Są różne rodzaje błota – jest błoto rzadkie, płynne, przelewające się, o konsystencji farby olejnej, które wszystko, co w nim zanurzyć, pokrywa cieniutką, połyskliwą warstewką. Jest też błoto wiosenne, ciężkie, gliniaste, oblepiające buty w taki sposób, że już po kilku krokach człowiek musi się zatrzymać i jakoś się tego błota z nóg pozbyć, żeby iść dalej. Dalej jest błoto zmarznięte, twarde jak skała, takie, które nieuważnemu przechodniowi wykręca kostki lub łamie obcasy, bo przyzwyczajony do błota miękkiego myśli, zrezygnowany, że i w tym przyjdzie mu zanurzyć stopę. Jest wreszcie błoto ostateczne, na skraju którego człowiek zatrzymuje się i patrząc nań, wie, że aby znaleźć się po jego drugiej stronie, na „tamtym brzegu”, trzeba znaleźć inną drogę. Gorzej, jeśli innej drogi nie ma.
Mieszkańcy Kupferbergu - Miedzianki nie mieli innej drogi. Kiedy w 1948 roku Rosjanie zaczęli wydobywać uran, tworząc pod powierzchnią dolnośląskiego miasteczka kilometry korytarzy, jednocześnie podpisali na Miedziankę i jej mieszkańców wyrok. I tak z pięknej mieściny, bogatej w mikroklimat, obdarzonej pięknym krajobrazem i duchem historii, stała się miasteczkiem widmo, gdzie domy śpiewają, nocą zapada się ziemia, a mieszkańcy drżą o swoje życie. Ale wydobycia złóż różnych bogactw naturalnych trwały pod Miedzianką setki lat – po wyczerpaniu jednych, znajdowano kolejne.
Korek, który autor otrzymuje od byłego naczelnika Zbigniewa Pawęski jest bodźcem do rozpoczęcia opowieści, którą Springer snuje, okraszając ją wieloma głosami mieszkańców miasteczka. Domy, które już dawno zapadły się pod ziemię na nowo goszczą swoich mieszkańców, opowiadających swoje historie. Na drogach, które prowadzą do Miedzianki znowu można spotkać Georga Franzky'ego, Barbarę Wójcik czy rodzinę Spiżów, a w miejscowym browarze doskonałe piwo leje się nieustannie złotym strumieniem. Springer opowiada na nowo historię miejsca, dla którego bogactwo ukryte głęboko pod ziemią było jednocześnie wyrokiem skazującym.
Filip Springer swoim reportażem, stworzył wizję miasteczka i ożywił je na nowo. Oddał głos tym, którzy zostali w Miedziance na zawsze i tym, w których pamięci ona pozostanie. Oprowadza czytelnika przez miasteczko, zapoznając go z każdym domem, z każdym mieszkańcem i choć w tej opowieści mija dekada za dekadą, stulecie za stuleciem, to tutaj upływ czasu mierzony jest korytarzami i tunelami podziemnymi. Wraz z każdym kolejnym coraz lepiej widoczny jest koniec Miedzianki. To książka, którą czyta się niczym najlepszą sensację, z którą rozstać się nie sposób i która pozostanie w czytelniku na długo, by skonfrontował ją z rzeczywistością.
Wydawnictwo: Czarne
Data wydania: 2012-03-09
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN:
Liczba stron: 272
Dodał/a opinię:
Natalia Nowak-Lewandowska
Dworce w Warszawie i Katowicach, poznański okrąglak, obserwatorium meteorologiczne na Śnieżce, warszawski Pawilon Chemii i Supersam... Ikony architektury...
Po odzyskaniu niepodległości w 1918 roku Polska cierpiała na gigantyczny głód mieszkaniowy. Problem ten przez całe dwudziestolecie próbowali...