Okładka książki - Orzeł Biały (#1). Orzeł Biały

Orzeł Biały (#1). Orzeł Biały



Tom 1 cyklu Orzeł Biały
Ocena: 4.67 (9 głosów)
Inne wydania:

Rok 2057. Jedynymi ludźmi na Ziemi są Polacy. Nie ma już Polski. Jest Twierdza Polska. Nie ma republiki parlamentarnej. Zastąpiło ją królestwo, poza granicami którego... powarkują orkowie malowani zbożem rozmaitem, gdyż Niemcy, Rosjanie, Ukraincy, Litwini, Czesi, Słowacy, Żydzi i Palestyńczycy, Egipcjanie tudzież Amerykanie, wszyscy zażyli N-Gen - lek na nieśmiertelność, którego polski parlament, wciąż się kłócąc, nijak nie umiał zalegalizować! Czy lek się sprawdził? Ależ tak! Po jego zażyciu, jest się nieśmiertelnym...

ORKIEM.

Bo lek okazał się mieć skutki uboczne.

Orkowie uwielbiają ludzinę.

Polacy zaś, chociaż smaczni i, przyznajmy to, w czasie pokoju całkowicie oddający pola...

W CZASIE WOJNY NIE MAJĄ SOBIE RÓWNYCH!

 

KU CHWALE TWIERDZY!!!

 

 

Wydanie II powieści, która ukazała się po tym samym tytułem w 2016 roku wzbogacone o postepilog.

Informacje dodatkowe o Orzeł Biały (#1). Orzeł Biały:

Wydawnictwo: WarBook
Data wydania: 2024-10-09
Kategoria: Historyczne
ISBN: 9788366955912
Liczba stron: 592

Tagi: Fantastyka naukowa (science fiction) Beletrystyka spekulatywna Proza literacka Thrillery i suspens Literatura historyczna

więcej

Kup książkę Orzeł Biały (#1). Orzeł Biały

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Orzeł Biały (#1). Orzeł Biały - opinie o książce

Avatar użytkownika - Recenzja_Oliwii
Recenzja_Oliwii
Przeczytane:2025-06-14, Ocena: 5, Przeczytałam, Współpraca Recenzencka ,

Orzeł biały - Marcin Sergiusz Przybyłek 

 

Dziękuję wydawnictwu WarBook za możliwość przeczytania tej książki.

 

To moje pierwsze spotkanie z piórem autora.

Powiem szczerze, że to naprawdę fajna historia. Przyszło mi się zmierzyć z niecałymi 600 stronami, ale... 

Trochę ciężko szło mi to czytanie. Nie, nie ze względu na obszerność treści, ale wplątany tam język niemiecki.

(Lubię go tylko w muzyce)

A tak całokształt? Naprawdę fajny. Książka wciąga, bawi i są również w niej fragmenty powagi, które podkreślają jej tematykę.

 

Bardzo spodobał mi się styl pisarza. Mało kiedy, część bohaterów książki jest przedstawiana na samym początku. Zaskoczył mnie ten początek, oraz to jak została poprowadzona fabuła.

Skrótowe przedstawienie "historii", co było wcześniej, trochę jak w grach komputerowych.

(Tych przygodowych z akcją)

Śmiałam się patrząc na te wytłuszczone słowa np. "Emfazą, emfazą", "Czytać szybko", "Czytać szybko, jak to możliwe".

Prawie bym zapomniała o wzmiankach takich jak: ,,Drogi czytelniku", "Historcy opisują następująco", "Według większości historyków".

Zawsze podobało mi się coś właśnie w tym stylu. Dzięki temu bardziej się angażowało w treść.

Zaskoczyło mnie też to, że jeden z rozdziałów był aż tak rozbudowy. Mało kiedy coś takiego widzę. (173 strony 😮)

 

Nie zgadzam się ze stwierdzeniem jakie zostało ujęte w książce. Mianowicie to, iż kto nie czyta fantastyki, ten nie zrozumie treści. Według mnie to zależy jaki to podgatunek fantasy. To Świat niewyobrażalnie duży i ma wiele wymiarów uniwersum. 

 

To, że my Polacy zawsze się o coś kłócimy, to żadna tajemnica. Szczególnie widoczne jest to w internecie. To pokazywanie tej podwójnej moralności...

Bez wszczynania pyskówek czy też wszelkiego rodzaju docinek, to niektórzy by chyba bez tego nie mogli normalnie żyć...

