Bardzo się cieszę, że ostatnimi czasy trafiam tylko na dobre książki, bo nie lubię marnować czasu na jakieś barachło. Taką oto kolejną książką w moim czytelniczym życiu właśnie jest „Dar Rzepki”. Jestem pełna podziwu dla autorki, która od samego początku książki używa języka, który był kiedyś powszechnym, a dzisiaj w połowie jak nie w trzech czwartych mógłby być nie zrozumiały. Początek niby spokojny i zwykły – narodziny dzieci – chwila, w której powinniśmy się radować i cieszyć, ale moment, w której mąż trzyma dłoń ukochanej żony, która jest na granicy życia i śmierci, przez pół nocy, to coś wyjątkowego, czego myślałam, ze nie da opisać się słowami, a jednak! Wzruszyło mnie to na wskroś!
Podobało mi się jak lekko i zgrabnie pani Monika wprowadza nas w przyjmowanie chrztu przez (brzydko pisząc) wieśniaków i porzucenia przez nich wiary w bogów takich jak Światowida, Peruna czy Welesa. W końcu nowy Bóg to zupełna abstrakcja dla spokojnego, zwykłego ludu. Opisy pokazujące jak dawniej się żyło, pozwalają zabrać nas w podróż, która ani na chwilę nie przestaje nas zaskakiwać zdarzeniami czy też językiem Podtrzymywanie tradycji i obrzędy, które dzisiaj nie mają prawa bytu są zdecydowanie kolejnym plusem jakże przyciągającej historii. Sprawą naprawdę przydatną okazał się być słowniczek z wyjaśnieniem ról bohaterów. Otóż jak byłam w dobrej połowie książki okazało się, że to druga część serii, zatem rozpis kto z kim i dlaczego okazał być się moją deską ratunkową !
Tak czy siak, kochani, książka jest naprawdę przyjemna, szczególnie jeśli ktoś lubi takie średniowieczne klimaty =)
Wydawnictwo: Szara Godzina
Data wydania: 2018-10-12
Kategoria: Obyczajowe
ISBN:
Liczba stron: 334
Język oryginału: polski
Dodał/a opinię:
Ovieca
Ewa Sasicka po przeprowadzce do Olechowicz wiedzie szczęśliwe życie u boku Marcina. Szybko przejmuje obowiązki żony dziedzica i przyzwyczaja się do...
Ciężarna Marysia Konopka porzucona przez dziedzica Pawłówki postanawia odebrać sobie życie. Los jednak przychodzi jej z pomocą, bo w chwili, gdy...