"Witamy na New Hope!
Przygotuj się na instalację wszczepów lokalizacyjnych"
Stacja kosmiczna New Hope miała być bramą Imperium Newarskiego do eksploracji kosmosu. Stwarzać nowe możliwości. Dla uchodźców z okupowanej przez Imperium planety Czatusja okazała się jednak piekłem.
Uciekali przed wojną domową, pragnęli lepszego życia, a zmuszeni zostali do walki o swoją kulturową i religijną tożsamość. Zamknięci wśród ciasnych korytarzy niższych poziomów nie znaleźli obiecanej nadziei, a jedynie ubóstwo i niemoc. Bunt był kwestią czasu. Czatuska organizacja terrorystyczna Czarna Łza nie cofnie się przed niczym.
Czy Straż Graniczna zdoła ochronić mieszkańców stacji przed atakami?
Kto jest agresorem a kto ofiarą?
A może każdy jest jednym i drugim?
"Czarna Łza. Półcień" to połączenie klasycznej space opery z elementami cyberpunku. Pełna akcji, strzelanin, intryg i trudnych wyborów doprowadzonych do ostateczności ludzi. Przedstawia uniwersum stworzone na bazie współczesnej historii Tybetu.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2022-07-01
Kategoria: Fantasy/SF
ISBN:
Liczba stron: 272
Język oryginału: polski
Niedawno miałam okazję zapoznać się z bardzo udanym debiutem, jakim jest "Czarna łza. Półcień" Marty Kirin.
Bohaterowie tej książki są dobrze skonstruowani i ciekawi, a ich historiom przyglądamy się naprzemiennie. Wśród najważniejszych są: mechanicy Caden Wardick i Charlie Malan, Jason Varity – pracownik techniczny oraz Nathan Bruce – agent specjalny. Poznajemy też ich rodziny, przyjaciół i wrogów, chociaż czasami nie tak łatwo dostrzec, kto jest kim. Na szczęście wraz z rozwojem fabuły dowiadujemy się coraz więcej nie tylko o nich, ale też o świecie, w jakim żyją.
Akcja "Czarnej łzy" rozgrywa się na stacji kosmicznej o wdzięcznej nazwie „New Hope”. Składa się ona z wielu poziomów, które są podzielone według statusu obywateli. Najbogatsi mieszkają na samej górze, a wyrzutki, terroryści, uciekinierzy i dezerterzy na dole. Poziomy różnią się też wyglądem oraz zapachem. Im niżej schodzimy, tym robi się ciaśniej i duszniej. Sufity zostają obniżone, aby upchnąć jak najwięcej ludzi, maszyny dostarczające tlen są gorszej jakości, więc powietrze staje się zatęchłe. To tam w głównej mierze trafiają Czatujczycy, o których za chwilę.W wielu historiach rozgrywających się w kosmosie mamy jakąś federację, która pochłania większą część świata. Tutaj jej rolę pełnią mieszkańcy planety Newaria, którzy przejmują władzę nad słabszymi lub zacofanymi technologicznie nacjami. Tacy dla nich są Czatujczycy. Newarczycy uznają ich za lud prymitywny, ponieważ nie lubią technologii i mają bardzo silny system religijny. Jako ciekawostkę dodam, że świat Newarczyków opiera się właśnie na technologii. Książka ta na pewno zainteresuje miłośników cyberpunku, ponieważ każdy obywatel posiada wszczepy. Bez nich nie ma prawa przebywać na stacji, więc te najbardziej podstawowe są od razu instalowane wszystkim nowoprzybyłym.
Napadnięci Czatujczycy masowo opuszczają swoją rodzinną planetę i kierują się w stronę Newarii. Niestety po drodze czeka ich przymusowy przystanek na stacji „New Hope”.Trafiają tam jako obywatele drugiej kategorii, mieszkają na najniższych poziomach i często muszą żebrać o chleb. To sprawia, że wielu z nich dołącza do grup terrorystycznych. Największą taką grupą jest tytułowa „Czarna łza”. Sami o sobie mówią, że są organizacją pragnącą wyzwolenia Czatusji. Kiedy poznamy jakie życie prowadzą na stacji, przestajemy się dziwić, że za wszelką cenę chcą odzyskać wolność i godność. Wśród terrorystów są bezduszni mordercy i kompletne świry, jednak czasem trudno odmówić im racji. Moralna dwuznaczność jest tu całkiem nieźle przedstawiona.
