Pałac prezydencki jest jak dwór, żyje swoim własnym życiem, oderwanym od zewnętrznej rzeczywistości. W pałacu dzieją się rzeczy ludzkie, nie tylko urzędowe.
W czasie rozmów z kolejnymi urzędnikami, ministrami, politykami i oficerami BOR usłyszałam kilka bardzo mocnych obyczajowych historii. Usłyszałam więc opowieść o tym, że był kiedyś prezydent, który miał wyjątkową słabość do jednej ze swoich urzędniczek. Ta słabość była powszechnie znana, chociaż nigdy nie traktowano jej w kategoriach innych niż polityczne. Aż do chwili, w której pierwsza dama bez zapowiedzi weszła do prezydenckiego gabinetu. Urzędniczka dość szybko po tym wydarzeniu pożegnała się z urzędem.
Usłyszałam historię o pierwszej damie, którą szczególna więź łączyła z oficerem ochrony. Więź jednostronna, bo prezydentowa nie przekroczyła nigdy granicy oficjalnej zażyłości. Jednak historia skończyła się tragicznie. Funkcjonariusz zmarł. Oficjalna przyczyna śmierci to niewydolność serca. Nieoficjalnie plotkowano, że prosił o zwolnienie ze służby, ale go nie dostał.
Usłyszałam historię o prezydencie, który miał wyjątkową słabość do kobiet. Niezwykle lubił ich towarzystwo. Czasem za bardzo i za często.
Usłyszałam historię o wysoko postawionym urzędniku prezydenckiej kancelarii, który sprawiał poważne problemy, bo składał propozycje seksualne osobom z obsługi pałacu. Urzędnik został, a osoby skarżące się na jego zachowanie dostały propozycję innej pracy.
Usłyszałam historię o pierwszej damie, która przeżyła fascynację osobą ze swojego gabinetu. Fascynacja trwała dłuższy czas, a prezydent miał jej świadomość. Po prostu nie miał wyjścia i przymykał oko, bo prezydentowa nie chciała z tej znajomości zrezygnować.
Usłyszałam także o prezydencie, którego zażyłość z jedną z kobiet bardzo istotnych dla jego środowiska politycznego stała się powodem jego olbrzymich kłopotów politycznych.
Usłyszałam również, że był minister, który dzień zaczynał co prawda od kawy, ale już o dziesiątej sięgał po pierwszą whisky, nie czekając nawet do trzynastej. I o trzynastej nie kończąc.
Usłyszałam, że jedna z par prezydenckich nie rozmawiała ze sobą całymi tygodniami, oboje uśmiechali się tylko do zdjęć i zagranicznych gości.
Usłyszałam o prezydentowej, która w awanturach ze swoim małżonkiem nie gryzła się w język i klęła jak cała armia szewców, a funkcjonariuszom BOR więdły uszy.
Usłyszałam, że jeden minister śledził innych, żeby mieć na nich haki i donosić prezydentowi, kto z kim spotyka się na mieście i kto może być źródłem przecieków zza pałacowego muru.
Usłyszałam, że jeden prezydent miał tendencje do robienia takich awantur, że nie tylko uszy więdły, ale przede wszystkim wyrzucał z pracy trzy razy w tygodniu te same osoby, bo nie pamiętał, kogo już zwolnił.
Wydawnictwo: Czerwone i czarne
Data wydania: 2025-02-12
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 288
Pałac prezydencki i jego lokatorzy
Kolejne ''czytadełko'' przygotowane pod zbliżające się wybory prezydenckie, z narzuconą, jednostronną narracją.
Wiszące portrety i blichtr. Dlaczego Danuta Wałęsa nie zdecydowała się na opuszczenie Gdańska? Która z pierwszych dam ceniła przepych i liczne przyjęcia? Co oznaczało konkretne miejsce przy stole? I dlaczego obawiano się tego najbardziej odległego? Zapewne chodzi tu o ostracyzm towarzyski. Kto tego dostąpił?
Dziennikarka oprowadza czytelnika po budynku, dowiadujemy się o przeznaczeniu poszczególnych pomieszczeń, włącznie z prywatnym apartamentem pary prezydenckiej. Ta część publikacji jest najciekawsza, reszta to bulwarowe bzdury, pozbawione krztyny obiektywizmu.
Która z małżonek głowy państwa siarczyście przeklinała? Zdziwicie się. Ogólnie treść nafaszerowana została anonimowymi wypowiedziami stronników i przeciwników; trącą pretensjonalnością. Mamy tu mnóstwo niepotwierdzonych plotek. Dominika Długosz przeprowadza wiwisekcję życia swoich bohaterów, łatwo przychodzą jej proste oceny i uproszczenia.
