Okładka książki - Pielęgniarki. Słoneczne tarasy

Pielęgniarki. Słoneczne tarasy


Ocena: 5.4 (5 głosów)

Ucieczka z krakowskiego Salwatora na słoneczne stoki Beskidu Śląskiego — z secesyjnej willi do górskiego sanatorium

 

W przedwojennym Krakowie mieszka Joanna Kasperska. Dziewczyna i jej matka znalazły się w tragicznej sytuacji — zmarły ojciec zostawił je z długami, pomocną dłoń wyciągnął wuj, krakowski fabrykant. Uzdolniona plastycznie Joasia była spełnieniem jego marzeń o dziecku. Jednak z czasem dojrzewająca dziewczyna staje się obiektem niezdrowych zainteresowań krewnego… Osaczona Joanna zapisuje się do Uniwersyteckiej Szkoły Pielęgniarek i Higienistek i przeprowadza do internatu. Tylko tak może uciec z domu. Jest gotowa poświęcić marzenia o ASP na rzecz odkrywania tajników medycyny. Po zakończeniu nauki znajduje pracę w dziecięcym sanatorium przeciwgruźliczym w Istebnej. To tam odkryje swoje prawdziwe powołanie. Tam też pozna Stanisława, nauczyciela skrywającego smutną życiową historię.

Czy miłość okaże się lekarstwem na zranione dusze?

Czy uda się zapomnieć doznane krzywdy?

I czy w ogóle można uciec od przeszłości?

Słoneczne tarasy to pierwszy tom serii PIELĘGNIARKI — o kobietach, które szukając swojego miejsca na ziemi, znajdują szczęście w pomaganiu innym.

Informacje dodatkowe o Pielęgniarki. Słoneczne tarasy :

Wydawnictwo: Książnica
Data wydania: 2025-03-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN: 9788327168467
Liczba stron: 320

więcej

Kup książkę Pielęgniarki. Słoneczne tarasy

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Pielęgniarki. Słoneczne tarasy - opinie o książce

ᴛʏᴛᴜᴌ ʀᴇᴄᴇɴᴢᴊɪ: 𝗣𝗿𝗮𝘄𝗱𝘇𝗶𝘄𝗲 𝗽𝗼𝘄𝗼ł𝗮𝗻𝗶𝗲

Danuta Chlupowa to autorka, której książki od lat przyciągają moją uwagę subtelną elegancją i bogactwem emocji, które wypełniają każdą stronę jej powieści. W 𝑆ł𝑜𝑛𝑒𝑐𝑧𝑛𝑦𝑐ℎ 𝑡𝑎𝑟𝑎𝑠𝑎𝑐ℎ po raz kolejny udowodniła, że jest mistrzynią w budowaniu atmosfery pełnej ciepła, nostalgii i refleksji. To powieść, która otuliła mnie jak letni wiatr, wprowadzając w świat pełen niezwykłych postaci i przemyślanej fabuły. Danuta Chlupowa nie tylko prowadziła mnie przez barwne tło codzienności, ale także poruszyła ważne kwestie społeczne i emocjonalne, pozostawiając po lekturze niezatarty ślad. Właśnie dlatego jej książki zawsze budzą we mnie tyle uznania – autorka potrafi bowiem prostymi, ale jakże trafnymi słowami uchwycić istotę życia i nadać mu nowy wymiar.

𝑆ł𝑜𝑛𝑒𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑡𝑎𝑟𝑎𝑠𝑦 to jedna z tych książek, które czyta się z ogromnym zaangażowaniem – bo od początku czuć, że to opowieść pisana sercem. Danuta Chlupowa nie tylko pięknie snuje historię, ale też z ogromnym wyczuciem oddaje klimat tamtych czasów i losy ludzi, którzy musieli walczyć o siebie i o to, by znaleźć swoje miejsce w świecie. Bohaterowie książki są tak prawdziwi, że momentami miałam wrażenie, jakby żyli tuż obok mnie. Ich wybory, rozterki i emocje sprawiają, że trudno nie pomyśleć o własnym życiu i o tym, co tak naprawdę się w nim liczy.

