Kiej się dwóch za łby bierze, trzeci korzysta.
Krzyki, jak wiecie, to przerażające, przenikliwe dźwięki, które wydają z siebie nieznośni ludzie, gdy chcą przyciągnać czyjąś uwagę. Rzadko odnoszą skutek, ponieważ większość słyszących po prostu zamyka uszy i nadal zajmuje się swoimi sprawami. Ale istnieje też inny rodzaj krzyku, którego nie można tak łatwo zignorować. To krzyk istoty stojącej w obliczu śmierci - pierwotny, pełen desperacji wrzask, który przemawia nie tyle do uszu, co do samej głębi naszej istoty.
Muchy wabi się miodem, nie octem.
Bo tak szczerze, z jej [statystyki] punktu widzenia, czym była ta sprawa? Ledwie jednym maleńkim punkcikiem lub jego brakiem. Nam jednak takie odpuszczone, nierozwiązane sprawy siedziały potem na sumieniach.
Kiej się dwóch za łby bierze, trzeci korzysta.