Millenium dwu koronacji. „Duchowa historia Polski" Grzegorza Górnego

Data: 2025-04-02 14:35:01 | artykuł sponsorowany | Ten artykuł przeczytasz w 12 min. Autor: Piotr Piekarski
udostępnij Tweet

Grzegorz Górny opowiada o dziejach Polski od czasów piastowskich aż do współczesności. Autor nie lekceważy aspektu politycznego, gospodarczego czy społecznego historii, lecz uzupełnia je o wymiar religijny. Szczególne znaczenie przykłada do motywacji duchowej bohaterów oraz skutków, jakie decyzje religijne pociągają za sobą dla całej społeczności. Pokazuje przy tym, jak wiara chrześcijańska od pokoleń kształtowała polską tradycję, kulturę i nasz charakter narodowy. Dewizą towarzyszącą lekturze mogą być słowa T. S. Eliota: Polityka jest funkcją kultury, a sercem kultury jest religia. Taka hierarchia wartości jest bowiem zaprezentowana na kartach Duchowej historii Polski. Grzegorz Górny pokazuje, jak chrześcijaństwo niczym złota nić – niekiedy wyraźnym, a niekiedy dyskretnym ściegiem – towarzyszy całym dziejom Polski.

Duchowa historia Polski - grafika promująca książkę

Oddana do rąk czytelnika publikacja, w której na każdym kroku uwidacznia się rola Kościoła, ma zasadnicze znaczenie dla zrozumienia dziejów naszej Ojczyzny – pisze Danuta Szelejewska w naszej redakcyjnej recenzji książki Duchowa historia Polski

Do przeczytania Duchowej historii Polski zaprasza Rosikon Press. Dziś na naszych łamach przeczytacie premierowy fragment Duchowej historii Polski

Rzeczpospolita solidarna

Wielu historyków za początek katolickiej nauki społecznej uważa encyklikę „Rerum novarum” Leona XIII z 1891 roku. Bliższe prawdy byłoby jednak stwierdzenie, że papież raczej skonceptualizował dotychczasowe doświadczenie Kościoła niż wymyślił coś nowego. Przecież solidaryzm wspólnotowy, zasada pomocniczości czy działalność dobroczynna były obecne w praktyce społecznej katolicyzmu od wieków. Dotyczy to także ziem polskich, gdzie już w średniowieczu zaczęły powstawać pierwsze pomocowe instytucje społeczne. Odpowiadały one na konkretne wyzwania, przed jakimi stawali wówczas ludzie borykający się z problemami dotyczącymi ich pracy, zarobkowania, utrzymania lub nawet przeżycia. Animatorami tego rodzaju aktywności były zwłaszcza zakony. To właśnie przy klasztorach powstawały najczęściej kasy jałmużnicze, które wspierały bezdomnych, ubogich, chorych, sieroty i wdowy.

W XII stuleciu pojawiły się dobroczynne organizacje religijne, przypominające dzisiejsze spółdzielnie. Wspomagały one swych członków, udzielając im zapomóg i pożyczek, dysponując funduszami chorobowymi i posagowymi czy prowadząc kasy pogrzebowe. Niektóre z tych średniowiecznych instytucji potrafiły przetrwać nawet do czasów najnowszych, jak np. Korporacja Kupców Chrześcijańskich, założona w 1429 roku i zlikwidowana dopiero przez okupacyjne władze Trzeciej Rzeszy w 1939 roku. 

            Dużą rolę w dynamizowaniu życia gospodarczego odgrywały tzw. banki pobożne, nazywane niekiedy górami pobożności (Mons Pietatis), bankami miłosierdzia lub lombardami dobroczynnymi. Były one de facto pierwszymi instytucjami kredytowymi w Polsce. Ich celem było udzielanie pożyczek potrzebującym oraz ochrona ludności przed lichwą. Szczególnie zasłużony okazał się w tym dziele zakon franciszkanów. Patron Warszawy, bł. Władysław z Gielniowa, znany jest dziś głównie jako poeta i autor pierwszych pieśni religijnych w języku polskim, ale przez swych współczesnych w drugiej połowie XV wieku kojarzony był bardziej z inną aktywnością, a mianowicie zakładaniem banków pobożnych w Koronie i Wielkim Księstwie Litewskim. Żyjący w tym samym czasie prymas Jan Łaski miał nawet pionierski w skali europejskiej pomysł założenia ogólnokrajowego banku pobożnego, zasilanego z podatków szlachty i duchowieństwa, ale jego projekt nie został zrealizowany.