O tym, że uzdolniona artystycznie Joasia w przyszłości zostanie pielęgniarką, zadecydowało wiele czynników. Nagła śmierć ojca, który pozostawił żonę i córkę z długami, a potem przeprowadzka do domu wujostwa. Domu, w którym początkowo doświadczyła niezwykłej życzliwości i była naprawdę szczęśliwa – aż do chwili, gdy wuj przestał widzieć w niej dziecko, a zaczął dostrzegać dorastającą dziewczynę, budzącą w nim niezdrowe zainteresowanie. Wybór szkoły pielęgniarskiej stał się też bardziej naturalny, gdy okazało się, że właśnie tam zamierzała iść jej przyjaciółka.

Joasia zawdzięczała wujowi możliwość studiowania na ASP. Jednak gdy dowiedziała się, że adeptki Szkoły Pielęgniarek muszą obowiązkowo mieszkać w internacie, podjęła impulsywną decyzję – postanowiła zapisać się do tej szkoły, by jak najszybciej wyprowadzić się z domu i uciec od lepkich rąk wuja.

Internat przypominał koszary – mnóstwo zakazów, nakazów, sztywna dyscyplina. Dla Joasi, przyzwyczajonej do większej swobody, była to trudna zmiana. Choć uciekła od wujowych umizgów, brak prywatności i możliwość personalizacji przestrzeni bardzo jej doskwierały. Z czasem jednak nauczyła się żyć w nowej rzeczywistości. Co więcej – pielęgniarstwo zaczęło ją naprawdę fascynować. Bała się kontaktu z prawdziwymi pacjentami, lecz poradziła sobie nadspodziewanie dobrze, choć długo nie mogła zapomnieć szpitalnego zapachu.

Niepokój budziły w niej za to ćwiczenia z maską przeciwgazową i to, co one sobą reprezentowały. Kojarzyły jej się z zagrożeniem wojny, co wydawało się dla niej nie do pomyślenia. Niedawno przecież skończyła się Wielka Wojna, a inwalidzi wojenni nadal chodzili po ulicach, a dawni żołnierze zmagali się z traumą koszmaru wojennego. Rozmawiano o możliwości wybuchu kolejnej, ale nikt nie dopuszczał do siebie myśli, że mogłoby to stać się rzeczywistością.

Nauka w szkole pielęgniarskiej nauczyła Joanna pewności siebie i odpowiedniej reakcji na zbyt nachalne zachowania pacjentów. Z podobną determinacją poradziła sobie z narzucającym się jej wujem, ale mimo że teraz dawał jej spokój, nie zamierzała rezygnować z kontynuacji nauki w szkole pielęgniarskiej, bo ani przez chwilę nie żałowała swojego wyboru. Minęły prawie trzy lata od chwili, gdy Joanna wraz z klasą zwiedzała szkołę pielęgniarską, a teraz była już po egzaminach, które zdała bardzo dobrze. Mając dyplom w ręku, postanowiła wrócić do domu wujostwa i zatrudnić się w krakowskim szpitalu. Jednak kiedy była świadkiem, jak wuj dobierał się do młodziutkiej służącej, postanowiła raz na zawsze opuścić ten dom. Skorzystała z propozycji pracy w Istebnej, gdzie miała pracować jako pielęgniarka w sanatorium gruźliczym dla dzieci.

Wyjazd do sanatorium okazał się przełomowy. Joasia trafiła do świata pełnego cierpienia, dzieci pozbawionych dzieciństwa i ludzi oddanych swojej pracy. Poznała tu Stanisława, nauczyciela z bolesną przeszłością, której nie chciał ujawniać. Choć Joasia chciała się zaprzyjaźnić, czuła, że mężczyzna coś ukrywa, i nie potrafiła mu zaufać. Wciąż tkwiły w niej wspomnienia związane z wujem, który najpierw był dla niej kimś wyjątkowym, a ona bardzo go kochała, by potem poczuć do niego odrazę, a z czasem jedno uczucie zaczęło przeplatać się z drugim. Nieproszone wspomnienia wciąż ją prześladowały. Wkrótce miała się przekonać, że Stanisław przyjechał do sanatorium z jeszcze większym bagażem złych doświadczeń niż ona.

