Czy stwierdzenie: ,,Oni zginęli, żeby Polska mogła istnieć" - jest prawdą czy wymówką?
Dlaczego w naszych dziejach przeważają masowe samobójstwa nad próbami skutecznej walki z wrogiem?
Czy rzeczywiście jesteśmy kozłem ofiarnym Europy, skazanym średnio raz na sto lat na rozszarpanie?
Jan Maciejewski, eseista, pisarz, stały felietonista i członek redakcji ,,Plusa Minusa", magazynu weekendowego ,,Rzeczpospolitej", stawia odważną tezę, że wraz z rozbiorami daliśmy się zwieść jako naród kłamstwu romantycznemu. A fałszywe postrzeganie naszego miejsca w Historii i Europie organizuje nam rzeczywistość od dwustu lat, wtłaczając w przeklęty rytuał ofiary: od Somosierry, przez Poniatowskiego w nurtach Elstery, klęskę powstania warszawskiego, aż po katyńskie doły śmierci i katastrofę smoleńską.
Autor nie boi się operować na otwartym sercu Polski, na naszych narodowych mitach, lękach i projekcjach. Jego esej wytrąca z historycznych przyzwyczajeń, skłania do realistycznej maksymalnej weryfikacji, a dzięki temu do rozpoznania naszego miejsca w Wielkiej Historii na nowo.
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2025-03-05
Kategoria: Psychologia
ISBN:
Liczba stron: 380
Przeczytane:2025-05-10, Przeczytałam,
W książce "Nic to! Dlaczego historia Polski musi się powtarzać?" Jan Maciejewski podejmuje się niezwykle śmiałego zadania – dokonania rewizji dominującego w polskiej kulturze romantycznego spojrzenia na historię. To nie jest po prostu kolejny esej historyczno-publicystyczny, lecz intelektualna prowokacja, której celem jest zmuszenie czytelnika do bolesnej autorefleksji: czy przypadkiem nie tkwimy w błędnym kole narodowych mitów, które bardziej szkodzą, niż budują?
Maciejewski stawia tezę, że od czasów rozbiorów Polska dała się uwieść „kłamstwu romantycznemu” – wizji narodu jako ofiary, której rolą w historii jest ginąć z honorem, a nie zwyciężać z pragmatyzmem. Autor z chirurgiczną precyzją analizuje kluczowe momenty historyczne: szarżę pod Samosierrą, samobójczą śmierć księcia Józefa Poniatowskiego, powstania narodowe, zbrodnię katyńską, a także katastrofę smoleńską. Każde z tych wydarzeń odczytuje nie tylko jako fakt historyczny, ale przede wszystkim jako element narodowej mitologii, która nie pozwala Polakom wyrwać się z roli cierpiętnika.
To, co czyni tę książkę wyjątkową, to nie sam temat – ten był już podejmowany wielokrotnie – lecz forma i język. Maciejewski pisze z pasją, ostrością i głęboką erudycją. Nie obawia się dotykać „świętości” i łamać tabu. Jego styl przypomina bardziej eseistykę literacką niż chłodną analizę historyczną. Autor nie udaje obiektywnego badacza – przeciwnie, jego narracja jest pełna emocji, osądu i zaangażowania. Dzięki temu tekst porusza – i to zarówno tych, którzy się z nim zgadzają, jak i tych, którzy będą go kontestować.
Największą siłą książki jest jej aktualność. Choć autor analizuje wydarzenia z przeszłości, nie ukrywa, że jego celem jest diagnoza współczesności. Romantyczna narracja, jak sugeruje, nadal rządzi polskim myśleniem o polityce, wojnie, a nawet o miejscu Polski w Europie. To ona tłumaczy, dlaczego wciąż wybieramy emocje nad strategię, symbol nad skuteczność, śmierć nad życie.
Nie brak jednak momentów kontrowersyjnych. Krytycy mogą zarzucić Maciejewskiemu zbyt daleko idącą interpretację, a momentami nawet publicystyczne uproszczenia. Dla wielu czytelników zestawienie powstania warszawskiego z katastrofą smoleńską może wydać się szokujące, a dla niektórych – wręcz niestosowne. Jednak niezależnie od ocen, trudno odmówić autorowi odwagi i intelektualnej spójności.
"Nic to!" nie jest książką łatwą ani przyjemną. To lektura wymagająca – nie tylko wiedzy historycznej, ale także gotowości do konfrontacji z własnym myśleniem. Maciejewski nie daje prostych odpowiedzi, ale stawia pytania, które wielu wolałoby przemilczeć. To właśnie dlatego jego esej zasługuje na uwagę – nie jako ostateczny głos w dyskusji, lecz jako ważny głos w potrzebnym narodowym rachunku sumienia.