Jedno pragnienie rodzi kolejne. To jak studnia bez dna...
Usłyszałam kroki przy drzwiach i nagle ktoś wchodzi do środka, jakby tu mieszkał... -Ja tu mieszkam- warczę. Allie unika mojego wściekłego wzroku. -Myślałam, że to jakiś intruz. -Intruz z kluczem do domu?- pytam sarkastycznie. Gliny znowu mrożą mnie wzrokiem. -Rzuciłam miskę w jego głowę i chwyciłam za pierwszą możliwą broń, która znalazła się pod ręką.
Przechowywać wspomnień, a jednocześnie liczyć na to, żepewnego dnia obudzisz się z wymazaną pamięcią...
Właśnie to jest prawdziwe,a mimo to nie potrafię pozbyć się myśli, że wystarczy, bympowiedziała jedno słowo, i wszystko rozsypie się w pył.