Dlatego też, nie zdziwiło mnie w tej historii, że my zostaliśmy jednym krajem, co nie zażyło tego leku na nieśmiertelność. 

 

Wyobrażacie sobie ludzi zmutowanych jako Orków?

Zgadzam się z tym, że to coś nowego w świecie fantasy.

 

Czy polecam? Oczywiście, to gwarancja dużej dawki ironii, sarkazmu i humoru.

Historia pokazująca, że w obliczu niebezpieczeństwa możemy się zjednoczyć. Może nie wszyscy, ale zawsze to coś.

 

Uwaga, przekleństwa, to dla tych, co nie preferują tego w literaturze.

 

Moja ocena 8/10

 

Cytaty z książki:

 

"- Zadra, żadnych głupich pomysłów. Nie mamy w oddziale drugiej takiej interpretatorki jak ty. Cofnij się o dwadzieścia metrów, bo ich lewe skrzydło może cię zaczepić.

- Wyrżnę

Wampir westchnął.

- Byłaś głupia, jesteś głupia i będziesz, z tym już się pogodziłem. Ale nie możesz narażać reszty oddziału na niebezpieczeństwo.

- To moje życie.

- Ginąc, osłabisz Orly. Osłabiając, narazisz.

- Taaa...

Mateusz uśmiechnął się pod chustą. Słowo to w ustach Zadry oznaczało: "Dobra, przekonałeś mnie, nie drąż"

Zwiadowczyni stęknęła, poprawiła chwyt na rękojeści Tora i zaczęła leniwie przesuwać się w tył."

 

" Ci podnieśli głowy, oceniając powab czarno ubranej walkinii.

- Uuu, panowie, mamy gościa. Znaczy, gościę - odezwał się Arnold. - Pani sobie życzy?

Martyna Plisenko wzięła głęboki wdech, wypełniając olbrzymi dekolt tak, że napięty top prawie pękł, po czym wypuszczając powietrze, odparła

- Życzę sobie, chamie, żebyś zabrał stąd swoją słomę, za nią dupę i korale, a potem żeby się stąd odczołgał twój mózg, wyraźnie nieużywany, ale także mi obrzydliwy.

Sitarczyk mrugnął do Norberta.

- Dobra jest, ostra. Że co -spojrzał na Plisenko - proszę paniuńci?

- To, prostaku - odparła Martyna i zdzieliła go otwartą dłonią w pysk tak mocno, że odchylił się na krześle i omal nie upadł.

Siedzący tuż za szefem Maksiu zerwał się i trzasnął Plisenko pięścią w twarz. Kobieta, choć swoje ważyła, drapnęła obcasami o kostkę chodnika, wystrzeliła w powietrze i gdyby nie błyskawicznie działający Samul, upadłaby na ziemię. Wielki woj chwycił ją wpół i przyjął impet na szeroką pierś.

Z dziąseł i nosa blondyny płynęła krew.

- No to macie - szepnęła - pracę zespołową."

 

"- Co oni mówią? - pytał Engels Engelsa.

- Że jakaś bomba wybuchnie, czy co...

- Jaka bomba?

- Tomowa.

- Jaka?

- Jajcowa.

- Nie ma takich bomb.

- No, ale oni mówią. Jądrowa.

- Nie tomowa, tylko atomowa, kretynie!

- No tak.

- I gdzie wybuchnie?

- Nie wiem, ale wszyscy zginiemy.

[...]"

 

"- Dopóki się kłócicie, schowam się, bo gwardia lada moment zacznie w nas prać i zrobią z nas ser.

- Jak to ser?

- Z dziurami. Ser. Z dziurami.

- Nic, scheisse, nie rozumiem - przyznał się Matt.

- Bo jesteś debilem. - Pilot wyszczerzył zęby.

- Sam, schwanzu, jesteś debilem. Od tych twoich manewrów zaraz się porzygam.

- Tylko, verfluchte, spróbuj mi rzygać na autobusie.

- Nie na, tylko w - poprawiła go Giselle. - A poza tym to nie autobus.

- To była onomatopeja - wyjaśnił Greg.

- Przenośnia, kretynie. Nie próbuj używać tych części mózgu, których nie masz.

- Jak tak, to mam w arschu to pilotowanie - oświadczył Hayd, puścił drążek sterowniczy i skrzyżował łapy na piersi.

Pojazd przechylił się i zaczął przyspieszać, celując w osmalone sosny kołyszące się kilkadziesiąt metrów niżej."