Nad Polskę powoli nadciągają czarne chmury hitlerowskiego terroru, który wkrótce odmieni życie milionów ludzi i brutalnie przerwie spokój nawet w najbardziej ustronnych zakątkach kraju. Póki co jest maj, pogoda przepiękna, wiosna w pełni. Łatwo ulec iluzji, że nic nie jest w stanie zakłócić ciszy tego górskiego zakątka – ani za tydzień, ani za miesiąc, ani za rok. Nikt nie chciał rozwijać pesymistycznych wizji. Wraz z końcem lata sanatorium jednak pustoszeje – pacjentów odsyła się do domów, a nowych już nie przyjmowano. Błękitne niebo, jasne słońce, lekki powiew wiatru przesyconego letnimi zapachami oraz malownicze górskie krajobrazy stwarzają fałszywe poczucie bezpieczeństwa. Joanna wierzy, że wojna nie może wtargnąć w to miejsce – nawet jeśli wybuchnie. Przecież nie teraz, kiedy właśnie rozpoczęła nowy etap w życiu.

𝑆ł𝑜𝑛𝑒𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑡𝑎𝑟𝑎𝑠𝑦 to jedna z tych książek, które od razu trafiają do serca i zostają w nim na długo. Od pierwszych stron czułam, że trzymam w rękach coś wyjątkowego. Danuta Chlupowa nie tylko pięknie snuje opowieść, ale także z ogromną wrażliwością i szacunkiem oddaje klimat przedwojennego Krakowa, atmosferę szpitalnych sal i realia pracy pielęgniarek w czasach, gdy ten zawód dopiero zaczynał być postrzegany jako powołanie.

To niesamowita historia, oparta na losach ludzi, którzy istnieli naprawdę. Autorka zwróciła uwagę na powód częstego zachorowania na gruźlicę, zwłaszcza wśród osób biednych. Brak dostatecznego dostępu do promieni słonecznych w mieszkaniach był wymieniany jako jeden z czynników sprzyjających rozwojowi gruźlicy wśród ubogich, żyjących w ciemnych, nieraz piwnicznych mieszkaniach, słabo wietrzonych.

Autorka w niezwykle interesujący sposób przedstawiła historię powstania sanatorium w Istebnej, ukazując motywy jego budowy oraz metody leczenia – dziś budzące grozę, a jednocześnie podziw, gdy pomyślę, ile ludzkich istnień udało się wówczas ocalić. Danuta Chlupowa z pasją odsłoniła również kulisy funkcjonowania szkoły pielęgniarskiej oraz barwny świat pełen artystycznych barw i pasji. Autorka nie bała się również poruszyć tematu trudnego, wciąż zbyt często pomijanego – dotyczącego kobiet, obecnego od pokoleń, skrywanego za zamkniętymi drzwiami, szczególnie w domach pozornie idealnych. Tematu wstydu, milczenia i bagatelizowania krzywdy.

To nie tylko książka o kobietach w fartuchach pielęgniarskich. To opowieść o sile, determinacji, odkrywaniu siebie i sensu w pomaganiu innym. Czytałam ją z rosnącym podziwem i wzruszeniem, a wiele scen zapadło mi w pamięć tak głęboko, że długo po lekturze wracały do mnie myślami. Bohaterowie tej powieści są niezwykle prawdziwi — pełni emocji, wewnętrznych rozterek i nadziei, które nie zawsze mają szansę się spełnić. Joasia poruszyła mnie szczególnie. Jej walka o siebie, odwaga, by zerwać z tym, co krzywdzące, i na nowo budować swoje życie — to historia, która zostanie ze mną na długo.

