Bo miłość nie jest taka prosta. Tom 1, część 3

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Jaki ja byłem głupi.

-To Marco jest skończonym kretynem. Od zawsze wiedziałam, że nie należy mu ufać.

-Dlaczego ja cię nie posłuchałem?- Marco zawsze pakował się w tarapaty ciągnąc za sobą Mikea. Sam się zastanawiał dlaczego ich znajomość ciągle trwa. Albo trwała...

-Teraz to już nie ważne. Nie myśl o tym.- Ochroniarz odłożył gazetę, coś jeszcze się pokrzątał i powiedział:

-Proszę już kończyć. Zaraz zacznie się rozprawa. Muszę przyprowadzić oskarżonego do sali sądowej.

-Mike, trzymaj się. Pamiętaj, że będzie dobrze.- Wstała i wyszła.

***

Sprawa Mikea ciągle nie dawała Marice spokoju. Kiedy dowiedziała się o jego obrońcy natychmiast starała się coś z tym zrobić. Pomagała mu wnieść wniosek o zmianę adwokata lecz to nie było takie łatwe. Starała się również wystąpić jako świadek ale jedynie co policja z tym zrobiła to spisała jej zeznania oświadczając, że to wystarczy. Wiedziała, że to wszystko przez tego cholernego, starego głupca, którego nic nie obchodziło. Działał według swojego schematu nie przejmując się zupełnie dowodami, które mogłyby być pomocne w sprawie. To cud, że wiedział w ogóle o co chodzi w rozprawie.

***

Po wejściu na salę nerwy jeszcze go nie opuściły. Pojawił się jego obrońca, który rzucił:

-Dzień dobry.- Jakby wszedł do kina i oczekiwał na seans. Minęło kilka chwil i strażnik głębokim basem oznajmił.

-Proszę wstać, sąd idzie.- Na salę w szerokiej todze wkroczyła niewysoka, w średnim wieku kobieta. Zasiadła i kazała usiąść pozostałym. Rozpoczęła rozprawę. Oddała głos prokuratorowi, który zaczął swą mowę i w tym momencie Mikeowi było już obojętne co się z nim stanie. Słowa jakie wypowiedział prokurator zniszczyły ostatki nadziei jaka mu została. Następnie wypowiedział się jego obrońca a gdy przyszła kolej jego głosu sam nie wiedział co ma mówić. Sędzia zauważyła zagubienie oskarżonego. Zadawała dodatkowe pytania, na które Mike odpowiadał bez przekonania i z rezygnacją w głosie. Gdy wezwano świadka, na salę weszła starsza kobieta ubrana na czarno. Posłała Mikeowi pełne smutku i żalu spojrzenie. Była to babcia dziewczynki.

-… wtedy wyszłam za nią i zaczęłam ją wołać. Była niezwykle upartym dzieckiem ale bardzo dobrym.- Przerwała na chwile, odetchnęła i kontynuowała.

-Od zawsze troszczyła się o zwierzęta. Gdy tylko zauważyła, że jej kotka wyszła, poszła jej szukać. Widziała jak szła chodnikiem w stronę jezdni. Bała się, że coś się jej może stać. Tłumaczyłam jej, że koty chadzają własnymi ścieżkami, bo taka jest ich natura. Wtedy zapytała mnie, a co będzie jak nie wróci? Jest noc i jest ciemno! I krzyknęła: Patrz, jest tam po drugiej stronie ulicy. Podbiegła… Mój wzrok już nie jest najlepszy, było ciemno, bo była to późna noc ale do końca życia zapamiętam jak jej niewielkie ciałko wzbiło się w górę i upadło z łoskotem. Ten mężczyzna zatrzymał się kilka metrów dalej i wysiadł.- Wskazała na Mikea.

-Krzyknął coś zdenerwowany i wtedy usłyszałam jeszcze jeden głos. Chyba kobiety. Choć nie jestem pewna. Zobaczył mnie, wsiadł i odjechał.

***

Mike miał wrażenie, że trwa to już wieczność. Ocknął się dopiero gdy sędzia ponownie weszła na salę by odczytać wyrok. Patrzył na nią i słuchał.

-W trakcie narady sąd otrzymał nowe informacje od policji. W związku z nowymi dowodami ogłaszam, że sprawa będzie jeszcze rozpatrzona. Wstępny termin wyznaczam na drugiego czerwca bieżącego roku. Oskarżony do tego czasu pozostanie w areszcie. Odraczam rozprawę.

***

Pakując swoje rzeczy jeszcze raz sprawdziła czy o czymś nie zapomniała. Dopięła torbę i zarzuciła na ramię. Pogoda jak najbardziej sprzyjała temu by wyjść z domu i cieszyć się dniem. Będąc już w parku szła dość wolno szukając dobrego miejsca. W końcu zdecydowała się usiąść na ławce, która była naprzeciw sztucznego jeziorka. Widok był całkiem ładny. Dzieci które były na brzegu bawiły się małymi łódkami sterowanymi na pilota. Wokół wszystko budziło się do życia. Kwiaty rozkwitały, pojawiało się coraz więcej ptaków. Roxana wyciągnęła z torby szkicownik i kasetkę z ołówkami i grafitami. Zaczęła rysować. Dawno tego nie robiła jednak to zawsze ją uspokajało i odprężało. Mając wolny dzień chciała go dobrze wykorzystać. Postanowiła, że powinna wrócić do życia i odciąć się od tych smutnych chwil jakie ją nawiedzały.

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12