Bo miłość nie jest taka prosta. Tom 1, część 5.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Wcześniej rozleci się ten gruchot, niż do kogoś dobiję.- Powiedział jakby miał go dość.

-To dlaczego go wziąłeś?

-Potrzebowałem samochodu?

-W sumie nie wydaje się, by wyglądał źle.

-Wygląda dobrze. Ale skrzynia siada. Centralny zamek już padł. Coś trzeszczy przy skręcaniu. Musiałem wymienić akumulator więc rozkodowało się radio i nie mam pojęcia jak go ustawić. Oraz wiele innych drobnych rzeczy.

-Ale ma wygodne, skórzane fotele. Klimatyzację. Duże lusterko, w poprzednim ledwo się widziałam.- Zakończyła jakby to był niezwykle istotny element. Nie skomentował tego.

***

Rozdział 14

***

Pewnego ciepłego popołudnia Marika wydawała się jakaś dziwna. Nikt nie pytał o co chodzi gdyż po całym tygodniu pracy to było normalne. Mike również wydawał się zmęczony jednak gdy zadzwonił do niego Filip chyba o tym zapomniał. Przebrał się i udał na spotkanie z nim. Roxana przyzwyczajała się do nowych godzin pracy. Minęły już prawie trzy tygodnie ale często bywało, że nie potrafiła spać w nocy. Jej umysł był nauczony pracować na wysokich obrotach wieczorem dlatego też w dzień różnie bywało. Marika słysząc, że Roxana jest w salonie podeszła tam i usiadła na fotelu obok.  Dość dziwnym tonem zapytała.

-Roxie, masz chwilkę?

-Tak. O co chodzi?- Niczego złego nie podejrzewając, zwyczajnie spytała.

-Stało się coś?- Ponowiłą gdy nie otrzymała odpowiedzi.

-Nie.

-To nie bądź taka poważna, bo zaczynam się bać.

-Więc- Roxie patrzyła na nią cierpliwie.

-Chodzi o to, że zaistniała pewna sytuacja.

-Chyba nie jesteś w ciąży?

-Nie! Broń Boże!- Roxie uśmiechnęła się.

-No więc dowiem się w końcu?- Marika nie chciała dłużej owijać w bawełnę i jednym tchem powiedziała.

-Charlie poprosił abym się do niego wprowadziła i ja się zgodziłam. Jutro planuję zacząć przeprowadzkę. - Roxie chwilę patrzyła na nią zszokowana. W końcu powiedziała:

-Gratuluje.- Nie wiedziała co innego powiedzieć.

-Tak się cieszę. Nie mogę przestać o tym myśleć.- Widząc jej radość Roxana również czuła się szczęśliwa.

-Jeśli będziesz potrzebowała w czymś pomocy to powiedz.

-Dzięki. Ciekawe jak Mike na to zareaguje.

-Jeszcze o niczym nie wie?- Pokręciła przecząco głową.

-No a jak ma zareagować? Będzie cieszył się razem z tobą.- Entuzjazm Mariki nieco przygasł.

-Czemu tak posmutniałaś?

-Mam pewne obawy.

-Jakie?

-Aby to wszystko się zaraz nie skończyło.- Wtedy Roxana bez namysłu rzekła.

-Nie skończy się. Wierz mi.- Marika patrzyła na nią i słuchała.

-Charlie nie miał zbyt wiele miłosnych przygód ale żadna nie była tak poważna.

-Tak naprawdę to ja też.

-Więc oboje będziecie się wszystkiego uczyć.- Mike wrócił i usłyszał radosne śmiechy. Ściągając kurtkę usłyszał swoje imię. Coś podkusiło go aby nieco podsłuchać.

-A Mike?

-Nie martw się. Nie wyrzucę go. Chyba, że będzie niegrzeczny.- Dodała zgryźliwym tonem.

-To dobrze. Będzie wam wygodniej mieszkać we dwoje.

-Słucham?- Roxana inaczej to odebrała niż powinna.

-Będziecie mieć więcej miejsca.

-No tak.- Nie mógł zrozumieć o czym rozmawiają więc wyszedł w końcu z korytarza i pojawił się w salonie.

-Mike! Możesz tu podejść?

-Jasne, o co chodzi?

-Będę potrzebować twojej pomocy.- Uśmiechnęła się szeroko.

-Do czego?

-Wyprowadzam się.- Zdziwił się ale nie okazywał wielkiego zaskoczenia.

-Gdzie?

-Do Charliego. Trzeba będzie przewieźć kilka moich rzeczy.

-Chcecie zamieszkać razem?

-Tak i proszę nic nie mów. Wiem, może to za szybko, może zbyt pochopnie. Ale chce spróbować.- Rozłożył ramiona i powiedział:

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12