Sanatorium to osobny wszechświat, do którego nie da się przygotować żadnym przewodnikiem. Autor książki zabiera nas w tę niezwykłą podróż jak astronauta lądujący na obcej planecie. Opisuje trzytygodniową misję w świecie pełnym rytuałów, niepisanych zasad i specyficznych bohaterów. Codzienności, gdzie zwyczajne chwile nabierają groteskowego, a czasem wzruszającego kolorytu.
Znam sanatoryjne życie z opowieści mojej mamy i wiele scen, które przywołuje autor, to czysta prawda. Śmiech miesza się tu z niedowierzaniem, a wyolbrzymienia i barwne metafory sprawiają, że czytelnik czuje się jak uczestnik komedii obyczajowej. Oczywiście, niektóre sytuacje trzeba traktować z przymrużeniem oka, bo bywają mocno przekoloryzowane, ale to tylko dodaje książce lekkości i uroku.
Prawda jest taka, że sanatorium ma swój rytm niczym zegar odmierzający czas zabiegami i spotkaniami. Wszyscy w nim uczestniczą, wszyscy poddają się temu samemu nurtowi. Fajfy, które w większych uzdrowiskach są niemal świętem, pamiętam z własnego doświadczenia i mogę potwierdzić, że miały niepowtarzalny klimat i były jednym z najbardziej oczekiwanych momentów dnia.
Autor pokazuje sanatoryjny świat jak kalejdoskop pełen zabawnych nieporozumień i ludzkich historii. Jego obserwacje są zero jedynkowe, wręcz fotograficzne, i przez to tak bliskie każdemu, kto miał choć raz styczność z tym specyficznym mikroświatem. Nie sposób się nie uśmiechnąć, bo prawda przeplata się tu z literacką fantazją. A kto raz zobaczył życie sanatoryjne od środka, ten wie, że za odpowiednie pieniądze można mieć lepsze zabiegi i prawdziwe eldorado, ale niezależnie od tego zawsze pozostaje to podróż do miejsca, w którym spotykają się śmiech, melancholia i codzienność w najbardziej zaskakującym wydaniu.
Wydawnictwo: inne
Data wydania: 2024-01-24
Kategoria: Biografie, wspomnienia, listy
ISBN:
Liczba stron: 288
Dodał/a opinię:
ubookmi