𝑆ł𝑜𝑛𝑒𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑡𝑎𝑟𝑎𝑠𝑦 to piękna opowieść o dojrzewaniu i decyzjach, które Joasia musiała podjąć, by ocalić siebie i poszukać szczęścia. Jest bohaterką, którą naprawdę można polubić – odważną, pełną pasji, a jednocześnie gotową na poświęcenia, by znaleźć swoje miejsce w świecie.

Powieść 𝑆ł𝑜𝑛𝑒𝑐𝑧𝑛𝑒 𝑡𝑎𝑟𝑎𝑠𝑦 skłania do myślenia o tym, kim tak naprawdę jesteśmy, co ma dla nas prawdziwe znaczenie i ile jesteśmy w stanie dać z siebie, by pomóc innym, ale także i sobie. Cieszę się, że mogłam poznać Joasię i towarzyszyć jej w tej trudnej, a jednocześnie pięknej drodze. To historia, która zostaje ze mną na długo.

Link do opinii
Avatar użytkownika - MagdalenaCzyta
MagdalenaCzyta
Przeczytane:2025-04-06,

"Słoneczne tarasy" to pierwszy tom nowej serii "Pielęgniarki",ktorej akcja rozpoczyna się w 1928 roku, a kończy na 1940.
W przedwojennym Krakowie mieszka Joanna Kasperska.
Po śmierci ojca wraz z matką muszą sprzedać dobytek i przenieść się do wujostwa. Wraz z ciotką zapewnia im dach nad głową. Uzdolniona plastycznie Joasia jest jego spełnieniem marzeń o dziecku. Jednak w miarę jej dorastania stosunek wuja zmienia na bardziej bliski, intymny, niezdrowy. Joasia postanawia wyjechać i podjąć naukę w Uniwersyteckiej Szkole Pielęgniarek i Higienistek oraz zamieszkać w internacie. Po skończeniu nauki znajduje pracę w dziecięcym sanatorium przeciwgruźlicznym w Istebnej. To tutaj pozna dziewczynkę, która skradnie jej serce oraz całkiem zauroczy się w pewnym nauczycielu.
"Słoneczne tarasy" to bardzo obiecujący początek serii. Mogłoby się wydawać, że to sielankowa powieść, w której po trudnym początku bohaterce zaczyna wszystko układać się tak jakby sobie tego życzyła, a szczęście jej dopisuje.
Nieokiełznane są myśli autorki i to jak pokieruje bohaterami. Mogę wam tylko powiedzieć, że w życiu Joasi dużo się wydarzy, a jeszcze więcej trudnych chwil przed nią.
Autorka przemyciła w historii ważny problem społeczny związany z chorą fascynacją starszego mężczyzny do dziewczynki. Nie będę rozwijała tego wątku, bo za dużo bym zdradziła, a widać, że będzie on prawdopodobnie kontynuowany.
Autorka ma niebywałą lekkość pióra, która powoduje, że książka wciąga i trzyma zainteresowanie do ostatniej strony. Byłam bardzo ciekawa jak potoczą się losy głównych bohaterów i niestety muszę czekać na kontynuację, bo zakończenie jest obiecujące.

Link do opinii
Avatar użytkownika - Ewa_czytajac
Ewa_czytajac
Przeczytane:2025-03-23, Ocena: 6, Przeczytałam,

"Dobre wspomnienia są cenną rzeczą, żyją z nami tak długo, jak my żyjemy. Niestety, te złe tak samo."

 

Nastoletnia Joanna razem z matką przeprowadzają się do bogatej willi wujostwa. Matka po śmierci męża, który pozostawił najbliższych z ogromnymi długami, czuje wdzięczność do rodziny za pomocną dłoń i dach nad głową. Wujostwo nie doczekało się potomstwa, tym bardziej cieszą się z pobytu Joasi w ich domu. Bliskość rodzinna nie dla każdego znaczy to samo...