            W 2006 roku Pokojową Nagrodę Nobla za stworzenie systemu mikrokredytów w Bangladeszu otrzymał tamtejszy ekonomista Muhammad Yusuf. Jego idea nie była jednak wcale tak nowatorska, jak zwykło się dziś uważać. Podobna sieć istniała już w Rzeczypospolitej Obojga Narodów, a jednym z jej animatorów był najsłynniejszy polski kaznodzieja i pierwszy rektor Uniwersytetu Wileńskiego ks. Piotr Skarga. To on inicjował powstaniem w różnych miastach wielu banków pobożnych, z których pierwszy pojawił się w stolicy Litwy w 1578 roku.

Sześć lat później przy kościele św. Barbary w Krakowie rzutki jezuita założył Arcybractwo Miłosierdzia – najstarszą, nieprzerwanie istniejącą do dziś (z wyjątkiem lat 1960-1989) organizację charytatywną w Polsce. W 1587 roku ufundował przy owej konfraterni bank pobożny zwany Komorą Potrzebnych. Zygmunt Gloger pisał, iż był to „jedyny bank w Europie wypożyczający pieniądze ludziom przyciśniętym potrzebą, na zastawy bez żadnego procentu”. Przez wieki instytucja funkcjonowała głównie dzięki krakowskim biskupom i kanonikom, którzy zasilali jej budżet własnymi datkami. Dlatego mogła dysponować różnymi funduszami celowymi, np. jałmużniczym, edukacyjnym czy inwestycyjnym. W 1602 roku w ramach Arcybractwa powołano do życia nową fundację zwaną Skrzynką św. Mikołaja. Udzielała ona pomocy ubogim pannom, wyposażając je w odpowiedni posag i w ten sposób chroniąc przed moralnym upadkiem.

O tym się wiele nie mówi. Polska historiografia ma raczej tendencję do koncentrowania się na jednostkowych wydarzeniach. W związku z tym często umyka jej tzw. długie trwanie społecznych urządzeń i instytucji, które niepostrzeżenie, lecz mocno odciskają swe piętno na życiu zbiorowości. Tak jak w przypadku organizacji kościelnych.

Gdy przyszło otrzeźwienie

W XIX wieku pijaństwo stało się prawdziwą plagą społeczną na ziemiach polskich – i to we wszystkich zaborach. Liczba alkoholików, zwłaszcza wśród chłopów, rosła w zastraszającym tempie. Duży wpływ na to miał radykalny spadek cen wódki na skutek nadprodukcji ziemniaków w pierwszej połowie XIX stulecia.

Zaborcy nie przeciwstawiali się temu, ponieważ rozpijanie podbitego narodu sprzyjało tłumieniu nastrojów niepodległościowych. Jedno zniewolenie wspierało drugie. Za alkoholizmem szła też degeneracja moralna, przestępstwa i wykroczenia. Doszło wręcz do tego, że zagrożony został genotyp narodu.   

            Siłą, która uratowała wówczas Polskę od niszczycielskiej plagi, okazał się Kościół katolicki. To on rozpoczął wielką akcję trzeźwościową we wszystkich zaborach. Zaczęło się na Górnym Śląsku, gdzie wykorzystano doświadczenia z Irlandii. Ruch abstynencki w Europie zainicjował bowiem w 1838 roku w Cork kapucyn o. Theobald Mathew. Trzy lata później spożycie alkoholu w tym kraju spadło o 50 proc.

Tego typu duszpasterstwo na ziemie polskie przyniósł współbrat Irlandczyka – o. Stefan Brzozowski. Zainteresował on ideą krucjaty antyalkoholowej ks. Jana Nepomucena Alojzego Ficka – proboszcza sanktuarium Matki Bożej w Piekarach Śląskich, który w 1844 roku założył Bractwo Trzeźwości. Dzięki niemu już pół roku później aż 200 tysięcy wiernych ślubowało abstynencję. Wkrótce potem pół miliona osób wyrzekło się napojów wyskokowych. Jak donosił jeden z pruskich urzędników: „z końcem 1845 roku zbankrutowało 85 gorzelni, a 206 stanęło, bo odbiorców na wyroby gorzelniane nie było. 48 tysięcy wiader gorzałki mniej niż poprzednich latach sprzedano. Kasy rządowe przez ustanie gorzelni utraciły 254.484 twardych dochodów podatkowych“.

