Kiedy codzienność staje sie świadkiem zbrodni
Przez setki lat życie w małym miasteczku Oberstdorf toczyło się spokojnym rytmem, z dala od wielkiej historii. Do czasu objęcia władzy przez Hitlera, co już na zawsze zmieniło mieszkańców tego malowniczego bawarskiego uzdrowiska.
To przede wszystkim opowieść o ludziach - rolnikach, właścicielach zajazdów, nazistowskich urzędnikach, weteranach i członkach partii, turystach, alpinistach i robotnikach przymusowych. O Żydach, którym udało się przetrwać, i o tych, którym się to nie udało. O burmistrzu próbującym chronić prześladowanych przez reżim oraz o niewidomym chłopcu uznanym za człowieka ,,niewartego życia".
Bazując na archiwach, listach, wywiadach i wspomnieniach, autorka ukazuje różne ludzkie postawy i zmagania z rzeczywistością. Okrucieństwo i miłość. Odwagę i strach. Działanie i bierność. Nadzieję i żałobę. Ból i radość. Przedstawia codzienność postawioną w obliczu zła.
To książka, która odpowiada na kluczowe pytania: Z czego wziął się nazizm? Czy zło tkwiło w ludziach? Czy zostało im zaszczepione? Jak starali się przed nim bronić?
Arcydzieło mikrohistorii przenoszące nas do małego miasteczka w Alpach Bawarskich. Pozwala zrozumieć mechanizmy Trzeciej Rzeszy lepiej niż dziesiątki prac o polityce i rządach nazistów. Jak zmienił się kurort znany z konkursów skoków narciarskich? Czy bawarscy katolicy uwierzyli w nazizm i z entuzjazmem podeszli do nowego porządku? W tej książce nic nie jest do końca czarne ani białe, a sam kolor brunatny także ma różne odcienie. Fascynujący reportaż historyczny.
Cezary Korycki, twórca kanału Historia, jakiej nie znacie
Wydawnictwo: Marginesy
Data wydania: 2025-09-03
Kategoria: Historyczne
ISBN:
Liczba stron: 480
Tytuł oryginału: A Village in the Third Reich: How Ordinary Lives Were Transformed By the Rise of Fascism
Przeczytane:2025-10-01, Ocena: 3, Przeczytałem, Mam, Wyzwanie - wybrana przez siebie liczba książek w 2025 roku,
W stosunku do tej książki miałam duże oczekiwania a niestety, spotkało mnie spore rozczarowanie. Liczyłam na to, że dowiem się o kulisach tego jak Obersdorf zmieniał się pod wpływem rządów nazistów oraz podczas wojny i tuż po niej, a zamiast tego otrzymałam szczegółowy opis działań wojennych na różnych frontach. Natomiast o samych mieszkańcach wioski było tyle, co kot napłakał.
Obersdorf przed dojściem nazistów do władzy było małą, malowniczą alpejską miejscowością, która przed II wojną światową żyła głównie z drobnego rolnictwa, produkcji sera, niewielkich złóż rudy żelaza, a w późniejszym czasie również z turystyki. Położona na najbardziej wysuniętym na południe krańcu Bawarii wioska, w latach 20-tych tak się rozwinęła, że stała się popularnym alpejskim kurortem, w tym również narciarskim.
Liczyłam na to, iż autorka skupi się na tym, co się działo z miejscowością wraz z rozwojem nazizmu i wojną, gdy tymczasem ona opisuje szczegółowo przebieg wojny na różnych jej etapach, zmiany personalne na licznych stanowiskach w miasteczku po wkroczeniu tam nazistów. Zdecydowanie za mało tu takich zwykłych, codziennych zmagań z życiem w nowej rzeczywistości. Wojna jakoś mocno nie naruszyła struktur Obersdorfu, o czym świadczy cytat: "Żadne naloty nie zniszczyły tej pięknej miejscowości, żaden z jej mieszkańców nie zginął w bitwach czołgów czy walkach ulicznych". Natomiast w okolicy tej miejscowości pobudowano kilka filii obozu koncentracyjnego w Dachau. Szokuje też eksterminacja osób chorych umysłowo i z różnymi niepełnosprawnościami fizycznymi. Zdaniem nazistów: "Każdy, kto nie jest w stanie pracować, stanowi bezwartościowe obciążenie dla społeczeństwa i tym samym żyje "życiem niegodnym życia". Po wojnie mieszkańcy Obersdorfu musieli radzić sobie z ogromem problemów praktycznych i emocjonalnych.
Siermiężny i encyklopedyczny styl, pozbawiony emocji powodował, że niezwykle ciężko mi się czytało. Aż się prosiło również o to aby zamieścić jakieś zdjęcia miejscowości z różnych okresów czasowych. A nie było niczego. Nie chciało mi się też co chwilę sięgać do licznych przypisów umieszczonych na końcu książki. Niestety, lektura nie spełniła moich oczekiwań, często było nudno i nijako. Owszem, pojawiło się kilka ciekawych fragmentów, ale jak na tyle stron (książka obszerna), to jednak zdecydowanie za mało.