Kwestia niemiecka jest dla mnie najważniejsza. Rezerwuję sobie prawo do zajmowania się nią osobiście. (s. 27)
Te słowa wypowiedział papież Pius XII, który zasiadł na Tronie Piotrowym 12 marca 1939 roku jako Eugenio Pacelli. Na początku swojego pontyfikatu bibliotekę watykańską wyposażył w szpiegowski system rejestracji dźwięku. Już wcześniejsze poczynania Adolfa Hitlera przygotowały papieża na trudny, polityczny pontyfikat, pontyfikat dwubiegunowy.
Pacelli już jako 24-letni ksiądz poliglota został szpiegiem. Miał politykę we krwi. Był jednocześnie otwarty na ludzi, ale i dyskretny, skryty, samotny. Jako uważny obserwator i bystry analityk szukał pokojowych rozwiązań, bowiem miłował pokój, wiedzę i ład. Przez kilkanaście lat zdobył wpływy, zyskał reputację, cieszył się zaufaniem i prestiżem wśród innych ludzi. Bywał w Europie jako dyplomata.
Papieża najbardziej dotknął los Żydów i dzięki Robertowi Leibertowi nie popełnił strasznego w skutkach błędu. Pius XII zachował milczenie i robił swoje w sekrecie, zachował neutralność. Lecz miało to nieciekawy skutek. Pius XII został nazwany papieżem Hitlera, a tak naprawdę był on jedyną osobą, która mogła w dyskretny sposób połączyć wrogów Führera:
Skorzysta z oponentów w armii niemieckiej i wznieci konserwatywną kontrrewolucję. Będzie tajnym agentem tego ruchu, przedstawiając i uwiarygodniając ich plany Brytyjczykom. Sprzymierzy się z generałami, nie tylko po to, by zakończyć wojnę, ale aby wyeliminować hitleryzm oraz samego Hitlera. (s. 87)
W taki sposób Pius XII, zachowując oficjalną neutralność Stolicy Apostolskiej wobec wojny w Europie i zbrodniczej polityki Hitlera, sprzymierzył się z aliantami, został ,,szefem" wojennego spisku. Ukrywał się pod pseudonimem ,,Szef". Spiskowcy mogli korzystać z jego usług, ale nie mogli wykorzystywać Watykanu. To Pius XII miał być odpowiedzialny za wszelkie działania, a nie wiara rzymskokatolicka.
Sprawy szpiegostwa kościelnych agentów oraz szczegóły operacji mocno interesowały papieża, który przeniósł politykę do podziemia i trzymał rękę na pulsie. Nie izolował się on od walki, lecz toczył ją w ukryciu, a prywatnie bardzo przeżywał wszystkie nazistowskie zbrodnie. Kiedy dowiedział się o losie europejskich Żydów, płakał jak dziecko.
Dzień, w którym Pius XII po raz ostatni użył słowa ,,Żyd", jest w istocie pierwszym dniem udokumentowanym historycznie, gdy postanowił pomóc w zabiciu Adolfa Hitlera. (s. 42)
I tu człek się zaczyna zastanawiać, czym jest grzech. Zabicie człowieka to grzech śmiertelny, lecz czy zabicie Führera, człowieka bezwzględnie mordującego miliony osób, byłoby grzechem śmiertelnym czy wybawieniem dla świata od despoty? To poważny dylemat moralny, jednakże mało kto o tym wie, że...
Nauki Kościoła określały warunki, w jakich obywatele mogli zabijać tyranów. (...) Ale etyka kościelna ściśle ograniczała polityczną przemoc. Zabójcy tyrana musieli mieć solidne podstawy swego działania, wierząc, że jego śmierć naprawdę p o p r a w i warunki bytowania obywateli i nie wywoła krwawej wojny domowej. (...) I na koniec musieli wyczerpać wszelkie pokojowe sposoby usunięcia tyrana. (s. 85)
Siatka kościelnych szpiegów obejmowała ludzi z różnych wyzwań i państw, też rodowitych Niemców, którzy chcieli zabić swego dowódcę i którzy wierzyli w istnienie przyzwoitych Niemiec. Zasłużeni spiskowcy to m.in.: ojciec Robert Leiber, Josef Müller, Wilhelm Canaris, Claus von Stauffenberg, Helmut James von Moltke. To oni szpiegowali, oszukiwali, kradli, kłamali, sabotażowali, intrygowali i czyhali z na życie Führera. To oni musieli sobie radzić z dylematami moralnymi, z lojalnością, bowiem mimo nienawiści do swego dowódcy, nie mogli zdradzić swojej ojczyzny. Stawiali czoło ,,diabelskim siłom", aby tylko zabić tyrana.
Watykan pozostawał ważnym węzłem komunikacji w spisku mającym na calu zabicie Hitlera. Wszystkie drogi naprawdę wiodły do Rzymu, na biurko z prostym krucyfiksem, w pomieszczeniu z widokiem na fontanny na placu Świętego Piotra. (s. 123)
Z kolei kierunek antychrześcijańskiej retoryki Adolfa Hitlera i jego politycznych działań wyznaczyły słowa Führera:
Nie chcemy żadnego innego Boga prócz Niemiec. (s. 13)
Hitler doszedł do przekonania, że Kościół powinien milczeć, zaś księży należy jak najszybciej eksterminować. Watykan uważał za największy ośrodek szpiegowski na świecie, lecz pewności co do tego nie miał. Ta z gruntu zła osoba miała ,,diabelskie szczęście", unikając kolejnych zamachów przeprowadzanych na jego życie, w których to szpiedzy kościoła wiedli prym.
Autor bardzo starannie przygotował się do napisania tej książki, o czym świadczy bogactwo zgromadzonych dokumentów, rozbudowane przypisy, czarno-białe zdjęcia. To trudna lektura, która wymaga skupienia uwagi i podstawowej znajomości historii II wojny światowej. Agenci i podwójni agenci, podwójna moralność, dylematy moralne, tajne akcje i intrygi, a w tym wszystkim Pius XII - przywódca największego Kościoła, najmniejszego państwa na świecie i najstarszej organizacji szpiegowskiej oraz... wykopaliska w krypcie w poszukiwaniu grobu św. Piotra.
,,Kościół szpiegów" to nie jest zwykły dokument historyczny. Odkrywa przed ludźmi tajniki akcji szpiegowskiej z papieżem Piusem XII na czele. Książka zmienia postrzeganie historii Kościoła Katolickiego w czasie II wojny światowej, w innym świetle przedstawia Watykan i Piusa XII oraz spiskowców walczących o lepszy świat bez Hitlera. Przedstawia prawdę, jaką do tej pory znało niewielu. Łączy w sobie literaturę faktu z powieścią sensacyjną i psychologiczną. Polecam!
Kto nie ma odwagi, by zmienić historię, jest skazany na bycie jej pionkiem. (s. 161)
Informacje dodatkowe o Kościół szpiegów. Tajna wojna papieża z Hitlerem:
Wydawnictwo: Wydawnictwo Literackie
Data wydania: 2016-09-15
Kategoria: Historyczne
ISBN:
9788308062081
Liczba stron: 440
Dodał/a opinię:
martucha180
Sprawdzam ceny dla ciebie ...