Link do opinii
Avatar użytkownika - magdalenagrzejszczyk
magdalenagrzejszczyk
Przeczytane:2025-05-26, Ocena: 5, Przeczytałem,


🦅🦅🦅🦅 Recenzja 🦅🦅🦅🦅

Marcin Sergiusz Przybyłek " Orzeł biały "
@marcin_s_przybylek

Wydawnictwo: Warbook
@warbook.pl

🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅🦅

" Oczywiście baterii Chorsa nie naładowała i teraz gorzko tego żałowała. Bitwa okazała sie dłuższa, niż zakładano, i bardziej zacięta. Nartowska dostała strzał w jedno ogniwo, a drugie sie przegrzało, i dlatego teraz leżała bezwładnie. W normalnych warunkach egzoszkielet pomógłby je unieść przygniatający ja wóz. A tak byl tylko zawadą..."

Marcin Sergiusz Przybyłek serwuje nam w tej powieści literacką bombę – mieszankę czarnego humoru, postapokaliptycznej grozy i niepokojąco trafnej satyry na współczesność.. To książka jedyna w swoim rodzaju, która łączy wojenne klimaty z futurystyczną groteską i szaloną wizją świata, w którym Polska... została ostatnią nadzieją ludzkości..

Jest rok 2057. Ludzkość wpadła w pułapkę własnej zachłanności – globalny eksperyment mający zapewnić nieśmiertelność kończy się tragicznie.. Ludzie zmieniają się w zdziczałe, zielone potwory przypominające orki – brutalne, głodne, bezmyślne. Cały świat pogrąża się w chaosie.. Cały... poza Polską..

I nie dlatego, że byliśmy mądrzejsi.. Po prostu nasza biurokracja, polityczne gierki i narodowe opóźnienia sprawiły, że specyfik nie zdążył wejść do obiegu.. Polska zostaje więc ostatnią twierdzą ludzi. Z jednej strony – absurdalne. Z drugiej – jak bardzo prawdziwe..

W tej nowej rzeczywistości polscy żołnierze, zwykli ludzie i zdeterminowani dowódcy muszą stanąć do walki z hordami zmutowanych bestii.. Gdy okazuje się, że orki uczą się taktyki i zaczynają produkować broń nuklearną, sytuacja robi się poważna.. Major Orłowski i jego oddział zostają wysłani za granicę na niebezpieczną misję – mają powstrzymać zło u źródła..

To opowieść pełna scen przemocy, makabry i emocji, ale jednocześnie niesamowicie zabawna.. Autor wrzuca do powieści mnóstwo żartów słownych, sytuacyjnych i kulturowych odniesień, które potrafią rozbroić najcięższy moment.. A mimo całej tej groteski, „Orzeł Biały” mówi też coś bardzo prawdziwego o nas samych – o tym, jacy jesteśmy jako naród, jak reagujemy w kryzysie i gdzie leżą nasze granice..

Choć książka ma prawie 600 stron, czyta się ją szybko, bo tempo nie zwalnia ani na moment.. Każdy rozdział to nowe zaskoczenie, nowe absurdy, ale też sporo wzruszeń i momentów refleksji..

To książka dla tych, którzy mają dystans do rzeczywistości, lubią wartką akcję, postapokaliptyczne klimaty i czarny humor.. Dla fanów historii z frontu, ale też dla tych, którzy lubią, kiedy książka nie tylko bawi, ale też kąsa..

" - Mamy dwudziesty pierwszy wiek, panie majorze. W Twierdzy Polska doskonale funkcjonuje internet, Ksiega Twarzy oraz telefony. Zabawiłam sie w detektywa. Słowo daje, byłabym w tym dobra! Wystarczył mi jeden dzień..."

Akcja rozgrywa się w roku 2057, w świecie zniszczonym przez katastrofalne skutki uboczne leku na nieśmiertelność — N-Genu. Choć miał powstrzymać starzenie, zamienił większość ludzkości w zielonoskóre, krwiożercze istoty przypominające orków.. Upadła światowa cywilizacja, a technologiczna infrastruktura legła w gruzach..

Ostatnim bastionem człowieczeństwa jest Twierdza Polska — jedyna enklawa ludzi, którzy nie zdążyli zażyć N-Genu… przez własną polityczną nieudolność.. To właśnie tutaj formują się ostatnie jednostki wojskowe, w tym legendarny batalion „Orzeł Biały”, gotowy stawić czoło fali orków i chaosowi..

