Bo miłość nie jest taka prosta. Tom 1, cześć 6.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Co?!- Roxana powiedziała to dość ostro jednak wiadomość ta wydała się jej bardzo radosna.

-Nie tak głośno. Mówię, że chyba jestem w ciąży. Nie wiem co robić, boję się!- Marika mówiła to tak jakby bała się, że ktoś ja podsłucha.

-Spokojnie, byłaś u lekarza?- Roxana chciała ogarnąć tą sytuację.

-Nie.

-Robiłaś test?

-Nie.

-To skąd u diabła takie podejrzenia.- Była trochę poirytowana, bo uznała, że Marika powinna od tego zacząć a nie siac panikę.

-Bo okres mi się spóźnia. To nie jest normalne.- Widziała jak przyjaciółka pobladła. Zaczęła więc:

-Marika nie panikuj. Może akurat się przesunął. O dużo?

-Dwa tygodnie.- Roxana chwilę milczała.

-Nic. Trzeba kupić test i się przekonać. A potem najlepiej do lekarza. Nie rycz mi tutaj!

-Ja się tak boje.- Słychac było jak łamie się jej głos.

-Stres tu też może mieć swój udział, więc się uspokój, bo pewnie wszystko będzie dobrze.

-Co ja powiem Charliemu?- Roxana rzuciła jej ostre spojrzenie.

-Czyli?

-Jeśli się okażę…

-Zaraz. To chyba Charliego?- Miała nadzieje, że źle zrozumiała Marikę.

-Tak! Ja się boję tego, że on nie będzie chciał.- Na te słowa odetchnęła i pocieszyła:

-Tym się nie przejmuj. Na pewno by się ucieszył.

-Dobrze, że mam ciebie. Nie wiedziałam do kogo się zwrócić.- Uśmiechnęła się.

-To miło, a teraz zamawiasz coś?

-Ja ostatnio nie mam apetytu.- Powiedziała zrezygnowanym głosem.

-A kawę?

-Dobrze.- Zamówiły więc kawę i rozmawiały jeszcze chwilę. Marika poprosiła aby Roxie kupiła dla niej test. Obawiała się, że Charlie go zobaczy. Sama chciała najpierw znać wynik aby przygotować się do tego by mu o tym powiedzieć.

***

Mikea nie było w domu. Poszedł na cmentarz, którego sporo czasu nie odwiedzał. Był tam już dłuższą chwilę. Rozmyślał o tym jak ma rozumieć postępowanie Roxany. Gubił się. Raz była zimna, obojętna a za drugim razem czuł, że jest zupełnie inaczej. Albo chciał by tak było. Ten moment gdy ją pocałował. Wtedy nie miał już wątpliwości co do swoich uczuć. Natomiast Roxana zdawała się chcieć tego samego ale coś ją wystraszyło.

***

W końcu zaczęło robić się szaro. Pożegnał się i szedł uliczką między grobami do bramy.  Wyszedł z cmentarza. Był pieszo, szedł chodnikiem. Kiedy przechodził przez park, koło niego przebiegł ogromny pies. W pierwszej chwili trochę się przeraził, ale zauważył, że psa ktoś chwycił i uwiązał na łańcuchu. W przyćmionym świetle spostrzegł tylko, że jest to sylwetka jakiegoś faceta. Wysoki, krępy, jednym słowem potężny. Mike więcej mu się nie przyglądał. Coś podpowiadało mu aby szybko się stamtąd ulotnił. Minął kilka uliczek i w końcu dotarł do mieszkania. Wszedł do przedpokoju ściągnął kurtkę i zawiesił na wieszaku. Kiedy schylił się by ściągnąć buty zrzucił sweter Roxany z komody. Podniósł go, z kieszeni wypadł test. Mike podniósł go i w pierwszym momencie nie zauważył co to jest. Dopiero po chwili to do niego dotarło. Stał jak wryty.

-To nie możliwe.- Szepnął do siebie. Owszem, Roxana ostatnio zachowywała się nieswojo ale miała przecież trochę kłopotów na głowie. Nie zauważył by się z kimś spotykała. Nie dawało mu to spokoju. A im dłużej o tym myślał, tym gorzej się czuł.

***

Roxana jak według umowy była u Mariki punkt dziewiętnasta. Charliego miało wtedy nie być przez około godzinę. Miały czas aby się przekonać, czy Marika zostanie matką a Roxana ciotką.

-Dzięki Bogu jesteś już.

-Tak jak prosiłaś.- Ściągnęła sweter, wyjęła pudełeczko z kieszeni.

-Trzymaj.- Marika westchnęła głęboko.

-Nie mówiłaś nic Mikeowi?- Upewniła się.

-Nie. A Charliego nie ma?

-Charlie miał iść do Harrego. Miałam iść z nim ale powiedziałam, że źle się czuje.

Najpopularniejsze opowiadania
Inne opowiadania tego autora

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12