Patrząc na podarowanego mi wiszącego aniołka i ściskając kolejnego w dłoni, moje myśli krążyły tylko wokół jednego człowieka. Jego słów, wzroku, oczekiwań i tego czegoś nowego…czego nie rozumiałam. Z jednej strony nie pasowałam do jego świata. Tak jak te białe figurki nie pasowały do pozostałych czarnych. A z drugiej strony im bardziej nie pasowałam do jego ciemnej strony, tym bardziej przyciągała mnie ku sobie.
Jeśli widzimy zło, trzeba reagować, ale trzeba też znać granicę. Jeśli ktoś wyrządza je sobie, to nie ma sprawy, ale jeśli mają ucierpieć inni, to już co innego.
Prawie każdy rodzic jest w stanie dla dziecka poświęcić wszystko, nawet własne życie. Nie trzeba być wybitnym psychologiem czy znawcą życia, żeby o tym wiedzieć.
Życie to nie sztuka wyboru. Choć często trzeba ich w nim dokonywać, okazuje się, że to tylko pozory, bo ktoś wybrał za ciebie i gówno go to interesowało, co o ty myślisz.
Nie wiadomo na ile nas stać, dopóki nas nie sprawdzą.
Stąpanie po kruchym lodzie nie jest dobrym pomysłem, chyba że nie masz innej drogi. A on, nie miał, więc szedł, słysząc w głowie, jak trzeszczy pod jego stopami, a pod nim czai się niezbadana głębia.
– Nie jestem chujem, tylko gliniarzem – rzucił. – Wbrew pozorom to nie zawsze oznacza to samo.
Życie może i bywa podłe, lecz świat jest naprawdę piękny.
– Wszystkiego w życiu należy spróbować – odparła. – Z wyjątkiem gówna.
Wydaje nam się, że jesteśmy czymś w miarę stałym, skończonym, pewnym, a tymczasem wszystko przez nas cały czas przypływa – powietrze, materia, woda. Jesteśmy tylko punktem przeładunkowym dla atomów. I dla zdarzeń, które się wokół nas dzieją.
W tym stroju i z tą maseczką na twarzy przypominała bardziej członka elitarnego oddziału do zadań specjalnych niż piosenkarkę z aspiracjami do bycia gwiazdą popkultury. Nikt nie powinien jej rozpoznać. Chwała pandemii, pomyślała.
Na rytualne komplementy nie ma potrzeby odpowiadać. Najlepiej jeśli, jak w tym przypadku, nie są do końca pozbawione podstaw.
Sława! Nam, zwykłym ludziom, wydaje się, że to tylko kawior i szampan, a tak naprawdę pewnie nie jest lekko, co?
Patrząc na podarowanego mi wiszącego aniołka i ściskając kolejnego w dłoni, moje myśli krążyły tylko wokół jednego człowieka. Jego słów, wzroku, oczekiwań i tego czegoś nowego…czego nie rozumiałam. Z jednej strony nie pasowałam do jego świata. Tak jak te białe figurki nie pasowały do pozostałych czarnych. A z drugiej strony im bardziej nie pasowałam do jego ciemnej strony, tym bardziej przyciągała mnie ku sobie.
Książka: Czarne i białe. Góralka i gangster. Tom 1