Z tego powodu o proboszczu z Piekar krążyło powiedzenie: „Jak raz Kościuszko pod Szczekocinami, tak Ficek walczył z trzeźwości wrogami. Bronił na Śląsku Królestwa Bożego, nie szczędził zdrowia ni życia własnego“.

            Ruch szybko objął Wielkopolskę, gdzie w 1845 roku już 100 tysięcy parafian zobowiązało się do zachowania trzeźwości. Takie śluby składali nie tylko chłopi, lecz także szlachta i arystokracja, by dać innym przykład do naśladowania. Zobowiązywano się nie spożywać w ogóle wódki i mocnych alkoholi, natomiast lżejsze, jak miody, wina czy piwa, pić rzadko i z umiarem.

            Akcja objęła również zabór rosyjski i zaczęła odnosić takie sukcesy, że w pewnym momencie car Mikołaj I zakazał działalności towarzystw trzeźwościowych, twierdząc, że ograniczają one wolność ludu. Zapijaczone społeczeństwo łatwiej bowiem było trzymać pod butem. Później monarcha musiał cofnąć jednak swój zakaz, ponieważ alkoholizm przybrał tak wielkie rozmiary, że stał się wręcz zagrożeniem dla funkcjonowania rosyjskiej gospodarki. 

            Gdy w 1846 roku w zaborze austriackim zaczęła się tzw. rabacja galicyjska, czyli rebelia chłopska przeciw szlachcie, doszło do masowych mordów. Ich ofiarami padło także kilkudziesięciu księży. Okazało się, że akcja inspirowana była przez władze zaborcze, a zamordowani kapłani bardzo często byli działaczami abstynenckimi.

            Warto wspomnieć, że jedyne uznane przez Kościół objawienie maryjne na świecie, które dotyczyło alkoholizmu, miało miejsce właśnie w Polsce. W 1877 roku w Gietrzwałdzie Matka Boża powiedziała: „Nie pijcie!“. Założyciel zgromadzenia michaelitów ks. Bronisław Markiewicz mówił wprost: „Albo Polska będzie trzeźwa, albo nie będzie jej wcale“. W tym kontekście jako swoisty znak można odebrać fakt, że nasz kraj odzyskał niepodległość 11 listopada 1918 roku, a więc w dzień wspomnienia św. Marcina – patrona abstynentów.

            Oblicza się, że w latach 1875-1914 spożycie alkoholu w Polsce spadło niemal o połowę. Największa była w tym zasługa księży. Można wymienić nazwiska co najmniej kilkaset kapłanów, którzy zaangażowali się w walkę z tą plagą – od XIX do XXI wieku. Obecnie większość terapii AA odbywa się przy parafiach katolickich. Oczywiście, alkoholizm jest nadal w Polsce problemem, ale bez Kościoła rozmiary tej patologii byłyby o wiele większe. 

Dla głuchoniemych i ociemniałych

Przez całe wieki osoby głuchonieme i ociemniałe doświadczały wykluczenia społecznego. Wady słuchu, mowy i wzroku sprawiały, że ludzie z tego rodzaju ułomnościami mogli zazwyczaj wykonywać jedynie prace fizyczne, nie mając możliwości jakiegokolwiek kształcenia się. Jeśli osoby takie rodziły się w ubogich rodzinach, skazane były na życie w biedzie, bez szans na wyrwanie się z zaklętego kręgu choroby i nędzy.

            Instytucją szczególnie zasłużoną dla poprawy losu głuchych i niewidomych stał się Kościół katolicki, co widać doskonale na przykładzie Polski. Pionierem opieki nad osobami niesłyszącymi i niemówiącymi został ks. Jakub Falkowski z zakonu pijarów, który w 1817 roku założył Instytut Głuchoniemych w Warszawie – pierwszą tego typu placówkę na naszych ziemiach. Wspomniany kapłan pracował m.in. jako nauczyciel w szkole w Szczuczynie, gdzie poznał siedmioletniego chłopca, Piotra Gąsowskiego, który był głuchy. Przejęty losem dziecka, które nie z własnej woli nie miało możliwości uczenia się tak jak inne dzieci, postanowił poświęcić swoje życie pomocy ludziom z wadami słuchu. Stał się pierwszym w historii Polski nauczycielem osób głuchoniemych. Kształcił też pedagogów, którzy w przyszłości mieli uczyć dzieci i młodzież z wadami słuchu i mowy. Stworzona przez niego instytucja zajmowała się także prowadzeniem pracy naukowej oraz klasyfikacją różnych sposobów komunikacji z głuchoniemymi.

