TWARZ MATKI
Niemiecka autorka kryminałów, Nele Neuhaus, przyzwyczaiła swoich czytelników do bardzo wysokiego poziomu tworzonych przez siebie powieści. W maju 2019 premierę miała jej najnowsza książka „Dzień matki” wydana przez wydawnictwo Media Rodzina w znanej serii Gorzka Czekolada.
W domu w Mammolshain znalezione zostają zwłoki ponad osiemdziesięcioletniego Theodora Reifenratha. Okoliczności jego śmierci wydają się mocno podejrzane. Policja odkrywa na posesji zmarłego ludzkie szczątki zakopane pod psim kojcem. Detektywi Pia Sander i Oliver von Bodestein rozpoczynają śledztwo. Czy to możliwe, że staruszek był seryjnym mordercą? W toku prowadzonych przez śledczych działań wyłania się przerażający obraz : Reifenrath i jego żona przez kilkadziesiąt lat prowadzili rodzinny dom dziecka, a swoich młodocianych podopiecznych traktowali wyjątkowo okrutnie. Czy w pozornie szczęśliwym domu wychowano mordercę? Policja odkrywa kolejne mroczne sekrety Theo Reifenratha i jego wychowanków. Czy uda się wyjaśnić mroczne tajemnice sprzed lat? Co jeśli zwłoki odnalezione w ogrodzie to dopiero preludium makabrycznej historii?
Nele Neuhaus zabiera nas w podróż tuż obok, na sąsiednie podwórko, by pokazać nam jak często w naszym najbliższym otoczeniu dziać mogą się rzeczy, których latami nikt nie zauważa. Jak to możliwe, że w domu kontrolowanym przez urzędników dwoje ludzi przez dziesięciolecia maltretowało podopiecznych? Takie rzeczy dzieją się często tuż pod naszym nosem, za płotem, a otoczenie wytwarza swoisty mechanizm wypierania tego, co uderza w nie bezpośrednio. Lepiej jest milczeć, nie wychylać się, nie narażać. Wszystkie powieści pisarki posiadają bardzo głębokie tło społeczne i są brutalnym portretem małomiasteczkowej społeczności. Jednak chyba w żadnej z dotychczasowych książek pisarki ten obraz nie był aż tak wstrząsający. Tłumione przez lata krzywdy, wstyd, poczucie winy to wszystko stanowi idealny zapalnik do popełnienia zbrodni.
Pia Sander i Oliver von Bodenstein to jeden z najbardziej udanych literackich duetów policyjnych. Są prawdziwi, szczerzy i przemawiają do mnie. Styl Nele Neuhaus wciąż dojrzewa i z każdą kolejną powieścią autorka pisze coraz lepiej. „Dzień matki” to, moim zdaniem, najlepsza z jej dotychczasowych książek. Pełna zaskakujących zwrotów akcji, nieprzewidywalna i tak mocno osadzona w realiach, że przez cały czas towarzyszyło mi poczucie, że ta historia mogłaby wydarzyć się naprawdę. Sekrety rodzinne, pozorna sielanka uroczego przedmieścia i seria niewyjaśnionych zbrodni sprzed lat. To prawdziwy koktajl wrażeń. Powoli, małymi krokami, Nele Neuhaus wciąga nas w świat, którym rządzą krzywdy i niezagojone rany. Trauma, której nie da się zapomnieć. Winy, których nie można odkupić i nienawiść, która pożąda nowych ofiar. Obezwładniające wrażenie zrobiło na mnie to jak realistycznie Neuhaus odmalowuje cały wachlarz ludzkich emocji i lęków. Jest prawdziwą mistrzynią w kreśleniu portretów psychologicznych. Tu każda osoba jest ważna. Nie ma znaczenia czy należy do wiodących postaci czy pojawia się zaledwie na chwilę. Pióro pisarki nadaje duszę każdej z nich. Mnogość postaci, dość zawiła intryga i narastające stopniowo tempo sprawiają, że ta książka wręcz zasysa czytelnika. Jest prawdziwie napisana, bohaterowie stworzeni są z bogatej palety barw, a natłok tajemnic i umiejętne dozowanie napięcia są na najwyższym poziomie. To rasowy kryminał.Taki właśnie, jaki dostarcza wrażeń zarówno tym, którzy cenią psychologiczne aspekty zbrodniczej łamigłówki jak i tym, którzy stawiają na intrygę i akcję. Wszystko dozowane jest w odpowiednich proporcjach. Książka nawet przez chwilę nie wytraca tempa. Rozwija się początkowo nieśpiesznie, by w dalszym etapie sprawić, że kolejne strony przewraca się z zarumienioną twarzą. Proporcje są ważne podobnie jak słowo, a Nele Neuhaus operuje słowem wyśmienicie i tworzone przez nią opowieści czyta się z największą przyjemnością. Inteligentni bohaterowie, trudne przeżycia, mądre przesłania – w tym czuje się jak ryba w wodzie, a osoby sięgające po jej książki mogą poczuć się przyjemnie połechtane, ponieważ autorka traktuje czytelników z szacunkiem. Dostarcza mocnych wrażeń, nie boi się tematów tabu i ma duży dystans do siebie, co także jest widoczne. W jej książkach pociąga mnie ten niesamowicie oddany klimat. Ta prawda, która przemawia ze wszystkich stron i bezkompromisowość w rozprawianiu się z mitami.
Mimo tego, że „Dzień matki” jest częścią cyklu śmiało mogę zapewnić osoby, które nie miały jeszcze okazji czytać żadnej książki Neuhaus, że po jej powieści można sięgać w dowolnej kolejności i nie jest koniecznym czytanie ich po kolei. Jeśli ktoś swoją przygodę z jej twórczością chciałby rozpocząć właśnie od „Dnia matki” to będzie to wyśmienity wybór. Ponad siedemset stron najeżonych emocjami, prawdziwymi doznaniami i kunsztem cechującym kryminał na najwyższym poziomie. Jeżeli zaś przerażają kogoś takie gabaryty książki to ręczę, że na zadnej z tych siedmiuset stron nie ma nawet chwili znużenia. Gorąco polecam tę powieść zarówno fanom Nele jak i osobom, które dopiero planują rozpoczęcie przygody z jej książkami. Nele Neuhaus w najlepszej formie. Diabelska ocena to 6. Diabeł piekielnie poleca.
Wydawnictwo: Media Rodzina
Data wydania: 2019-04-30
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 712
Tytuł oryginału: Muttertag
Język oryginału: niemiecki
Tłumaczenie: Anna Urban, Miłosz Urban
Dodał/a opinię:
chico6401
Zakazane uczucie, intryga kryminalna, zagadka z przeszłości, a w tle wspaniała opowieść o miłości do koni. Rodzina Eleny Weiland prowadzi szkołę jazdy...
Pierwszy, dotąd niepublikowany tom serii z parą sympatycznych śledczych. W sierpniowy niedzielny poranek policja znajduje zwłoki prokuratora. Na miejsce...