Czas wrócić tam, gdzie wszystko się zaczęło...
Blisko pięć lat temu rodzina Peartree uciekła ze swojego domu - Cierniowego Dworu. To tu pewnej nocy zaginęła Avery, najstarsza siostra Lii i Ali. Gdy zbliża się piąta rocznica tamtego wieczoru, Lia nieustannie odczuwa obecność Avery, a wspomnienia z Cierniowego Dworu nie dają jej spokoju. Kiedy Ali znika po tajemniczym telefonie, w którym prosi, by Lia jej nie szukała, ta nie ma wyjścia, jak tylko zrobić coś, czego obawia się najbardziej. Po raz ostatni chce wrócić do Cierniowego Dworu, odnaleźć siostry i odkryć prawdę o swojej przeszłości.
Wydawnictwo: Books4YA
Data wydania: 2025-10-29
Kategoria: Dla dzieci
ISBN:
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: House of Thorns
Przeczytane:2025-12-04, Ocena: 3, Przeczytałam, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
"Czy dom może być zły?
Czy nieożywione miejsce może być złe?
Myślę, że Cierniowy Dwór nas kochał.
Cierniowy Dwór kochał nas bardzo mocno. Z całej siły, podstępnie. Kochał nas tak bardzo, że nie chciał nas wypuścić"
Dawno, dawno temu, a raczej pięć lat temu żyły sobie trzy siostry. Trzy siostry, które bezgranicznie się kochały. Jednak wszystko się zmieniło za sprawą pewnego domu. Od tego czasu nic nie jest takie jak było. Co tam takiego się stało?
Nawiedzony dom? Mroczna atmosfera? Niepokój? Brzmi bardzo ciekawie, prawda? Niestety, ale w moim przypadku nie do końca mi się podobało. Lia po tym jak zniknęła jej siostra, a druga uzależniła się od alkoholu i narkotyków stara się żyć. Zapomnieć się o tym co zdarzyło się pięć lat temu. Nie do końca jednak jej się to udaje, ma taki paniki a na wsparcie matki nie ma co liczyć. Mam wrażenie, że dla jej matki najważniejsza jest tylko druga córka. Tak bardzo nie przejmuje się Lią, że nawet nie pamięta o jej urodzinach. Nie ukrywam, że sama postać dziewczyny też momentami dosyć mnie irytowała. Lia stara się odciąć od przeszłości, ale jak okazuje się nie będzie jej to dane, bo wydaje jej się, że widzi siostrę. Tę, która zaginęła i do dzisiaj się nie odnalazła. Do tego druga siostra znika. Decyduje się wrócić tam, gdzie to wszystko się zaczęło. Bohaterka wyrusza za nią, zwłaszcza, że coraz bardziej Cierniowy Dwór zaczyna ją przyciągać.
"Byłam zaledwie jedenastoletnią dziewczynką, kiedy tam przyjechałyśmy, ale czułam, że to jest moje miejsce. Cierniowy Dwór nas obserwował - czuwał nad nami – i należał do nas"
Powrót do tego co było to nie tylko powrót do Cierniowego Dworu, ale powrót do dawnych przyjaźni. Lia spotyka się ze swoim przyjacielem, który kiedyś nawet był dla niej kimś więcej. Mimo, że od bardzo dawna nie utrzymywali kontaktów to jednak chłopak decyduje się wyruszyć z nią do Dworu. W ogóle nie wierzy w to, że ten dom jest nawiedzony, ale nawet nie podejrzewa jak bardzo szybko zmieni na ten temat zdanie. Dziwne odgłosy, muzyka, krzyki czy wydarzenia z przeszłości. Tego wszystkiego są świadkiem i to mi się naprawdę bardzo podobało. Lia wraz z siostrą decydują się odkryć prawdę, o tym co tak naprawdę stało się z ich siostrą? Co tak naprawdę dzieje się w tym domu? Czy jest on nawiedzony? Dzieją się to bardzo dziwne rzeczy, przerażające rzeczy. Jednak nie jest to historia, która trzyma w napięciu, nawet bym powiedziała że trochę nudna. Z pewnością nie sięgnęłabym po nią drugi raz. Nie wywołała we mnie żadnych emocji. Najbardziej intrygujące były rozdziały ukazywane z perspektywy domu, no szkoda tylko, że ich jest naprawdę bardzo mało. Reszta taka zwyczajna, mało interesująca. Nie za wiele się tutaj dzieje. Z czasem bohaterzy decydują się poznać historię domu. Dlaczego to wszystko się dzieje? Dom ma mroczną historię, pełną trupów. Dochodzi do nieoczekiwanych wydarzeń, sytuacji, które wzbudzają przerażenie w bohaterach. A zarazem Lia zaczyna rozumieć o co tutaj w tym wszystko chodzi i powiem szczerze, że tak nie do końca to do mnie przemówiło. A przede wszystkim wątek z Avery. Z siostrą, która pięć lat temu zaginęła. Z pewnych względów było to dla mnie niemożliwe. Nie przemówiło to do mnie, ale nie chce zdradzać za dużo, to zachowam to dla siebie. Niestety, ale przez to między innymi zakończenie dosyć mnie rozczarowało.
Ta książka, która nie zostanie ze mną na długo. Po prostu się nudziłam. Oczekiwałam też dreszczyku niepokoju i zagrożenia, bo historia na taką się zapowiadała, a w ogóle tego nie było w moim przypadku. Postaci też niczym szczególnym się nie wyróżniały. Nie jest to zła lektura, ale trochę czegoś innego oczekiwałam. Może za dużo? I dlatego tak wyszło?. Bardzo zachęcam samemu się zapoznać i się przekonać, zwłaszcza jak ktoś lubi takie klimaty.
"Niektórzy ludzie uważają, że ten dom sam wybrał sobie każdego z jego mieszkańców. Dlaczego? Nikt nie zna odpowiedzi. Tylko sam Cierniowy Dwór"