Link do opinii
Polska ostatnim bastionem ludzkości w zalewie zmutowanych orków. Twierdza Polska. Panaceum dające nieśmiertelność nie zadziałało tak, jak powinno. Ludzie zaczynają zmieniać się w zielone monstra, które pragną tylko krwi i chaosu. Twierdza Polska zmienia władze, gospodarkę i organizację społeczna na czas oblężenia. Tytułowy batalion Orzeł Biały broni zachodnich granic przed najazdami Grunów. Autor zastosował zabieg znany już z powieści Roberta Szmidta - czyli uczynił bohaterami fanów, którzy się zgłosili (notabene Niszczyciel Światów też się tam znalazł, Uk! Uk!). O ile w "Szczurach Wrocławia" zzombieni ginęli dość szybko i raczej masowo, starcie orki - ludzi dało szerszy wachlarz możliwości, zarówno jeśli chodzi o długość życia, jak i rozwinięcie historii i charakterów zarówno wojaków, naukowców, cywili, jak i bestii. Sam opis twierdzy - pomijając niepotrzebną krytykę opcji politycznych - przypominał mi duch międzywojennej Polski i wielkiej odbudowy, powszechnej mobilizacji. Duży plus za zwrócenie uwagi na niedostępność niektórych zdawałoby się powszechnych artykułów jak kawa, herbata, czekolada, specyficzne alkohole, benzyna - bardzo dobre ujęcie i próba zrównoważenia innymi. Wciągająca fantastyka militarna. Nie przeszkadza tu nawet niemała objętość, bo choć samą fabułę można by przedstawić krócej, dostajemy tez sporo historii pobocznych poszczególnych postaci, składające się w dość ciekawą mozaikę - nie brak w tym też elementów komicznych, zwłaszcza przy zachowaniach Grunów czy Vertów. Spory też jest nacisk na różnorodne szczegóły militarne - uzbrojenie, pancerze, pojazdy wraz z ich starosłowiańskimi nazwami modeli. No właśnie, starosłowiańskie, Sporo tu odniesień do rodzimowierców, nawet tzw. turbosłowianie znajdą tu teorię Wielkiej Lechii, wszystko to byłoby do przełknięcia, gdyby nie schematyczny, sztampowy i nieco namolny antyklerykalizm - w swoich odsłonach bazujący na wszystkich możliwych mitach i uprzedzeniach. Trochę brak tu równowagi. Pomysłowo poprowadzona akcja, niebezpieczna misja, ale też zagrożenie przenikające przez granice, nawet do samego Pałacu. Brak zbędnego patosu, wyczuwalny klimat oblężenia, wysiłek odbudowy Twierdzy Polska, barwna galeria postaci... Mimo zastrzeżeń czekam na drugi tom, tym razem kierujący spojrzenie na hordy wschodnie. Ku chwale Twierdzy!
Link do opinii

 Blisko rok temu po raz pierwszy usłyszałam o akcji organizowanej przez Pana Marcina Przybyłka, której to przedmiotem był nabór chętnych czytelników, do mniej lub bardziej rozbudowanych,  ról w jego najnowszej powieści pt. "Orzeł Biały". Zaistnieć na wieki na kartach literatury...? - rzecz bezcenna! I z tego też powodu zgłosiłam się do tego projektu, następnie zostałam opatrzona pozytywnym komentarzem autora na fanpejdżu książki, i wyczekiwałam z wielką niecierpliwością premiery powieści... Dziś jestem już po lekturze "Orła Białego" i wrażeniami z niej chcę się podzielić w niniejszej recenzji. Recenzji rzecz jasna subiektywnej, gdyż przecież nie można inaczej mówić o książce, która po części jest także moją historią...:)

 "Orzeł Biały" to misterne, barwne i inteligentne połączenie literatury fantasty z powieścią wojenną, klimatami postapo, horrorem, oraz doskonałą komedią...:) Fabuła książki przenosi nas w odległą przyszłość, a dokładniej rzecz ujmując do roku 2057, gdzie to świat przedstawia się w nader ponurych, a zwłaszcza  ciemno zielonych, barwach... Otóż kilkanaście lat wcześniej ludzkość zachłysnęła się niezwykłym wynalazkiem koncernów farmaceutycznych - "N-Genem", który to miał hamować proces starzenia się, leczyć większość chorób, dawać nieśmiertelność... Niestety, lek miał poważne skutki uboczne, w wyniku których to ludzie przemieniali się w zielone, żadne krwi istoty - Orki, zwane także Engelsami. I gdy cały świat zzieleniał, zidiociał i cofnął się w rozwoju o kilkaset lat, jedyną ostoją cywilizacji, bezpieczeństwa i ludzkości, pozostała Polska - Twierdza Polska. Od lat narażona na ataki Orków broni bezpieczeństwa swych obywateli, dzięki odwadze, poświeceniu i umiejętnościom dzielnych żołnierzy, w tym m.in. zmotoryzowanego batalionu "Orzeł Biały", któremu to król Twierdzy Polska powierza bardzo niebezpieczną misję, od losów której zależeć będzie przyszłość kraju...