Joanna uwielbia malować, dzięki pomocy materialnej rodziny dostaje się na wymarzony uniwersytet. Sytuacja w domu staje się coraz bardziej żenująca, dziewczyna wykorzystuje sposobność i przenosi się do internatu. Rozpoczyna naukę w szkole dla pielęgniarek, po jej ukończeniu dostaje pracę w dziecięcym sanatorium przeciwgruźliczym w Istebnej. Piękne miejsce, olśniewające, górskie widoki i nowa nadzieja w sercu. Młoda kobieta całkowicie oddaje się opiece nad chorymi dziećmi, znajdując w sobie niekończące się pokłady empatii i miłości. Poznając Stanisława, Joanna odczuwa delikatne, niespodziewane uczucie...

Po kilku latach kobieta nadal odczuwa skutki traumatycznych wydarzeń, strach, niepewność, wstyd skutecznie blokują ujawnienie prawdy z przeszłości.

 

Cudowna powieść osadzona w latach międzywojennych. Nie sposób przejść obojętnie obok ogromu emocji zawartych w tej przepięknej, niezwykle poruszającej historii. Interesująca lektura inspirowana prawdziwymi wydarzeniami, przeplatana fikcją literacką. Poznajemy osoby, które zapisały się na kartach historii ściśle powiązanej z górskim sanatorium w Istebnej. Autorka rewelacyjnie oddała klimat tego miejsca i smutnych zdarzeń z nim związanych. Delikatność i wrażliwość na piękno otaczającego świata to cechy, które charakteryzują główną bohaterkę. Urzekająca, trafiającą do serca powieść o marzeniach, uczuciach i ogromnej sile, która pomaga oderwać się od wspomnień. Historia trudna, wzruszająca, pełna uczuć, zwątpienia, ale również wiary i nadziei. Gorąco polecam

 

Wydawnictwo Książnica

Danita Chlupowa

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bibliotecznie
Bibliotecznie
Przeczytane:2025-07-30, Ocena: 6, Przeczytałam, Mam,

"Słoneczne tarasy" to pierwszy tom nowego cyklu Pielęgniarki autorstwa Danuty Chlupowej. Tym razem Autorka zabiera nas w Beskidy, dokładnie do Istebnej, gdzie rozgrywa się większość wydarzeń opisanych w powieści.

Główną bohaterką "Słonecznych tarasów" jest Joanna Kasperska, która wraz z matką zostaje bez środków do życia. Po nagłej śmierci męża i ojca, Konstantego Kasperskiego, Elżbieta wraz z córką musi przenieść się do swojej siostry i jej męża na krakowski Salwator. Konstanty zostawił po sobie ogromne długi, których niepracująca żona nie byłaby w stanie spłacić, nie mówiąc już o utrzymaniu siebie i dwunastoletniej córki. Wujostwo przyjmuje je pod swój dach głównie ze względu na dziewczynkę, ponieważ sami nie mają dzieci. Joasia szybko staje się ulubienicą wuja, który traktuje ją jak własną córkę. Willa na Salwatorze jest piękna i przytulna, Kasperskim mieszka się w niej dobrze, chociaż Elżbieta dobrze wie, że Macewiczowie przygarnęli je jedynie ze względu na jej córkę i wciąż przypomina dziewczynce o tym, że musi się zachowywać poprawnie i być wdzięczną za łaskę, którą okazał jej wuj. Tymczasem Feliks Macewicz z czasem zaczyna postrzegać dziewczynkę zupełnie inaczej, niż rodzic powinien postrzegać dziecko. Niepostrzeżenie jego stosunek do dorastającej panienki zmienia się z ojcowskiego na bardziej intymny, co konfunduje Joasię. Dziewczyna staje przed ogromnym dylematem. Z jednej strony boi się przyznać matce i ciotce do praktyk, które coraz częściej stosuje wobec niej wuj, a z drugiej ma świadomość tego, że działania mężczyzny są złe i niewłaściwe. Przypadek sprawia, że decyduje się na podjęcie nauki w Uniwersyteckiej Szkole Pielęgniarek i Higienistek. To wprawdzie zupełnie inny kierunek, niż jej wymarzone studia artystyczne, ale życie nieubłaganie zweryfikowało jej plany. Joasia postanawia uciec od napastliwego wuja i ślepych na jej krzywdę ciotki i matki. Czy podjęta decyzja będzie tą właściwą? Jak dziewczyna poradzi sobie w wymagającej hartu ducha szkole? Kogo spotka na swojej drodze do dorosłości?       

