Przyciskam palce do skroni, próbując rozmasowaćnarastający ból. Oddech mam płytki, jestem sfrustrowana
Triss poczuła, jak coś w niej pęka. Strach przed spotkaniem z białowłosym wiedźminem przez całą drogę walczył w niej z nadzieją na to spotkanie. A potem widok tej zmęczonej, steranej twarzy, te wszystkowidzące, chore oczy. Słowa, zimne i wyważone, nienaturalnie spokojne, ale przecież tak tchnące emocją... Rzuciła mu się na szyję, od razu, bez zastanowienia. Chwyciła jego dłoń, gwałtownie wpakowała ją sobie na kark, pod włosy. Mrowienie spłynęło jej po plecach, przeszło taką rozkoszą, że o mało nie krzyknęła. By powstrzymać i stłumić krzyk, znalazła ustami jego usta, przywarła do nich. Drżała, przyciskając się do niego silnie, budowała i potęgowała w sobie podniecenie, zapominając się coraz bardziej.
Od czterech lat miotającym się po kraju, szukającymodkupienia i wiedzącym, że tego odkupienia nigdy i nigdzienie znajdzie?
– Natasza potrzebuje tego, żeby jeszcze bardziej zniechęcić do siebie otoczenie, ale tak naprawdę właśnie przez to stać się bardziej zauważalną. Chyba tylko Olga i Borys traktują to na serio.
– W sensie czczą diabła i takie tam?
Przyciskam palce do skroni, próbując rozmasować
narastający ból. Oddech mam płytki, jestem sfrustrowana
Książka: Zamiana