 Przyznam szczerze, że zasiadając do lektury tej opowieści, kompletnie nie wiedziałam czego się po niej spodziewać... Czy miałam stać się świadkiem pełnokrwistej powieści wojennej w stylu "ala Rambo", czy też historii z gatunku fantasy, opowiadającej o Orkach i ich walce z ludzkim gatunkiem, czy też wreszcie skomplikowanej intrygi polityczno -szpiegowskiej z elementami powieści przygodowej... I po prawdzie, to dzieło Marcina Przybyłka stanowi sobą połączenie tych wszystkich możliwości, gdyż znajdziemy tu zarówno wojenną epopeję z bohaterskimi czynami żołnierzy i ich dramatycznym losem, emocjonującą historię o "orczym" gatunku, ich kulturze, codziennym życiu i sposobie postrzegania świata ze szczególnym uwzględnieniem na nienawiść wobec różowych, czyli ludzi, jak i również wspaniałą opowieść przygodowo - szpiegowską, w której to główne skrzypce odgrywają i żołnierze batalionu "Orzeł Biały", i ich odpowiednicy po stronie Orków, jak i również cywile... Autorowi udało się bowiem stworzyć tu opowieść monumentalną, niezwykle złożoną, barwną, bogatą w główne i poboczne wątki, z których wszystkie są niezwykle ciekawe i fascynujące... Dawno nie bawiłam się tak dobrze przy lekturze książki, jak w przypadku spotkania z "Orłem Białym"!

 Fabularnie opowieść ta prezentuje się wspaniale, jeśli nie wybitnie! Otóż po krótkim wprowadzeniu w realia tego świata i historię ostatnich kilkunastu lat, zostajemy nagle rzuceni w sam środek najprawdziwszej wojny, gdzie to hordy Orków próbują pokonać dzielne odziały obrońców Twierdzy Polska. I choć początkowo nie jest łatwo odnaleźć się w tych okolicznościach, zwłaszcza ze względu na mnogość postaci, lokacji, wątków, to po kilkunastu/kilkudziesięciu stronach, czujemy się już w tym świecie, jak w swoim domu;) Obserwując naprzemiennie poczynania "zielonych" i "różowych", nie mamy chwili czasu na złapanie oddechu, gdyż ciągle coś się dzieje, i to bardzo emocjonującego. Strzały, eksplozje, walka wręcz, podniebne ewolucje śmigłowców i innych statków latających - wszystko to ukazane zostaje nam w wielką starannością, szczegółowością, inteligencją i w bardzo realistyczny sposób. Walka ta stanowi jednak tylko preludium do właściwej części tej opowieści, jaką to poznajemy wraz z kolejnymi rozdziałami, i której to główną osią jest straceńcza misja kompani "Orzeł Biały" daleko w głąb terytorium wroga... A wcześniej..., wcześniej poznamy kilku bardzo ciekawych i niezwykłych orkowych wojaków, którym przyjdzie się zmierzyć z polską ziemią...;) Oczywiście, nie sposób jest opowiedzieć fabuły tej historii w kilku zdaniach, gdyż jest ona zbyt rozbudowana, bogata w wydarzenia, wątki, lokacje i postacie. Jedno jest pewne - 703 strony lektury upływają nam niczym w ciągu kilku chwil...:)

