Zdarza się, że po terapii ludzie wracają do nałogu. To tylko świadczy o tym, jaka to groźna choroba.
Hazard był moją ucieczką od świata, od problemów, z którymi nie chciałam się mierzyć. Od relacji z matką, z którą nie znajdowałam wspólnego języka i która nigdy nie okazywała mi miłości. Zawsze trzymała mnie na dystans jak niechcianego psa.
- Nie wyciągnę cię z gówna i nie odwiodę od próby samobójczej. I nie zamierzam ci pierdolić, że od czasu, kiedy przestałam grać, moje życie jest usłane różami i piękne jak zachód słońca nad morzem. Mam długów po kokardę i generalnie przejebane...
Walki z nałogiem nie da się wygrać. Nałóg można co najwyżej kontrolować. On wciąż czai się, gotowy do porwania w rozkoszne objęcia, gdzie żadne bariery nie istnieją.
- W sumie to jesteśmy toksyczną rodziną - powiedziała Roma, zmieniając temat i wypuszczając dym w atmosferę. - Chodzi mi, oczywiście, o palenie. Żeby wszyscy członkowie palili, to to się rzadko zdarza!
Ja miałam być silna? Od kiedy? Byłam alkoholiczką, na miłość boską! I to taką, która właśnie wróciła do nałogu.
Historie nałogowców mają to do siebie, że wszystkie są takie same: nudne.
Przyjemność palenia nie brała się u mnie z kopa, jakiego dzięki temu dostawałem; przyjemne było poczucie, że ulegam niezdrowym fizycznym ciągotom.
Zdarza się, że po terapii ludzie wracają do nałogu. To tylko świadczy o tym, jaka to groźna choroba.
Książka: Wiatrołomy
Tagi: terapia, nałóg, choroba