,,Czy to możliwe, żeby pierwszy oracz od nowa pierwszą bruzdę wyorał?(...)Żeby człowiek wybrał inną, prawdziwie ludzką drogę?Czystą!Przez nikogo nie zbrukaną, nie pociętą żadnymi koleinami?!''
– Moja siostra… – zacharczał, a na usta wypłynęła mu krew. – Chroń ją – wypowiedział te słowa tak cicho, że Carter nie wiedział, czy na pewno dobrze usłyszał.