 Świetna fabuła, doskonały warsztat, emocje budzone tą opowieścią, to jedno. Czym innym jest bowiem sam pomysł autora na konstrukcję tej książki, a więc zaproszenie do udziału w niej wszystkich chętnych miłośników literatury, którzy dzięki temu mogli stać się bohaterami "Orła Białego". I choć nie jest to pierwszy tego typu koncept na naszym rynku, gdyż wcześniej podobną akcję zorganizował Robert J. Szmidt w swojej książce "Szczury Wrocławia. Chaos", to jednak Pan Marcin zrobił to zdecydowanie na większą i bardziej spektakularną skalę! Naturalnie, nie wszystkim przypadły główne role członków batalionu "Orzeł Biały", czy też współdziałającego z nimi oddziału POLOM-u, nie mówiąc już o królewskiej świcie..., ale nawet drobne, epizodyczne role bardzo cieszą, co mogę zaświadczyć na własnej osobie - Urszuli Janiszyn (wiejskiej nauczycielki języka angielskiego wedle tej oto historii);) Ale wielkie emocje budzi nie tylko własny wątek, lecz także i rozpoznawanie, cieszenie się i kibicowanie innym "realnym" postaciom, które zagościły na kartach tej opowieści. Część z nich to znane osobistości ze świata literatury, choćby z wspominanym już Panem Szmidtem na czele, ale także i Magdaleną Kozak, Dominiką Węcławek, Witoldem Jabłońskim, Michałem Cholewą, czy też Arkadym Saulskim, których to znamy z ich literackich  dzieł. Część zaś stanowią blogerzy, członkowie licznych forów i klubów, znajomi z Facebooka, których poznawanie w ich nowych wcieleniach, jest nie mniej ekscytujące;) I tak..., to coś na wzór wielkiej, literackiej, fantastycznej rodziny, którą to tworzymy wspólnie na kartach "Orła Białego":)

 A co do bohaterów, to zostali oni przedstawieni tu w bardzo dobrym stylu:) Ludzie - czyli żołnierze Twierdzy Polska, królewska świta oraz cywile, prezentują się tutaj bardzo intrygująco, wiarygodnie, naturalnie. Żołnierze są tacy, jacy być powinni, a więc czasami odważni, czasami bojaźliwi, czasami kierujący się zdrowym rozsądkiem i logiką, a innym razem zaś poddający adrenalinie, emocjom, szałowi walki, Co ważne, to ludzie tak naprawdę na wskroś zwyczajni, często nie mający nic wspólnego z armią przed apokalipsą "N-Genu", która to na zawsze odmieniła także ich życie... Major Sergiusz "Orzeł" Orłowski, sierżant Mardok "Dziki" Jary, chorąży Dariusz "Samul", kapitan Mariusz "Niania" Krawczyk, kapral Lenny "Choina" Hadder. Ma-Ruda - to tylko niektórzy z bohaterów tej opowieści, którzy na trwale wpisali się w moją pamięć...

Orkowie - to równie niezwykli bohaterowie tej opowieści, którzy rozpalają wyobraźnię czytelników. Pan Przybyłek przedstawił ich jako groźnych, brutalnych, nie koniecznie najinteligentniejszych osobników, którzy to jednak swoją osobowością, charakterem, sposobem myślenia i humorem, po prostu chwytają za serce;) Wiem, że nie powinno się ich lubić, ale ja tych Engelsów po prostu uwielbiam. To, jak autor wykreował i przedstawił świtę Zimona Zackhausena (wielkiego dowódcy zachodniej hordy Uberlandu), czy też samego cesarza Paulusa Lauffa, zasługuje na morze literackich nagród:) Ich sposób ubierania się, wysławiania, umiłowania kulinarne i sposób postrzegania życia i świata, są fantastyczne, niezwykle ciekawe, barwne, zaskakujące i przezabawne! Moi ulubieni bohaterowie z tej nacji, to Dżedaj, Szmidt i naukowiec Leonhard Blatz, których to zaprawdę chciałabym poznać osobiście...;) Natomiast na szczególne wyróżnienie zasłużył niejaki Thomas Rodnick - Ork, będący miłośnikiem książek... Skradł on moje serce, absolutnie!

 Bardzo silną stroną tej opowieści jest zawarty w niej humor, pod wieloraką postacią:) Oto bowiem mamy tu zarówno dowcip sytuacyjny, jak i słowny, który to szczególnie w wydaniu Engelsów, prezentuje się wspaniale:) Autor nie szczędzi tym biednym zielonoskórym ciętego humoru, co rusz naśmiewając się  z ich intelektualnych ograniczeń, ciągot do wszystkiego co związane z  nazizmem, czy też słabości do pięknych kobiet rodzaju ludzkiego i smakołyków w postacie karmy dla psów, o "herzburgerkach" nie wspominając...;) I choć nie powinno się śmiać ze słabości i ograniczeń innych, to w tym przypadku powstrzymać się po prostu nie da;) Co więcej, często musiałam zmykać z tą książka w ręku do pokoju, w którym nikogo nie ma, gdyż moje głośne śmianie się przeszkadzało innym;) Cóż zrobić..., inaczej obchodzić się z "Orłem Białym", nie można...:)