Hulaszczy tryb życia synów Wałęsy, ugrzeczniona ''Oleńka" spełniająca aspiracje i oczekiwania matki, zbuntowana Marta Kaczyńska oraz tajemnicza Kinga Duda.
Zastrzeżeń jest więcej. Aleksandra Kwaśniewskiego przedstawiono jak męża stanu ze skłonnościami do trunków. Lech Kaczyński według publicystki polityk niesamodzielny i słaby, będący pod wpływem apodyktycznego brata. W dodatku uzależniony od alkoholu...
Bronisław Komorowski ''żyrandol" przedstawiony jako przaśny nudziarz (co prawda, to prawda), ale rzekomo wzbudzający sympatię. Zabrakło adnotacji, że równie niebezpieczny i wpływowy.
I wreszcie Andrzej Duda z rodziną, tu również nie ma zaskoczenia. Małżeństwo z Krakowa często jest demonizowane, prezentowane w negatywnym świetle. Szczególnie w niesprzyjających im mediach; pojawiają się tu insynuacje na temat relacji prezydenta z Martą Kaczyńską.
Bez wątpienia książka Tajemnice pałacu prezydenckiego stanowi pudrowaną opowieść o blaskach i cieniach życia w posiadłości na Krakowskim Przedmieściu.
Przeczytane:2025-07-21, Ocena: 5, Przeczytałam, Mam, 52 książki 2025,
To jest Twoja recenzja, możesz jąKsiążka "Tajemnice pałacu prezydenckiego" to wciągająca i kontrowersyjna opowieść o kulisach życia politycznego, w której autorka odsłania przed czytelnikiem sekrety najwyższych sfer władzy. To nie jest klasyczna biografia ani analiza polityczna – to zbór anegdot i historii, które składają się na obraz pałacu jako miejsca pełnego intryg, namiętności i tajemnic.
Już od pierwszych stron książka wciąga w świat politycznych elit, ukazując pałac prezydencki jako zamkniętą enklawę, gdzie codzienne życie toczy się według własnych zasad. To nie tylko miejsce podejmowania kluczowych decyzji dla kraju, ale także przestrzeń, w której rodzą się romanse, dochodzi do awantur, a relacje międzyludzkie bywają burzliwe i skomplikowane.
Największą siłą tej publikacji są opowieści, które autorka zebrała podczas rozmów z politykami, urzędnikami oraz ochroniarzami. Ich relacje malują obraz prezydentów i ich otoczenia nie jako zimnych i wyrachowanych strategów, ale ludzi z wadami, słabościami i osobistymi dramatami. Czytelnik poznaje historię prezydenta, który zbyt mocno angażował się w relację z urzędniczką, czy pierwszej damy, która wpadła w sidła nieodwzajemnionej fascynacji oficerem BOR.
Nie brakuje też wątków bardziej dramatycznych. Opowieść o funkcjonariuszu ochrony, który zmarł w niewyjaśnionych okolicznościach, czy o ministrze, który wpadł w alkoholizm, nadają książce wymiar bardziej refleksyjny.
Styl autorki jest dynamiczny i bezpośredni, co sprawia, że czyta się ją jak dobrą powieść obyczajową. Każda historia jest opowiedziana w sposób, który pobudza wyobraźnię, ale jednocześnie pozostawia pole do spekulacji. Książka unika jednoznacznych ocen, pozostawiając czytelnikowi przestrzeń do własnej interpretacji.
Nie da się ukryć, że "Tajemnice pałacu prezydenckiego" bazują na sensacyjnych treściach, co może budzić kontrowersje. Niektórzy mogą zarzucić jej subiektywizm i brak konkretnych dowodów, co sprawia, że momentami bardziej przypomina zbór plotek niż rzetelne dziennikarstwo. Mimo to trudno odmówić jej wciągającego charakteru i atrakcyjności dla czytelników zainteresowanych kulisami władzy.
Podsumowując, "Tajemnice pałacu prezydenckiego" to lektura dla tych, którzy lubią zajrzeć za kulisy politycznego świata i poznać jego mniej oficjalną, bardziej ludzka stronę. To książka pełna anegdot, intryg i skandali, która z pewnością wywoła emocje i zachęci do dyskusji. Choć nie jest to dzieło stricte reporterskie, to z pewnością dostarcza fascynującej i wciągającej lektury.