Dostajemy do ręki zbiór krótkich opowiadań. Ich tkanką łączną są przeżycia autora i jego przemyślenia na różne tematy. Przemyślenia często mądre, jednak ujęte w bardzo chaotycznej formie. Liczne dygresje, nieoczywista interpunkcja utrudniają odbiór. Tytuł Jak powstaję wydaje się w tym kontekście bardzo trafny. Świat autora powstaje tak jak Kosmos – z chaosu. Gdzieniegdzie jest już porządek, ale nie wszędzie panuje. Ład i bałagan współistnieją na kartkach. Podczas czytania miałam wrażenie, że kręcę gałką radia, przeszukując pasma. W jednym miejscu znajduję stację i czysty przekaz, a w innym jedynie szum.
Znalazłam parę stacji o czystym i ostrym przekazie, które wynagrodziły mi trud przedzierania się przez szum. Było więc warto. Nie zmienia to faktu, że książka jest dla czytelnika niełatwym wyzwaniem.
dr Kalina Beluch
- a właściwie po co tam jesteś? - chciałem poznać ludzi, dowiedzieć się, jacy są? - już wiesz, oni ciebie wcale nie są ciekawi! - i wiem, że nie ma...
Ludzie wstępują do tej samej rzeki - lecz by się wyminąć. Życie dziś pozoranckie jest! tragedie się nie zdarzają, bo i komu? Podmiotów brak. Są...