„Szlak umrzyka” to trzecia część genialnej tetralogii Larry’ego McMurtry’ego, która przenosi nas na bezkresne prerie Dzikiego Zachodu pierwszej połowy XIX wieku. Trzecia, ale chronologicznie pierwsza, bo cofamy się do czasów młodości bohaterów poznanych w „Na południe od Brazos” i w „Ulicach Laredo”. I w tych młodych chłopakach Gusie McRae i Woodrowie Callu rozpoczynających przygodę życia w roli strażników Teksasu z łatwością można rozpoznać mężczyzn, którym towarzyszymy w kolejnych częściach aż do schyłku ich życia.
Czytając jednak o ich zmaganiach nie tylko z nieprzewidywalną, surową naturą, żywiołami ognia i wody, wiatrem i mrozem, z pragnieniem i głodem, w końcu z okrucieństwem Indian i głupotą organizatorów wypraw nie sposób pomyśleć o niebywałym szczęściu, że uszli z życiem. Tym bardziej że niefrasobliwy, łasy na rozrywki, ciągle pakujący się w problemy Gus i nieco naiwny, niedoświadczony Call stanowią łatwy skalp dla kroczących ich śladem Komanczów i Apaczów.
Lecz to właśnie takie ekstremalne przeżycia są w stanie scementować ich przyjaźń na całe późniejsze życie mimo olbrzymich różnic w charakterach obu mężczyzn, zazdrości i wzajemnej rywalizacji. A droga, którą podążają poprzez pierwotny, brutalny Dziki Zachód, na którym czują się intruzami uczy ich wytrwałości, radzenia sobie z przytłaczającymi przeciwnościami, bycia gotowym na śmierć kompanów lub własną. To może zahartować albo złamać psychikę.
Mam wrażenie, że Autor dostosował dynamikę i klimat kolejnych części do etapów życia bohaterów, dlatego ta sięgająca ich młodości wręcz eksploduje niespodziewanymi zdarzeniami i zwrotami akcji budzącymi napięcie i nieraz jeżącymi włos na głowie. To powieść drogi, na której trup ściele się gęsto, a kolejni członkowie wyprawy padają ofiarą Indian, Meksykanów, ale przede wszystkim bezwzględnej natury. I mimo że jest to zdecydowanie powieść o mężczyznach, to Autorowi udało się wprowadzić kilka silnych i fascynujących postaci kobiecych, a jedną z nich jest żywiołowa Klara, ukochana Gusa.
Nie sposób dopatrzyć się w obrazie Dzikiego Zachodu malowanego przez McMurtry’ego bohaterskich czynów i górnolotnych ideałów, których pełno w westernach z Clintem Eastawoodem i Johnym Wayne’em. To naiwna, szaleńcza wręcz misja, która ukazuje nieudolność, brak przygotowania i podstawowych informacji niezbędnych do przeżycia na nieprzyjaznym terenie. Prawdziwa misja niemożliwa, która budzi całą gamę emocji od wybuchów śmiechu po ogromny smutek i wzruszenie. Żałowałam tylko, że powieść liczy sobie raptem czterysta stron, bo z przyjemnością pozostałabym w tym klimacie zdecydowanie dłużej.
Pozostaję ogromną fanką Autora i Was również gorąco zachęcam do poznania jego twórczości.
Wydawnictwo: Vesper
Data wydania: 2000-10-01
Kategoria: Literatura piękna
ISBN:
Liczba stron: 0
Tytuł oryginału: Dead Man's Walk
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Marek Król
Dodał/a opinię:
czytanienaplatan
In this sequel to the acclaimed Duane's Depressed, the Pulitzer Prize- and Oscar-winning writer crafts an elegiac and intimate portrait of an eccentric...
"Na południe od Brazos" to wspaniała epicka opowieść o Dzikim Zachodzie, czyli - innymi słowy - western. W tej na poły humorystycznej, na poły nostalgicznej...