Za Wiarę i Królestwo
Vaelin Al Sorna pochodzi z ważnego, wpływowego rodu. Z niejasnego dla niego powodu jako dziesięciolatek trafia do Szóstego Zakonu. Zakonu wojowników o Wiarę. Nasz bohater dopiero po latach dowiaduje się, że nie zadecydował o tym jego ojciec, którego bardzo źle wspominał, ale ukochana matka. Zakon szkoli młodego człowieka na wszechstronnego żołnierza. Dodając do tego cechy osobowości i iskrę talentu, Vaelin wyrasta na zabójczego młodzieńca, którego umiejętności zostają zauważone przez przełożonych oraz przez władcę. To drugie nie jest wcale takie miłe. Al Sorna wpada w pajęczynę intryg, które kierują jego życiem w większym stopniu niż by sobie sam tego życzył. Aby to zrozumieć musi jednak dojrzeć i powoli poukładać fragmenty większej mozaiki.
Pieśń krwi, pierwszy tom trylogii fantasy Kruczy Cień, jest dobrze opowiedzianą epicką historią. Od początku wciągającą – nawet wtedy, kiedy akcja nie jest zbyt dynamiczna. Główne wątki są rozbudowane, postaci – intrygujące, również wraz z lepszym ich poznaniem. Anthony Ryan potrafi uniknąć większości pułapek tego typu opowieści. Nie tworzy postaci idealnych, choć są one i tak niezwykłe; nie sprawia, że sukces goni sukces, a wydarzenia radośnie przekraczają granice logiki i prawdopodobieństwa. Nie oznacza to, że książka jest bez wad. Pewne wątki poboczne są niedopracowane – chociażby odniesienia do utopijnej, cudownej przeszłości pewnych grup ludzi żyjących – do czasu – w wielkim szczęściu i pokoju. Jak sprawa tytułowej pieśni krwi, która jest cząstką wybrańców. Końcówka dosyć rozbudowanej Pieśni krwi trochę irytuje dużym przyspieszeniem biegu zdarzeń, powierzchownością opisu, rozwojem akcji. Detale stają się mniej istotne, co wpływa na zmianę rytmu i przyjemności z lektury.
Wydarzenia w świecie trylogii widzimy poprzez losy Vaelina. Wraz z jego dojrzewaniem, doświadczeniem, zdobywaną wiedzą coraz lepiej poznajemy świat Królestwa i Cesarstwa, zasady nimi rządzące oraz rozmaite niuanse, które są ważną częścią opowieści. Al Sorna doświadcza wieloletniego wyczerpującego treningu, którego celem jest świetne wyszkolenie i automatyzmy w działaniu. Uczy się zaufania wobec przyjaciół, rozpoznawania wrogów, radzenia sobie w zaskakujących czy trudnych momentach. Uczy się metod manipulacji drugimi i szczerości, bez której – jak się przekonuje – byłby całkiem samotny. Sporo jest w książce walki, zabijania, okrucieństwa uzasadnianego w wygodny sposób. Pokazywania różnych twarzy tego samego człowieka. Pewnego rodzaju tragizmu jednostki, uwikłanej w poczucie obowiązku, poczucie przyzwoitości, marzenia i oczekiwania innych.
Pieśń krwi to książka dla wielbicieli szerszego tła wydarzeń (historia, religia, struktura społeczna, antagonizmy grupowe, gry o władzę), złożonych portretów psychologicznych, mówienia o ludziach i ich przemianie raczej poprzez zachowania, udział w wydarzeniach, a nie bezpośrednie opisywanie. Dla tych, którym nie przeszkadza spokojne, niespieszne budowanie atmosfery. Świat wzorowany na średniowieczu i pomysłach znanych z fantasy specjalnie nie zaskakuje. Jednak sporo zagadek, drobiazgów związanych z opowiadaną historią, przyjemna narracja czy ciekawi bohaterowie sprawiają, że lektura jest bardzo przyjemna.
Vaelin Al Sorna jest żywą legendą. To pod jego dowództwem obalane są imperia, to jego ofiara uratowała Zjednoczone Królestwo przed zagładą. Teraz Vaelin...
"Lord Wieży" to znakomita kontynuacja losów Vaelina Al Sorny. Przygodowa fantasy na najwyższym poziomie, pełna złowieszczych intryg, szczęku mieczy...