"Życie czasami takie bywa. Kiedy człowiek gapi się na własne stopy, świat dalej się kręci.
I czasami gwiazdy zaczynają ci sprzyjać"
Idealne małżeństwo. Piękny dom, którego każdy zazdrości. Jak.. domek dla lalek. Urodziny. Impreza. I trup. Sielankową atmosferę burzy łoskot upadającego ciała. Kto to jest? I czy ktoś za tym stoi? Czy to był nieszczęśliwy wypadek albo morderstwo?
Cóż to była za zachwycająca książka. Początek nie zapowiadał tego co się tutaj stało. Nie jest to książka, w której od pierwszych stron towarzyszyło napięcie. Nie, ale jest napisana w taki sposób, że z przyjemnością się czytało i wręcz miałam problem żeby się oderwać. Pochłonęłam ją w kilka godzin i ani razu nie poczułam się znudzona.
Historia jest z ukazana z kilku perspektyw i każda z nich była naprawdę bardzo ciekawa. Dani to świeżo upieczona mama. Ma wrażenie, że coś dziwnego się dzieje w jej otoczeniu, rzeczy są poprzestawiane i otrzymuje tajemnicze wiadomości. Jednak wszyscy uważają, że ma problemy psychiczne. Czy tak jest naprawdę? Kim, kim była żona, która nie ukrywa, że nie pała sympatią do Danii. Alkoholiczka, której życie się gwałtownie posypało. Mikayla, przyjaciółka solenizantki. Zawsze w jej cieniu, zawsze ta gorsza. Zawsze traktowana jako piąte koło u wozu. I Orlaith, starsza kobieta, niania i bardzo tajemnicza osoba, a zarazem chyba najbardziej interesująca z całej książki. Bo jeśli w przypadku poprzednich bohaterek wraz z rozwojem lektury coraz więcej wychodzi na jaw, coraz lepiej czytelnik je poznaje, to ta do samego końca jest i pozostaje tajemnicza.
Z rozdziału na rozdział jest coraz bardziej ciekawie. A na imprezie urodzinowej bardzo wiele się dzieje. Akcja głównie skupia się na tym wszystkim co ma miejsce przed śmiercią jednego z uczestników imprezy, jednak epizodycznie pojawiają się rozdziały, które mają miejsce po całym tym zdarzeniu. Historia ukazuje relacje pełne fałsze, sztucznej przyjaźni i toksyczności. Dom ma również swoją historię. Smutną historię i nie tylko. Jednak to co było najlepsze? To do ostatniej strony, do samego końca nie było wiadomo kto jest ofiarą.
"Nikt nie zdawał sobie sprawy, że podtrzymując historię przy życiu, podtrzymuje się przy życiu ją.
Dzisiaj byli gośćmi w jej domu"
Nie spodziewałam się, że to będzie aż tak dobra książka. Jest ciekawie od pierwszych stron. Nie brakuje emocji. Nie brakuje bardzo zaskakujących zwrotów akcji. Nieraz autorka bardzo mnie zaskoczyła. Jak wydawało się, że wszystko jest wiadome to chwilę później pojawiło się bardzo duże zaskoczenie i nieoczekiwany zwrot akcji i kolejny, kolejny. W tej historii jest ich bardzo dużo. Ostatnie sto stron to zaskoczenie goniące zaskoczenie i tutaj już z pewnością nie brakowało napięcia. Finał? Genialny. Ofiara? Dosyć niespodziewana, bo nawet nie brałam tej osoby pod uwagę. Ale okazuje się, że to nie wszystko, bo ostatni rozdział książki jest jeszcze lepszy. Jak ładnie wszystko się ze sobą wszystko układa, krok po kroku...
"Świat nie jest sprawiedliwy.
Ale Bóg jest.
W taki czy inny sposób każdy z nas zostanie rozliczony"
"W domu kłamców" to książka, po którą każdy miłośnik thrillerów psychologicznych koniecznie musi sięgnąć. Chyba dawno nie zachwycił mnie aż tak bardzo thriller. Po takiej lekturze z pewnością muszę sięgnąć, obowiązkowo, po inne książki autorki. Bardzo, bardzo polecam, miłego!
Wydawnictwo: Otwarte
Data wydania: 2025-08-13
Kategoria: Kryminał, sensacja, thriller
ISBN:
Liczba stron: 440
Dodał/a opinię:
ilovebook26