Myślę o ramionachinnego mężczyzny, które obejmowały mnie niecałą godzinętemu, i uświadamiam sobie, że nie ma sensu czepiać siękurczowo marzeń, skoro tuż obok jest coś, co chcę utrzymać.
Warto zaryzykować, żeby poczuć, że żyjesz.
"Lazlo był jego przyjacielem. Lazlo był boskim pomiotem.
Jedno zaprzeczało drugiemu, bo nikt nie mógł się przyjaźnić z pomiotem. A Lazlo był pomiotem. Zaprzeczanie nie miało sensu. Czyli nie mógł być przyjacielem Ruzy. Wydawało się, że to proste rozumowanie, lecz umysł chłopaka nie potrafił się z nim pogodzić. Zupełnie jakby wyrysowano dwie kolumny i wypisano przy nich imię Lazla, a Ruza musiał jedną z nich zetrzeć."