Bardzo podoba mi się też to, że poznajemy wielką historię świata przez pryzmat kilkorga bohaterów. Podczas czytania przejmowałam się losem postaci, były momenty, w których nie mogłam się oderwać od lektury przestraszona, że ktoś może zginąć. Cały czas jesteśmy blisko nich, poznajemy cały świat z ich perspektywy. Pozwala nam to powoli zapoznawać się z tłem religijnym i społecznym. Informacje są odpowiednio dawkowane i nigdy nie trafiamy na ścianę tekstu tłumaczącą co i jak.
Czarna łza jest książką naprawdę bardzo dobrą. Mam wrażenie, że zarówno miejsca, jak i ludzie są prawdziwi.W realność świata można uwierzyć między innymi ze względu na specyficzne zwroty i gesty, jakich używają bohaterowie. Biorą się one z wymieszania ze sobą różnych kultur żyjących razem na stacji. Historie się zazębiają, więc mamy okazję spojrzeć na to samo miejsce oczyma różnych postaci. Co dla jednych jest ciasnotą, dla innych wygląda jak wejście do raju. Podczas czytania czasami czuję smród panujący na niższych poziomach stacji, duszę się od gęstego powietrza, słyszę ciężki oddech bohaterów, widzę pot na ich skroniach i rozumiem ból, jaki odczuwają.
"Czarna łza. Półcień" bardzo mi się podobała. Świat jest przemyślany, a bohaterowie prawdziwi. Czasem jest romantycznie, czasem strasznie, a czasami akcja pędzi tak szybko, że nie można się od niej oderwać. Przez całą książkę napięcie nie siada ani na chwilę. Historia jest skomplikowana, jednak rozwiązania poszczególnych wątków następują w dobrych momentach. Debiutancka powieść Marty Kirin jest dobra. Bardzo dobra. Każdy, kto lubi science fiction, powinien koniecznie po nią sięgnąć. Na pewno się nie zawiedzie.
Może i TIE bomber to nie New Hope, ale może mają ze sobą coś wspólnego?
Marta Kirin swoją rozkminę dotyczącą różnic kulturowych postanowiła wysłać w kosmos! I to dosłownie :) New Hope jest stacją kosmiczną, która miała stać się nowym wspólnym domem dla mieszkańców Imperium Newarii i podbitej przez nich Czatusji. Jednak "Nadzieja" w nazwie stacji wydaje się być tragiczną ironią. Imperium pragnie poszerzać swoje granice, a w poszukiwaniu cennych surowców nie cofnie się przed niczym. Czatujczycy są narodem o pokojowym nastawieniu, żyjącym w zgodzie z naturą na swojej planecie. Jednakże na gruncie panującej tam religii wyrosła Czarna Łza - ekstremistyczna organizacja walcząca o tożsamość religijną i kulturową, z bezkompromisowością właściwą terrorystom. I w cały ten bałagan mamy wrzuconych zwyczajnych ludzi, z ich rodzinami, pragnieniem przyjaźni i miłości. Poznajemy Cadena i Charliego, dwóch przyjaciół pracujących w warsztacie. Poznajemy Jasona i Marilin, którzy pragną miłości, a jednocześnie boją się zawodu, który mogą sprawić tej drugiej osobie. Mamy Seamusa, lekkomyślnego chłopaka pochodzącego z tzw dobrego domu, który co i rusz pakuje się w jakieś kłopoty. Mamy też Nate'a - członka straży granicznej dbającej o bezpieczeństwo na New Hope. Z pozoru poznajemy kilka odrębnych, zupełnie niezwiązanych z sobą historii, ale w pewnym momencie one zaczynają się z sobą łączyć i będziemy musieli zrewidować swoje poglądy na temat tego kto jest kim, kto po czyjej stoi stronie i kto tu właściwie jest dobry a kto zły. Dopiero stawienie czoła chorobie, która pustoszy dolne rejony stacji obnarzy prawdziwą naturę niektórych.