Kiedy w 1831 roku ks. Falkowski został proboszczem parafii św. Aleksandra w Warszawie, zainaugurował w świątyni celebrowanie mszy dla osób głuchoniemych. Od tamtego czasu są one tam odprawiane do dziś. Podobnie też istnieje – pod tym samym adresem – założony przez niego Instytut. Działalność ofiarnego pijara kontynuowali jego następcy: ks. Teofil Jagodziński i ks. Józef Hollak, którzy w 1879 roku wydali pierwszy w języku polskim „Słownik mimiczny dla głuchoniemych i osób z nimi styczność mających”.

W 1842 roku przy Instytucie otworzono także szkołę dla niewidomych. Nauczanie osób ociemniałych było wówczas o wiele mniej rozwinięte niż nauczanie głuchoniemych. Przełom w tej dziedzinie nastąpił na ziemiach polskich znacznie później, a przyczyniła się do tego również osoba konsekrowana: siostra zakonna Róża Czacka. Była ona hrabianką z zasłużonego rodu, która w wieku 22 lat straciła wzrok. To sprawiło, że sama zaangażowała się w opiekę nad osobami z podobnym problemem. W 1910 roku założyła w Warszawie schronisko dla niewidomych, które utrzymywała z własnych funduszy. Uczyła przebywające tam kobiety rękodzielnictwa oraz alfabetu Braille’a. Rok później powołała do życia Towarzystwo Opieki nad Ociemniałymi – pionierską placówkę mającą na celu pomoc w zaspokajaniu potrzeb edukacyjno-wychowawczych, rehabilitacyjnych, socjalnych i religijnych osób niewidomych.

Po odzyskaniu przez Polskę niepodległości, w 1921 roku Róża Czacka rozpoczęła budowę w Laskach pod Warszawą zakładu, który stał się centralnym ośrodkiem Towarzystwa. Na jego terenie znajdowały się szkoły dla dzieci, internaty, wytwórnie, szpital oraz schroniska dla starców i osób niezdolnych do pracy. Laski okazały się także ważnym centrum życia duchowego, ponieważ powstał tam klasztor Zgromadzenia Sióstr Franciszkanek Służebnic Krzyża, które s. Róża Czacka założyła w 1918 roku. Głównym charyzmatem nowego zakonu była służba niewidomym. Zakład stał się także ważnym miejscem na intelektualnej mapie II Rzeczypospolitej, skupiając w okresie międzywojennym warszawską inteligencję katolicką jako centrum personalizmu chrześcijańskiego. Powstały tam wówczas z inicjatywy ks. Władysława Korniłowicza neotomistyczne „Kółko”, kwartalnik „Verbum” oraz Biblioteka Wiedzy Religijnej, które stawiały sobie za cel apostolstwo skierowane do „niewidomych na duszy” intelektualistów (owocem ich działalności były liczne nawrócenia na katolicyzm). Mimo wielu trudności dzieło Lasek przetrwało zarówno II wojnę światową, jak i okres komunizmu, pełniąc do dziś swą nieocenioną posługę.

W 1934 roku Róża Czacka wraz z inną siostrą zakonną, Teresą Landy, dostosowała alfabet Braille’a do polskiego systemu fonetycznego. Otworzyła w ten sposób drogę do pełnego rozwoju tysiącom niewidomych dzieci w Polsce. W 2021 roku Róża Czacka została wyniesiona na ołtarze Kościoła katolickiego jako błogosławiona – razem z prymasem Stefanem Wyszyńskim, który także związany był z Laskami.

Książkę Duchowa historia Polski kupicie w popularnych księgarniach internetowych: 

Tagi: fragment,

Zobacz także

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Książka
Duchowa Historia Polski. Millenium dwu koronacji 1025-2025
Grzegorz Górny0
Okładka książki - Duchowa Historia Polski. Millenium dwu koronacji 1025-2025

GRZEGORZ GÓRNY pokazuje, jak chrześcijaństwo niczym złota nić - niekiedy wyraźnym, a niekiedy dyskretnym ściegiem - towarzyszy całym dziejom Polski. Autor...

Wydawnictwo
Recenzje miesiąca Pokaż wszystkie recenzje