 Teraz czas na to co najważniejsze, czyli wrażenia z lektury... Otóż książka ta porywa swoją opowieścią bez reszty, ciekawi, intryguje, zaskakuje nagłymi zwrotami akcji. Wywołuje u nas silne emocje, od radości, śmiechu i trwogi, do smutku, rozpaczy i współczucia pod adresem tych, którym nie dane było powrócić do domu... Najważniejsze jednak jest to, że książka ta nie nuży i nie nudzi choćby przez krótką chwilę, i że niezależnie od tego czy towarzyszymy dzielnym wojom Twierdzy w ich pojazdach bojowych, czy uczestniczymy w terenowych naradach Engelsów gdzieś na dawnym pograniczu polsko - niemieckim, czyt też obserwujemy emocjonujące wydarzenia z udziałem cywilów..., , zawsze jest pasjonująco, intrygująco i przezabawnie:) Ponadto lektura ta zachwyca nie tylko przygodą i realistycznie przedstawioną tu walką, lecz także ową niezwykłą wizją świata po "N-Genowej" apokalipsie, która prezentuje się tu wybornie. To bowiem nie tylko opustoszałe miasta, cofnięcie się cywilizacji do mroków średniowiecza, konflikt "zielono - różowy", lecz także m.in. powrót do korzeni polskich wierzeń, czyli do pradawnych słowiańskich bóstw i bogów... Czytanie o tej przyszłości jest naprawdę wyjątkowym odczuciem...:) Oczywiście, jak już wspominałam powyżej, moje serce skradły Orki, a co za tym idzie rozdziały poświęcone tym biednym ofiarom leku na nieśmiertelność, były moimi ulubionymi i to je wspominam z największą refleksją..., no może poza scenami z moim skromnym udziałem...;)

 O powieści "Orzeł Biały" można powiedzieć wiele, ale jedno jest z pewnością bezsprzeczne - takiej książki polski czytelnik nie widział! I mam tu na myśli zarówno pomysł na udział zwykłych śmiertelników w roli bohaterów tej opowieści, a co za tym doskonałą akcję promocyjną, jak i również nietuzinkowy i inteligentny pomysł na kreację tego fantastycznego, post apokaliptycznego świata, a także doskonałą warstwę komediową zawartą w tej historii, której nie powstydziliby się najwięksi mistrzowie literackiej komedii;) Myślę, że tym samym książka ta przypadnie do gustu zarówno fanom polskiej powieści fantastycznej, jak i miłośnikom dobrej komedii, którą to książka ta bez wątpienia jest. Polecam z pełnym przekonaniem, a sama już zacieram ręce na zapowiadaną przez autora kontynuację, w której to mam nadzieję ponownie zaistnieć w choćby epizodycznej roli...:)

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - poludnica
poludnica
Przeczytane:2025-05-04, Ocena: 5, Przeczytałem,

Wyobraź sobie świat, po którego zgliszczach biegają krwiożercze, brutalne orki, a ostatnim bastionem jest właśnie Polska.Marcina Sergiusza Przybyłka to książka, której nie da się pomylić z żadną inną.

Groteskowe postapo z polską duszą
To zdecydowanie nie jest klasyczne SF. Przybyłek tworzy przerysowany świat, ale zadziwiająco realistyczny. Tak, jakby Polska naprawdę mogła tak wyglądać, w przypadku inwazji zielonych bestii.

Oddział, który towarzyszy nam od pierwszych stron to zbieranina wojaków i postaci z krwi i kości. Niewątpliwie daleko im do ideałów. Jednak w tym zniszczonym świecie to właśnie braterstwo, lojalność i przywiązanie pozwalają im przetrwać.To opowieść nie tylko o wojnie, ale też o człowieczeństwie.
Postacie są barwne, czasami tak liczne, że można się pogubić ale parę zostaje z nami do końca.
Choć całość może sprawiać wrażenie ,,męskiej" książki,  pełnej testosteronu, brutalności i wulgaryzmów autor nie marginalizuje kobiet. Wręcz przeciwnie. Kobiece postacie w ,,Orle Białym" są silne i zaradne . Nie pełnią tylko roli sanitariuszek, towarzyszek, czy ozdoby. Na równi z męzczyznami dowodzą, walczą i bohatersko giną na polu walki.