Autorka stworzyła w tej ksiażce bardzo pełny i sugestywny świat, który z łatwością można odnieść do dzisiejszych realiów, tylko okraszonych elementami cyber punku. Odrębne nacje zostały stworzone z ogromną dbałością o szczegóły (mają swoje dialekty, swój odrębny język gestów). Bohaterowie sa bardzo niejednoznaczni, i chyba o żadnym z nich nie można powiedzieć żeby był czarno-biały. Absolutnie wszyscy mają swoje demony i charakteryzują się szarością moralną. W moim odczuciu, trochę zwróciło się to przeciwko nim, bo przez to, że nie do końca wiedziałam co o nich myśleć, trudno było mi kogokolwiek polubić. Wydaje mi się też, że lepiej by mi się czytało gdyby albo wątki połączyły się wcześniej, albo gdyby podział na tomy przebiegał raczej w sposób gdzie w jednym tomie mielibyśmy wątki Czatuskie, w drugim Newarskie a w trzecim wielki finał. No i serce mnie bolało kiedy łamał się grzbiet książki ze względu na źle dobrane marginesy. Jednakże uważam, że Czarna łza jest książką, na którą zdecydowanie warto zwrócić uwagę i która pozostawia po sobie ślad! Myślę, że Marta Kirin tym powieściowym debiutem nie powiedziała jeszcze ostatniego słowa i zagości na polskiej scenie wydawniczej na dłużej. Zdecydowanie sięgnę po kolejny tom aby poznać dalsze losy zarówno pojedynczych bohaterów jak i zwaśnionych nacji.
Przeczytane:2022-10-16, Ocena: 5, Przeczytałem,
Dzień dobry #książkoholicy 😃
Jak tam po weekendzie , baterie naładowane ?
POST PATRONACKI
" Czarna łza : Półcień " debiut @kirinmarta - współpraca barterowa .
Książka to połączenie space opery z elementami cyberpunku. Pełna akcji , intryg i trudnych wyborów ludzi doprowadzonych do ostateczności . Przedstawia uniwersum stworzone na bazie współczesnej historii Tybetu . - czytamy na okładce .
Akcja toczy się na stacji New Hope której górne poziomy zamieszkują Newarczycy , którzy zaliczają się do bogaczy . Niższe poziomy zostały przydzielone dla uchodźców czatuskich . Zostali oni w ubóstwie , pozbawieni podstawowej opieki zdrowotnej i leków .
W każdym rozdziale poznajemy innych bohaterów , mamy czas , by poznać ich losy oraz stwierdzać czy są dobrzy czy źli . Znajdziemy w książce też wątek romansu , czy para dobrze na tym wyjdzie ? Kto jest przyjacielem , a kto wrogiem ? Czy Czatuska organizacja terrorystyczna Czarna Łza jest agresorem , a może ofiarą ? Musicie konieczne przeczytać by poznać odpowiedzi na te i inne pytania .
Akcja toczy się bardzo szybko , nie ma czasu na nudę i zatrzymanie . Na pewno będziecie chcieli dowiedzieć się jak to na końcu się potoczy . Czy wszystko ułoży się po waszej myśli , czy może zostaniecie z zaciekawieniem co będzie w kolejnym tomie ? Zapraszam Was do czytania tej fantastycznej historii .
Ja jak sobie czytałam to mogę wam powiedzieć , że odnalazłam tam trochę z tego co dzieje się w obecnym świecie . Dajcie koniecznie znać jakie wy macie odczucia po przeczytaniu .
Książka dostępna na stronie autorki
https://ko-fi.com/martakirin oraz na Legimi .
#czarnałza
#patronat
#martakirin #teamkirin