Mój przyjaciel kot. Prawdziwa historia futrzaka, samotnego faceta i ich niezwykłej podróży

Ocena: 5 (6 głosów)
opis

Mimo że parę dni temu na blogu pojawił się wpis o najlepszych psach w literaturze fantastycznej, to jednak dla nikogo z odwiedzających Gry w Bibliotece nie jest chyba tajemnicą, że... jestem kociarą. A kociarze już tak mają, że zwracają uwagę na wszystko, co ma gdzieś tam motyw kota. Lektura Mój przyjaciel kot była więc dla mnie nieunikniona...


A jest to książka wyjątkowa, bo w całości oparta na faktach. Michael, bezdomny alkoholik z Portland, pewnego dnia znajduje w krzakach ranną, wychudzoną, biało-burą kotkę. Zamiast wydać pieniądze na alkohol, co planował, kupuje jej puszkę kociej karmy i opatruje jej poraniony łebek. Tak zaczyna się piękna przyjaźń między człowiekiem a kotem, którego Michael nazwał Tabor, a który miał towarzyszyć mu przez  następny rok w podróży przez pół Stanów Zjednoczonych, w uciecze przed północnym chłodem i przeszłością, która ścigała mężczyznę.


Ta niesamowita podróż, obfitująca w przygody (z ucieczką przed niedźwiedziem i walką z kojotami włącznie), trwała do momentu, gdy w gabinecie weterynaryjnym dokonano druzgocącego odkrycia: kotka miała wszczepiony chip. Dla czytelnika nie jest to zaskakujące, bo fabuła reportażu biegnie dwutorowo, a opisy wspólnego życia Michaela i Tabor, przeplatane są właśnie desperackimi próbami jej odnalezienia przez prawowitego właściciela kotki, Rona. Pojawiają się tu konkretne dylematy: czy Michael zdecyduje się oddać kota, który zmienił jego życie niemalże o 180 stopni?  Taki sposób narracji, przedstawiający dwie perspektywy w równoległy sposób, sprawdził się tu bardzo dobrze i choć książka raczej nie stanowi arcydzieła literackiego, przynajmniej pod względem językowym, to w miarę postępu lektury historia naprawdę wciąga.


Chociaż Mata/Tabor jest bohaterką tytułową, w Mój przyjaciel kot najważniejsi są ludzie, którzy znaleźli się na rozdrożu. Ron, szykanowany przez nazi-sąsiada ze względu na swoją orientację seksualną, niepotrafiący ułożyć sobie życia i wpadający w ciężkie formy depresji po utracie ukochanej kotki. I przede wszystkim Michael, który po śmierci swojego partnera zostawia firmę i majątek wart 250 tysięcy dolarów, wychodzi na ulicę... i już na niej zostaje, jako Węszyciel - żebrak, obdartus, alkoholik.


Historia Michaela jest potwornie trudna w ocenie i niejednoznaczna. Nie wiem jak Wy, ale ja rzadko widuję bezdomne osoby. W enklawie nowoczesnego osiedla, dobrej pracy i jako-tako ogarniętych przyjaciół łatwo zapomnieć, że niektórzy nie mieli tyle szczęścia w życiu. Życie "Węszyciela" to materiał na dramat: najpierw znęcali się nad nim rodzice, którzy potem zrzekli się praw do nastoletniego syna i zostawili go na pastwę losu w innym stanie, potem wpadł w złe towarzystwo, a gdy w końcu założył firmę i pozornie odnalazł swoje miejsce w życiu, wszystko to okazało się kruche jak nierozprężone szkło.


Przyznam, że jakoś podświadomie liczyłam na happy end. Wiecie, taki typowy, w którym każdy układa sobie życie (uczuciowo, zawodowo i na każdym innym froncie), gdzie Michael przygarnia nowego kota, który nadaje mu sens życia, a potem przestaje pić, porzuca ulicę. Gdzie Ron otrząsa się ze wszystkich swoich traum. Rany, przeszło mi nawet przez myśl, że oni powinni być razem. Cokolwiek. Niestety, to nie fikcja literacka, tylko brutalna rzeczywistość, więc... No cóż, bez spoilerów: powiedzmy, że niby książka wcale nie kończy się źle, a jednak zostawiła mnie rozgoryczoną i z lekkim dołem, a zasygnalizowane przez autorkę światełko nadziei na końcu tunelu jest tak nikłe, że aż trudno uwierzyć, że nie zgaśnie dla żadnego z bohaterów.


Ale w końcu takie jest życie, a ciężko byłoby wymagać, żeby książkę opartą na faktach zafałszować i sztucznie dosłodzić. Dzięki temu ma też większą wartość, niż miałaby, gdyby stanowiła jedynie relację z podróży z kotem w (a raczej na) plecaku. Mnie samej otworzyła oczy na pewne zjawiska i pokazała wartość życia ludzkiego z innej perspektywy... i za to jestem jej wdzięczna. No i oczywiście jest to świetna lektura dla kogoś, kto kocha zwierzęta - nie tylko koty - pokazująca, jak bardzo potrafią one zmienić nasze życie.

Informacje dodatkowe o Mój przyjaciel kot. Prawdziwa historia futrzaka, samotnego faceta i ich niezwykłej podróży:

Wydawnictwo: Illuminatio
Data wydania: 2018-04-13
Kategoria: Literatura faktu, reportaż
ISBN: 9788365506238
Liczba stron: 336
Tytuł oryginału: Strays: A Lost Cat, a Homeless Man, and Their Journey Across America
Dodał/a opinię: GrywBibliotece

więcej
Zobacz opinie o książce Mój przyjaciel kot. Prawdziwa historia futrzaka, samotnego faceta i ich niezwykłej podróży

Kup książkę Mój przyjaciel kot. Prawdziwa historia futrzaka, samotnego faceta i ich niezwykłej podróży

Sprawdzam ceny dla ciebie ...
Cytaty z książki

Na naszej stronie nie ma jeszcze cytatów z tej książki.


Dodaj cytat
REKLAMA

Zobacz także

Recenzje miesiąca
Paderborn
Remigiusz Mróz
Paderborn
Fałszywa królowa
Mateusz Fogt
Fałszywa królowa
Między nami jest Śmierć
Patryk Żelazny
Między nami jest Śmierć
Zagraj ze mną miłość
Robert D. Fijałkowski ;
Zagraj ze mną miłość
Ktoś tak blisko
Wojciech Wolnicki (W. & W. Gregory)
Ktoś tak blisko
Serce nie siwieje
Hanna Bilińska-Stecyszyn ;
Serce nie siwieje
The Paper Dolls
Natalia Grzegrzółka
The Paper Dolls
Słowa wdzięczności
Anna H. Niemczynow
Słowa wdzięczności
Zranione serca
Urszula Gajdowska
Zranione serca
Pokaż wszystkie recenzje
Reklamy