Przybyłek kieruje historią tak, jakby snuł swoją opowieść przy radioaktywnym ognisku, gdzieś w opuszczonym budynku - schronie.  Wyłamuje się z klasycznej narracji i co chwilę puszcza oczko czytelnikom. Komentuje wydarzenia, dodaje informacje, tworzy swoista więź. To bardzo osobiste i świeże podejście, które świetnie pasuje do niepowtarzalnego klimatu książki.
Mimo, że wydaje się, że głównie natrafimy tu na jatkę i czarny humor to Autor niezwykle szczegółowo i kreatywnie przedstawił świat, w którym toczą się losy bohaterów. Wątek mutacji i orków okazuje się być zaskakująco głęboki. Mają własną kulturę (albo jej brak), sposób bycia, a część książki przedstawia wydarzenia z ich perspektywy. Wbrew pozorom ich historia jest tragiczna.

Nie ma co ukrywać ,,Orzeł Biały" to książka kontrowersyjna. Jedni będą zachwyceni, inni niekoniecznie. Zdecydowanie specyficzna pełna przekleństw, brutalności, luźnej narracji i momentami ciężkiego absurdu.

,,Orzeł Biały" to książka, która przekracza granice klasycznego science fiction. To w końcu prawdziwe polskie postapo. Z jednej strony śmieszy, z drugiej zaskakuje głębią. Jeśli szukasz czegoś innego i mocnego ta książka jest dla Ciebie.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MarekN
MarekN
Przeczytane:2020-05-09, Ocena: 4, Przeczytałem,

Szczerze polecam. Śmieszna, ale też ciężka i zawiła, a i tak dobrze się ją czyta.

Link do opinii

Mam co do tej ksiązki mieszane uczucia. Z jednej strony pomysł na historię genialny + pięknie wplecione słowiańskie motywy, z drugiej jednak wykonanie mocno rozczarowuje. Styl pisarski nie podszeł mi totalnie. Mnóstwo nazwisk, ksywek (każdy nie powiem po cholerę jakąś ma, nie wpsominająć już o tym, że jedną z kobiet autor ochrzcił ksywką 'Zdzira' :/ co razi niemiłosiernie przez całą książkę :/ . Wiem, że wojna, że opowieść w znacznej mierze o batalionie, ale opisów wszystkich potyczek - które to ciągną się przez mam wrażenie większą częśc książki :/ po prostu czytać się w całości nie da bo są nudne i nic nie wnoszące (nie licząc momentów jak ktoś ginie).  Ponownie - z jednej strony historia wciąga bo czytelnik jest ciekawy jak skończy się ta orkokalipsa, a z drugiej męczy sie niemiłosiernie brnąc przez wszystkie te beznadziejne wielostronnicowe opisy bitew (lub raczej od pewnego momenntu na tyle na ile się da pomijając je) . Chociaż cały czas zastanawiałam się co ja robię ze swoim życiem czytając coś tak w znacznej mierze beznadziejnego, jednak dotrwałam do końca, który to w sumie też nieco rozczarowuje  - oby w drugiej części został główny wątek rozwinięty i jeszcze bardziej wyjaśniony.

Link do opinii
Avatar użytkownika - brzoza_dg
brzoza_dg
Przeczytane:2019-09-12, Ocena: 4, Przeczytałem,
Avatar użytkownika - Almiria
Almiria
Przeczytane:2016-08-27, Ocena: 4, Przeczytałam,
Inne książki autora
Gamedec. Czas silnych istot
Marcin Sergiusz Przybyłek0
Okładka ksiązki - Gamedec. Czas silnych istot

CZWARTA CZĘŚĆ 5-TOMOWEGO CYKLU ,,GAMEDEC" Mija sto cykli od powstania Way Empire. Imperator Ludzkości, Gorgon Nemezjus Ezra, chce uczcić to wydarzenie...

Gamedec (Tom 3). Zabaweczki
Marcin Sergiusz Przybyłek0
Okładka ksiązki - Gamedec (Tom 3).  Zabaweczki

TRZECIA CZĘŚĆ 5-TOMOWEGO CYKLU ,,GAMEDEC" Megastatek emigracyjny Medusa wiozący pasażerów na Gaję nie wyłania się na docelowej orbicie. Ubezpieczyciel...

Zobacz wszystkie książki tego autora
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy