umknęło to uwadze Lidii, która jakby czekała by tylko znaleźć pretekst. Siedziała zamyślona wspominając ten incydent a wtedy w drzwiach pojawiła się Lidia.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12