Bo miłość nie jest taka prosta. Tom 1, część 3

Autor: art_roxana
Czy podobał Ci się to opowiadanie? 0

-Uciekasz już?

-Jestem trochę zmęczona.- Udała się do pokoju. Roxana odstawiła swoje rzeczy i usiadła obok Charliego.

-Urocza dziewczyna.- Powiedział dość zainteresowany.

-Marika? Owszem.

-Rozmawialiśmy chwilę. Zdziwiło mnie, że tak dużo jej o nas mówiłaś.

-Chyba nie jesteś o to zły?- Powiedziała to w sposób retoryczny. Dobrze wiedziała, jaka będzie odpowiedź.

-Nie.- Zrobił nieco poważną minę i powiedział.

-Wydawała się jakaś zamyślona i zmartwiona. Zawsze taka jest?

-Skąd. W normalnych okolicznościach jest zupełnie inna.

-A jakie są nienormalne okoliczności?- Roxana zerknęła na drzwi pokoju Mariki i zaczęła nieco ciszej.

-Pamiętasz kto ostatnio otworzył ci drzwi jak tu przyszedłeś?- Zamyślił się chwile a potem powiedział:

-No tak.

-Siedzi w areszcie.

-Co takiego?- Zdziwił się.

-Zamknęli go. To przez to Marika jest taka przygnębiona. Dzisiaj była rozprawa. Już po jej minie widać, że nie jest najlepiej.

-A co zrobił?- Dociekał.

-Pożyczył samochód znajomemu.

-To nie powód aby zamykać ludzi.

-Nie ale ten kolega narozrabiał i zwiał. Teraz Mike za to odpowiada, bo samochód był jego.

-Urok wymiaru prawa i sprawiedliwości nigdy nie przestanie  mnie zadziwiać.- Potem kiwnął głowa w stronę Roxany i spytał:

-A jak ty się czujesz?

-Można powiedzieć, że dobrze. Zaczerpnęłam powietrza, odpoczęłam.

-Byłaś w parku?

-Tak.- Rozmawiali jeszcze dość długo. Zawsze lubili ze sobą rozmawiać. Z resztą jak cała czwórka, teraz trójka. Kiedy zaczęło się robić nieco późno Charlie postanowił już pójść. Roxana też nie zatrzymywała go, bo chciała jeszcze zobaczyć co z Mariką. Od kiedy weszła do pokoju do tej pory z  niego nie wychodziła. Była towarzyską osobą a skoro zamknęła się w pokoju musiało być źle.

***

Każdy kolejny dzień nie przynosił większych rezultatów. Mike po pewnym czasie zakazał Marice odwiedzin, coraz bardziej go dobijały. Podobnie miała się Marika. Nie mogła się skupić na pracy. Gdy wracała miała stos artykułów do poprawki, co nigdy się jej nie zdarzało. Była świetną dziennikarką. Każdy jej tekst był napisany w taki sposób, że choćby ktoś nie wiedział czego dotyczy ze zwykłej ciekawości go przeczytał. Potrafiła tak zaczarować słowem by ludzie chętnie wracali po jeszcze. Od kiedy Mike wyraźnie dał do zrozumienia by nie przychodziła do niego niewiele też wiedziała. Raz złamała obietnicę, którą mu dała i przyszła. Dla obojga skończyło się to bardzo niemiło, dlatego postanowiła uszanować jego zdanie. Dzięki wcześniejszej pomocy Mariki w końcu udało się zmienić starego, obojętnego adwokata na nową, miłą panią adwokat, która od teraz miała go bronić. Nie była to już młoda osoba ale niezwykle energiczna. Dokładnie zapoznała się z całą sprawą i mino, że była obiektywna coś jej mówiło, że ten facet nie był by zdolny zabić dziecka. Drzwi otworzyły się i usłyszał jak pada jego nazwisko. Patrzył w stronę wejścia gdzie po chwili pojawiła się Małgorzata Renet.

-Witam panie Hornawski. Mam dobre wiadomości. Złapano pańskiego przyjaciela, Marco Lorenca.- Poczuł ulgę, ale nie potrafił się cieszyć.

***

Pewnego dnia po powrocie z pracy Marika zauważyła, że Roxana się do czegoś przygotowuje. Przywitała się z nią a potem rozmawiała chwilę z kimś przez telefon. Kiedy trafił się moment zaczepiła Roxanę i z ciekawości zapytała gdzie się tak szykuje.

-Przed piętnastą muszę być w sierocińcu żeby odebrać kilka paczek.

-Co to za paczki?

-Zamówiłam dla dzieciaków kilka rzeczy. Angelika nie zawsze ze wszystkim daje sobie rady.- Stanęła przed lusterkiem i zaczęła rozczesywać włosy. Gdy je ujarzmiła dokończyła:

Najpopularniejsze opowiadania

Musisz być zalogowany, aby komentować. Zaloguj się lub załóż konto, jeżeli jeszcze go nie posiadasz.

Forum - opowiadania
Reklamy
O autorze
art_roxana
Użytkownik - art_roxana

O sobie samym: Pisanie to moje hobby, nie zawsze wychodzi idealnie. Chętnie wczytuję się w opinię innych. Uważam, że każdy ma prawo do własnego zdania. Szanuję to i chcę, aby inni szanowali moje.
Ostatnio widziany: 2024-02-25 16:54:12