Główną bohaterkę poznajemy nie tylko z jej własnej perspektywy, lecz także osób, którymi jest otoczona. Matka, ojciec, przyjaciel, macocha: wszyscy oni w jakiś sposób wpływają na jej życie. I to nie zawsze tak, jakby dziewczyna sobie tego życzyła. Autorka właściwie od początku pokazuje Martę jako stereotypową bogatą panienkę, której wszystko się należy. Jednak w głębi duszy Marta jest po prostu nieszczęśliwa. Od śmierci matki czuje się samotna, opuszczona, choć otacza ją wiele osób. Do tej maski ignorancji jaką zakłada dziewczyna w dużej mierze przyczynili się właśnie rodzice. Choć Marta zaznacza, że matka była dla niej najważniejsza, ona ją rozumiała, to w ich relacjach trudno doszukać się ciepła czy miłości.
W moim odczuciu rodzinna tajemnica, o której wspomina opis książki, schodzi na dalszy plan. Dlaczego? Ponieważ „Po prostu Marta” to w dużej mierze powieść o kobietach, ich uczuciach, relacjach i konsekwencjach różnych wyborów. W powieści spotykamy kilka bohaterek i to one decydują o charakterze książki. One koncentrują na sobie całą fabułę. Każda z nich została w jakiś sposób skrzywdzona przez mężczyznę, i tym mężczyzną jest ojciec Marty – Pedro. W jaki sposób, musicie przekonać się sami, bo tego nie zdradzę.
Fabuła jest ciekawa, przedstawiona z punktu widzenia kilku osób, co daje bardzo dobry obraz całości. Wątki się uzupełniają i w ten sposób poznajemy ową rodzinną tajemnicę. Jednak czy główna bohaterka dojdzie do prawdy? W książce brakowało mi emocji, bo niby wiele się dzieje, wiele złego, wiele dobrego, ale wszystko jest takie jakby płaskie, bez wyrazu. Może to moje subiektywne odczucie, ale nie porwała mnie ta powieść. Przynajmniej nie w taki sposób w jaki tego oczekiwałam.
Jeżeli jednak lubicie historie o skomplikowanych relacjach rodzinnych (i nie tylko), o poszukiwaniu własnej tożsamości, to „Po prostu Marta” będzie idealną lekturą.
Wydawnictwo: Kobiece
Data wydania: 2018-04-13
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 264
Tytuł oryginału: Apenas Marta
Dodał/a opinię:
red_sonia