Akcja powieści obejmuje lata tysiąc dziewięćset dwadzieścia osiem - tysiąc dziewięćset czterdzieści. Na przestrzeni tego czasu w życiu Joasi wiele się dzieje, szczególnie, że poznajemy ją jako dziewczynkę i obserwujemy jej dorastanie i rozterki z nim związane. Główny wątek obudowany jest kilkoma pobocznymi, które świetnie uzupełniają fabułę. Poznajemy koleżanki Joasi ze szkoły, małe pacjentki z sanatorium w Istebnej, gdzie pracuje jako dyplomowana pielęgniarka, a także pewnego przystojnego nauczyciela Stanisława, który nie jest Joasi obojętny. Każda z postaci ma swój świat, charakter i miejsce w tej opowieści, więc nic dziwnego, że lektura naprawdę szybko wciąga. Z dużym zainteresowaniem śledziłam losy każdego z bohaterów, szczególnie chyba małej Tonki, mieszkanki Nikoszowca, którą choroba zmusiła do długiego przebywania w sanatorium.

Po raz kolejny nie zawiodłam się, sięgając po twórczość Danuty Chlupowej. Oczarował mnie wykorzystany w powieści subtelny język, tym razem wzbogacony jabłonkowską odmianą gwary cieszyńskiej, zmienna dynamika akcji i cały wachlarz emocji, którymi autorka sprawiedliwie obdarowała swoich bohaterów. 

Z czystym sercem polecam Wam tę lekturę, a sama z niecierpliwością będę wyglądała kolejnych tomów cyklu.

Link do opinii
Avatar użytkownika - matkawiedzma
matkawiedzma
Przeczytane:2025-03-27, Ocena: 5, Przeczytałem, 2025 PRZECZYTANE,

"Słoneczne tarasy" to pierwszy tom z cyklu "Pielęgniarki", który w wyjątkowy sposób honoruje codzienny trud i poświęcenie kobiet pracujących w tym zawodzie. Danuta Chlupowa przedstawia nam opowieść, która nie tylko ukazuje wyzwania tej pracy, ale także podkreśla niezwykłą niezastąpioność pielęgniarek w procesie leczenia i opieki nad chorymi.

 

Główną bohaterką książki jest Joanna Kasperska - młoda, artystycznie uzdolniona kobieta, której życie od najmłodszych lat nie szczędziło trudnych doświadczeń. Pomimo licznych przeciwności losu, Joanna z determinacją podejmuje się pracy pielęgniarki. Decyzja ta, choć podjęta spontanicznie, okazuje się kluczowym momentem w jej życiu. Joanna odnajduje w tym zawodzie nie tylko sens, ale także siłę, by stawić czoła swoim lękom. Z czasem pomaganie innym staje się jej pasją, a ona sama przemienia się w pewną siebie, niezłomną kobietę.

 

Danuta Chlupowa wyróżnia się świetnym warsztatem narracyjnym. Jej opowieść płynie z niezwykłą lekkością, wciągając czytelnika już od pierwszych stron. Wykreowany przez autorkę świat przenika realizm, co czyni historię Joanny jeszcze bardziej wiarygodną i poruszającą. Na szczególną uwagę zasługuje sposób, w jaki autorka wplata w fabułę prawdziwe wydarzenia, autentyczne miejsca i postaci historyczne. Sanatorium w Istebnej, które odgrywa ważną rolę w książce, istnieje naprawdę, a wiele opisanych miejsc i sytuacji czerpie z rzeczywistości, co dodatkowo wzmacnia emocjonalny wydźwięk historii.

