Co można zrobić mając trzy tygodnie wolnego? Piotr Strzeżysz miał na to pytanie prostą odpowiedź: "Pojechać do Chile, kupić najtańszy, w miarę sprawny rower i przepedałować nim do Patagonii przez drogę zwaną Carratera Austral".
Rower, namiot, niezbędne rzeczy do plecaka i naprzód. Pomysł wydawał się prosty. Do pokonania niecałe tysiąc kilometrów, jak się wydawało dość łatwej drogi. Niestety nie wszystko można przewidzieć...
A więc może dziewięć tygodni wolnego? Wystarczająco dużo czasu, by nie spiesząc się, spokojnie jechać na południe aż do Ziemi Ognistej.
Najważniejsze, by mieć pasje, marzenia. Nieważne są rzeczy materialne. Jak sam autor pisze:
"Bo najlepsze i najpiękniejsze rzeczy w życiu i tak są za darmo. Wschód słońca i zachód tego samego dnia. Zapach lasu, szum leniwie płynącej rzeczki, szelest liści, wystarczy odejść od głównej drogi kilka metrów, zatrzymać się, posłuchać..."
Piotr Strzeżysz fajnie buduje zdania, są długi, wielokrotnie złożone. czyta się je jednym tchem, co buduje emocje, wzmaga napięcie. Czytając czułam się tak, jakby ktoś bliski opowiadał mi swoje przygody. Bez wymądrzania. Bez zbędnych opisów i słów.
Zazdrościłam. Zapragnęłam wsiąść na rower i ruszyć w świat podziwiać te cudne widoki, poznawać ciekawych ludzi, zmierzyć się z własnymi słabościami.
Wspaniała książka!
Informacje dodatkowe o Makaron w sakwach, czyli rowerem przez Andy i Kordyliery:
Wydawnictwo: Bezdroża
Data wydania: 2012-10-01
Kategoria: Podróżnicze
ISBN:
978-83-246-6386-6
Liczba stron: 280
Dodał/a opinię:
biedro_nka
Sprawdzam ceny dla ciebie ...