We śnie jego twarz jest niemal pogodna. Byłam niewierna,oznajmiam w myślach. Zdradzam cię. Te słowa rozbrzmiewająwe mnie od tygodni z monotonną regularnością. Może mamnadzieję, że w którymś momencie coś we mnie odblokują, znajdądość siły, by przebić mi się aż do serca. Do tej pory nic takiegojednak się nie wydarzyło. Odwracam się i zostawiam go samego.Nie chce mi się nawet gasić światła.
Z całej siły wciskam hamulec, mój wrzask rozcina powietrze,w tej samej chwili słyszę i czuję uderzenie – mocne i gwałtowne,ciało dziewczyny wali z głuchym łomotem o przednią szybęi natychmiast zsuwa się na ziemię, zostawiając mi przed twarząjaskrawą plamę świeżej krwi.
"Czy w ogóle możliwe jest dostrzeżenie piękna bieżącej chwili? A może to wymaga dystansu czasowego, poczucia utraty i nawet odrobiny cierpienia?
,, Życie jest dobre- pomyślał, zapadając w sen. Ale śmierć też nie jest całkiem zła. "