Streszczenie fabuły chyba nie jest potrzebne. Każdy, kto choć odrobinę orientuje się w nowościach wydawniczych mgliście wie, czego ona dotyczy. Oto pewnego dżdżystego, zimnego poranka, mężczyzna siedzący za kierownicą 12-cylidrowego mercedesa - wjeżdża w tłum bezrobotnych, oczekujących na otwarcie targów pracy. Po roku od masakry nieuchwytny dla policji psychopata pisze list do emerytowanego detektywa, człowieka egzystującego bez większego celu, sensu i noszącego się z myślą o samobójstwie. Rozpoczyna się szalony wyścig z czasem, bo - jak łatwo się domyśleć - dewiant planuje mord na o wiele większą skalę. Zagrożonych będzie kilka tysięcy osób, w tym głównie starsze dzieci i młodzież, a detektywowi pomagał będzie między innymi ktoś, kogo morderczy plan mógłby dotknąć szczególnie mocno. W ogóle pomocnikami naszego bohatera staną się ludzie cokolwiek niezwykli. Grupka będzie niewielka, ale barwna i specyficzna. Wszyscy będą mocno balansować na granicy nie tylko prawa, ale też zdrowia fizycznego i psychicznego, a efekt ich działań sprawi, że czytelnik niemal otrze się o zawał ;)
Więcej zdradzić po prostu nie można.
A jednak w tej naprawdę świetnej lekturze brakowało mi gry z czytelnikiem, mylenia czytelnika, wyprowadzania go w pole i podejmowania z nim swoistego dialogu, co stało się domeną zwłaszcza autorów skandynawskich. Właśnie mija rok odkąd przeczytałam "Policję" Nesbo i dochodzę do wniosku, że żaden inny kryminał nie jest w stanie jej pobić. Ba, nie jest w stanie nawet musnąć poprzeczki, jaką Nesbo tą książką zawiesił. I choć wiem, że tych dwóch autorów nie powinno się porównywać z racji tego, że kreślą swoje fabuły w diametralnie innych realiach, to jednak porównuję wrażenia, jakie towarzyszyły mi po przeczytaniu ich tekstów. "Policja" utkwiła we mnie na mur, nie tyle z racji wydarzeń, których nawet zbyt dobrze nie pamiętam, ale z racji tego, co Nesbo ze mną zrobił i jak igrał z moją wyobraźnią. King mnie zaskoczył, ale nie aż tak. Nie aż tyle razy.
Nie ma też w "Panu Mercedesie" specyficznego klimatu, atmosfery, jaką niosą ze sobą thrillery i kryminały różnych części Europy. Z ogromnym zaangażowaniem śledziłam los bohaterów, ale brakowało mi pewnej tajemnicy, czegoś, co pozostawałoby nieodkryte, zawieszone. Brakowało elementów nienazwanych, niezdefiniowanych, które prowokują do myślenia i związane są nie tyle z wydarzeniami, co z umiejętnym nakreśleniem specyficznej atmosfery właśnie.
Pędzimy wzrokiem z akapitu na akapit, chwytając, łykając treść, by wiedzieć, co będzie dalej, ale... nie podelektujemy się ową treścią, a po zgaszeniu światła nie poczujemy miłego dreszczu niepewności.
A jednak King kusi i chociaż Ktoś zadbał ostatnio o to, bym miała co czytać ;) zamierzam sięgnąć za jakiś czas po thriller psychologiczny "Dolores Claiborne". Jeśli mnie czytelnicza intuicja nie myli, znajdę tu być może coś, czego w "Panu Mercedesie" troszkę mi zabrakło.
Informacje dodatkowe o Pan Mercedes:
Wydawnictwo: Albatros
Data wydania: 2014-06-04
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
9788378859369
Liczba stron: 576
Tytuł oryginału: Mr. Mercedes
Język oryginału: angielski
Tłumaczenie: Danuta Górska
Dodał/a opinię:
Mirania
Sprawdzam ceny dla ciebie ...