Miałam poczucie winy, kończąc lekturę. Autorka powieści jest zapewne przemiłą osobą (udało mi się zdobyć piękną dedykację w "Kochanku..."). Spodziewałam się wartkiej akcji - akcja owszem była, ale nieco mnie zawiodła. Sama fabuła również. Nie zdołałam też polubić głównej bohaterki, która moim zdaniem była infantylna i momentami głupiutka (tak jak jej przyjaciółka Elka). Miałam czasem wątpliwości, czy aby na pewno mowa jest o dorosłych kobietach a nie nastolatkach?
Przyznam, że nie orientuję się zbytnio w "kulisach politycznych", niemniej wspinanie się po szczeblach kariery politycznej mogłoby wyglądać tak, jak to przedstawia pani Śmigielska.
Jednakże pomysł na fabułę wydał mi się nietrafiony. Może nie tyle pomysł, co realizacja - bo jest afera polityczna, jest porwanie, "pranie brudów", jest despotyczny mąż, wyżywający się na biednej, głupiutkiej, młodziutkiej (trzydziestoletniej) Marcie. Ale jak zostało zaplanowane samo porwanie, co się podczas niego dzieje i jak zostało rozwiązane... wielce mnie rozczarowało. Może dlatego, iż sama nie przepadam za romansidłami, dlatego ta powieść nieszczególnie do mnie trafiła.
Dowiedziałam się od autorki, że jeszcze w tym roku ma ukazać się kontynuacja losów pani Grawerskiej. Czy po nią sięgnę? Czas pokaże.
Informacje dodatkowe o Kochanek pani Grawerskiej:
Wydawnictwo: Replika
Data wydania: 2015-02-17
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
9788376744292
Liczba stron: 400
Dodał/a opinię:
megami91
Sprawdzam ceny dla ciebie ...