 

"Słoneczne tarasy" to piękna opowieść o miłości do ludzi, o poświęceniu i o odkrywaniu własnej wartości. Z niecierpliwością wyczekiwać będę na kolejne tomy tej serii, które z pewnością dostarczą nam równie wzruszających i inspirujących historii.

 

 

Link do opinii
Avatar użytkownika - Bambetka
Bambetka
Przeczytane:2025-03-24, Ocena: 5, Przeczytałem,

Jednotomówki, czy raczej serie? Co bardziej preferujecie? Jeśli lubicie serie, to mam coś dla Was. To świetnie zapowiadający się cykl Pielęgniarki od Danuta Chlupowa. Jak to się rewelacyjnie czytało! Książka porwała mnie już od pierwszych stron! Na jej kartach poznajemy losy Joasi, najpierw nastoletniej dziewczynki, która wraz z matką zmuszona trudną sytuacją materialną zamieszkuje z wujostwem. Zmarły ojciec dziewczyny zostawił masę długów, które wuj Feliks obiecał spłacić. Wszyscy mieszkają w pięknej willi na krakowskim Salwatorze. Z racji tego, że wujostwo nie ma własnych dzieci, bardzo się cieszą z obecności dziewczynki w swoim domu. A matka wraz z córką czuje ogromną wdzięczność za pomoc. Owa wdzięczność, jak również troska, pewnego razu wymyka się spod kontroli i staje się wstydliwą oraz żenująca sytuacją dla Joanny. Dziewczyna zawsze marzyła o sztuce, o malarstwie, jednak upragnioną naukę na ASP jest zmuszona porzucić, na rzecz szkoły dla pielęgniarek. Warunkiem nauki w tej szkole jest przeprowadzka do internatu, co Joasia przyjmuje z wdzięcznością i wybawieniem, gdyż to pozwala jej uwolnić się od niezdrowych, miłosnych zapędów swego wuja. Z czasem dziewczyna odkrywa, że wybór tej szkoły wcale nie był taki zły. Zauważa w sobie duże pokłady empatii i chęci niesienia pomocy chorym. Po skończeniu nauki wybiera pracę w dziecięcym sanatorium górskim w Istebnej, gdzie opiekuje się chorymi na gruźlicę. Czy Joanna odnajdzie się w nowej rzeczywistości, z dala od domu, od matki i jak to wpłynie na dalsze jej losy i komfort psychiczny, zachęcam do lektury.
Akcja książki rozgrywa się w dwudziestoleciu międzywojennym. Jak wiadomo Polska w tym czasie próbowała na nowo się odbudować, a co za tym idzie, postawiła w głównej mierze na swój rozwój w różnych dziedzinach, także z zakresu medycyny.
Z ogromną wrażliwością i wyczuciem pani Danuta kreśli nam portret nastoletniej Joasi, która uciekając przed napastliwością swego wuja, zmuszona jest opuścić dom. Od tej pory bierze los w swoje ręce. I można by powiedzieć, że wszystko jest na dobrej drodze, jednak traumy z przeszłości nie dają o sobie zapomnieć.
Danuta w mistrzowski sposób analizuje ludzką egzystencję, dojrzewanie, przemijanie i nawet filozoficzne dylematy, tworząc wydarzenia, także te autentyczne Polski u progu drugiej wojny światowej.
Czytając tę książkę czułam się tak, jakbym była tam razem z bohaterką. Niesamowicie wciągająca lektura, oddająca klimat beskidzkiego sanatorium, wiernie odtwarzając nie tylko historyczne, ale przede wszystkim medyczne realia epoki. To opowieść o niezwykłej sile, determinacji, o trudnych wyzwaniach i wyborach, ale też walce o niezależność. Polecam Waszej uwadze.Ja z niecierpliwością czekam na dalsze losy Joanny, zwłaszcza w obliczu drugiej wojny światowej.

Link do opinii
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy