Bo miłość nie jest taka prosta. Każdy ma sumienie. Tom 3, część 1.

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Chyba się zawstydził.- Powiedziała Angelika. Wyciągnęła ręce i powiedziała.

-Chodź do mnie. Nie ma się czego wstydzić.- Z lekkim oporem ale dał się przekonać. Praktyka czyni mistrzem i tak było w przypadku Angeliki. Znała tysiące sposobów, tonów głosu, uśmiechów i spojrzeń, których wiedziała kiedy i jak trzeba użyć. Daron od razu poczuł się u niej bezpiecznie.

-Nie myślałem, że będzie nas tu tak dużo.- Powiedział w końcu Mike.

-To Wiktoria i Felix są za to odpowiedzialni. Przyznali się, że byli wczoraj u was po pomoc.- Angelika nie wydawała się zła. Widocznie jeśli w ogóle pojawiła się u niej złość szybko minęła. Nie mogła się nacieszyć widokiem swoich podopiecznych. Znów wszystkie miejsca przy stole były zajęte a nawet trzeba było dostawić kilka krzeseł. Byli Wiktoria i Felix. Pojawił się Bartosz i Piotrek. Olaf, który był niewiele starszy od nich. Milena i Weronika, dziewczyny które niedawno opuściły sierociniec. Natalia, Jakub, Tymon, Patrycja, Honorata, Berni  i Estera. Była również mała Helenka. Nazywano ją tak nie ze względu na wiek lecz wzrost. Była niska i niesamowicie pomocna każdemu. Wszyscy oni opuścili sierociniec po odejściu Roxany. Inni, starsi niż Roxana mieli już własne rodziny. Niektórzy byli już po czterdziestce więc nic dziwnego, że tylko Roxana została przy Angelice. Nigdy nie potrafiła by zapomnieć miejsca gdzie się wychowała. Od czasu do czasu ktoś z jej rocznika wspomagał sierociniec ale najwięcej serca wkładała w niego Roxana. Do całego tego zgromadzenia brakowało jej Charliego i Harrego. Ale nie musiała długo się tym martwić.

-Zawsze o wszystkim dowiaduje się na końcu!- Odwróciła się a w drzwiach z obrażoną lecz zabawną miną stał Charlie. Był oczywiście z Mariką i Emilią. Jak można się domyśleć, Charlie przed przyjazdem do sierocińca zadzwonił do Harrego by wylać swoje żale. Gdyby nie Marika, która od Mike się dowiedziała o spotkaniu Charlie nic by nie wiedział. Po drodze zabrali Harrego i Deborę, którzy również nie zamierzali być pominięci. Harry i Debora już długi czas byli parą. Po chrzcinach Emilii spotkali się parę razy. Potem spotkania były coraz częstsze. W końcu Harry zaproponował Deborze wyjazd a ona nie odmówiła. Wyjazd był związany z jego leczeniem. Były to trzy dni, z których oboje wrócili bardzo uzdrowieni. Debora wspierała go przy kolejnej operacji i postanowiła zająć się nim. Wzrok Harrego znacznie się poprawił. Widział na oboje oczu, lecz nie tak samo jak kiedyś. Musiał nosić odpowiednie soczewki i brać leki wspomagające wzrok. Czasem tylko przeszkadzał mu jego wygląd. Miał poparzenia na prawie połowie twarzy, których nie można było całkiem usunąć. Z resztą miał już dość kolejnych operacji. Deborze w wcale nie przeszkadzało to jak wyglądał. Zawsze mówiła mu, że jest przystojny a blizny dodają mu charakteru.

-Spodziewamy się jeszcze kogoś?- Zapytała w końcu Angelika. Popatrzono po sobie.

-Leny, Bernatki i Ksawiera nie będzie.- Ktoś się odezwał.

-Więc chyba już wszyscy.- Powiedział Felix. Nie pamiętał czy mówił jeszcze komuś o tym by się pojawił dziś w sierocińcu. Miał wrażenie, że wszyscy z którymi rozmawiał już są.

-Dobrze, to co teraz?- Zapytała Angelika.

-Porozmawiam sobie z wielmożnym właścicielem. Daj mi to pismo.- Powiedziała Roxana.

-Wiesz co robić?

-Nie wiem, ale dowiem się gdy zdzwonię.- Angelika postawiła Darona na nogi a ten od razu poszedł do Emilki. Dołączył do nich jeszcze jeden chłopiec. Najmłodszy z trójki rodzeństwa, którym zajmowała się chwilowo Angelika. Podała jej kopertę a Roxana odszukała dane, których potrzebowała. Nazwisko, które tam widniało nic jej nie mówiło. Spisała numer i wyszła do holu. Mike poszedł razem z nią. Zadzwoniła w końcu. Po kilku sygnałach telefon odebrała kobieta. Imię i nazwisko na piśmie wskazywało na mężczyznę. Wyjaśniła po co dzwoni i została połączona z właściwą osobą. Gdy usłyszała głos w słuchawce spojrzała na Mikea dużymi oczami ale po chwili wróciła myślami do sprawy. Rozmowa była krótka. Umówiła się na spotkanie i wróciła do jadalni.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12