A.M.Opera to debiut literacki autora. Powieść jest podróżą w świat wewnętrznych przeżyć bohaterów, świadomych i nieświadomych procesów rozgrywających się w ich psychice. Młody kompozytor spotyka na swojej drodze kobietę. Między bohaterami nawiązuje się niezwykła relacja. Każde ma za sobą swoją historię. Doprowadza ona ich do punktu, w którym się spotkali, ale też wyznacza kierunek, w jakim dalej będą podążać. Czy dla miłości da się wyjść ponad doświadczenia? Ksążka ukazuje zmagania człowieka, ciągły konflikt pomiędzy pragnieniem bycia z drugą osobą, a lękiem przed zbliżeniem się i potrzebą pozostania autonomicznym. Historia ukazana została we współczesnych realiach, stąd dotyka aktualnych problemów wewnątrzpsychicznych i społecznych: przemocy, rodzicielstwa, seksualności, perwersyjnych fantazji, wiary w Boga, kultury wysokiej oraz popkultury.
Wydawnictwo: Warszawska Firma Wydawnicza
Data wydania: 2023-03-03
Kategoria: Romans
ISBN:
Liczba stron: 240
Język oryginału: polski
Refleksy i rezonanse to trzecia książka dra Łukasza Kaczmarka – psychologa i muzykologa. Po wcześniejszych publikacjach: powieści i biografii muzycznej...
Przeczytane:2025-11-28, Ocena: 5, Przeczytałam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku, Przeczytaj tyle, ile masz wzrostu – edycja 2025,
,,A. M. Opera" to dla mnie przede wszystkim głęboka i dojmująca podróż w głąb psychiki -- w ludzki niepokój, pożądanie bliskości, pragnienie zrozumienia siebie i drugiej osoby. To nie jest lekka, przyjemna lektura, choć z pozoru może mieć w sobie coś z powieści obyczajowej; to literatura, która wciąga i nie pozwala o sobie zapomnieć, bo porusza kwestie uniwersalne: miłości, lęku, pamięci, traumy, potrzeby intymności i jednoczesnej obawy przed zranieniem. Myślę, że Kaczmarek -- debiutując -- pokazał odwagę: wbrew przyzwyczajeniom i łatwym formom, sięgnął po to, co trudne i surowe, i uczynił z tego materiał, który chce się przeżyć, nie tylko przeczytać.
Bohater -- młody kompozytor -- i ona -- kobieta z przeszłością, skomplikowanym bagażem -- to postaci, których portrety psychologiczne autor rysuje z niezwykłą wrażliwością. Czytałam je jak nuty: jedne ciszej, inne głośniej, i czułam, że każda z nich ma znaczenie, rezonuje. Pomysł, by skonfrontować doświadczenia tych dwojga -- ich lęki, luki w pamięci, wewnętrzne rany -- z pragnieniem zaufania i bliskości, wydaje mi się bardzo udany. To opowieść o tym, co w relacjach najbardziej przerażające i najbardziej potrzebne -- o bliskości, która może leczyć, i o bliskości, która może zranić.
Jednym z najmocniejszych elementów książki jest konflikt pomiędzy pragnieniem bycia blisko a instynktownym lękiem przed zbliżeniem. Autorka/autor prowadzi nas przez ten konflikt bez uproszczeń: nie idealizuje miłości, nie osładza cierpienia. Pokazuje, że żeby kochać -- czasem trzeba zmierzyć się z demonami, z własną przeszłością, z tym, co boli. I że ta walka nie zawsze prowadzi do jasnego finału -- często kończy się pytaniami. Czy miłość wystarczy? Czy bliskość da się zbudować na połamanych fundamentach? Czy człowiek potrafi być wierny nie tylko idealowi, ale też rzeczywistości -- z jej brudem, zranieniami, ze zmiennością? W ,,A. M. Operze" nic nie jest proste i czarno-białe, co uważam za ogromny atut.
Dużą wagę przywiązuję do psychologicznej warstwy książki. Autor -- psycholog i muzykolog z wykształcenia -- widać, że potrafi wnikliwie obserwować psyche ludzką. W ,,A. M. Operze" to się czuje: sposób, w jaki opisywane są wewnętrzne dialogi, traumy, wspomnienia, ambiwalentne uczucia -- to nie jest powierzchowna psychoanaliza, ale autentyczna próba wejścia w myśli bohaterów. Fragmenty, w których postaci mierzą się ze swoją samotnością, poczuciem bezsensu, z brakiem więzi -- to społeczna i emocjonalna wiwisekcja. Momentami lektura była dla mnie niemal bolesna, bo uświadamiała, jak kruche bywają ludzkie relacje i jak łatwo można się zgubić -- we własnym umyśle, w oczekiwaniach, w pamięci.
Jednocześnie -- co mnie zaskoczyło -- ,,A. M. Opera" nie jest przytłaczająca. Mimo trudnych tematów, atmosfera bywa poetycka. Kaczmarek potrafi pisać tak, że nawet w najciemniejszych momentach wyczuwa się piękno: piękno pragnienia, piękno nadziei, piękno spotkania. To równowaga pomiędzy ciężarem emocji, a subtelnością formy -- coś, co sprawia, że książka trzyma w napięciu nie tylko intelektualnie, ale i uczuciowo. Ja tak właśnie ją odczułam: z jednej strony zderzenie z realnością -- z traumą, z lękiem -- z drugiej: oczekiwanie, tęsknota, miłość. I to ,,na granicy" -- między dramatem a nadzieją. I to ,,na krawędzi" -- między bliskością a samotnością.
Są momenty, kiedy książka zmusza do zatrzymania się. Nieraz odłożyłam ją na chwilę, żeby ochłonąć, żeby nie porwać się w wir emocji. Czasem potrzebowałam przestrzeni, by przepracować to, co właśnie przeczytałam. I może właśnie dlatego uważam, że ,,A. M. Opera" to lektura nie dla każdego -- ale dla tych, którzy są gotowi spojrzeć prawdzie w oczy, nawet jeśli prawda bywa bolesna. To opowieść o tym, że miłość i bliskość to nie gwarancja bezpieczeństwa ani spokoju -- czasem to ryzyko, wewnętrzna walka, ciągłe wybory. I nawet jeśli nic nie jest pewne: że człowiek może zostać zraniony, skrzywdzony, zawiedziony -- warto próbować, bo bez próby nie ma szans.
Kiedy dobrnęłam do końca, czułam mieszankę ulgi i niepokoju. Ulgi -- że ta opowieść się skończyła, ale i niepokoju -- że to, co w niej zawarte, może wrócić. Moje myśli ciągle wracały do bohaterów, do ich lęków i nadziei. I choć historia zamyka się, dla mnie została otwarta: jak echo, które nie milknie. ,,A. M. Opera" nie daje łatwych odpowiedzi -- ale daje coś cenniejszego: odwagę, by zapytać siebie, co znaczy kochać, ufać, zbliżać się i jednocześnie pozostać sobą. I to pytanie -- ciche, ale nieznośnie obecne -- zostaje długo po odłożeniu książki na półkę.