Mam na szyi korale.
Każdy dniem jest radości
utrwalonym przez dotyk
niespodzianych zdarzeń.
Nie rozpoznać mi tego lasu,
nie szukać znaku na niebie.
Niebo i las ściegami salw
na śmierć zaszyto.
Kolor dnia jest z nieba i liści
więc go nie ma w pudełku z kredkami.
Zanim ogród wyruszy do cienia
muszę oczy zmienić na słowa.
Migotały sny na białym płótnie.
Dwie godziny księżycowej łuski.
Była miłość na tęskną melodię,
był szczęśliwy powrót z wędrówki.
Bezsilna nasza mowa,
jej dźwięki nagle - ubogie.
Szukam wysiłkiem myśli,
szukam tego słowa
- ale znaleźć nie mogę.
Nie mogę.
Tak w ścianach lawin
wołam do Yeti
przytupując dla rozgrzewki
na śniegu
na wiecznym.
W zaplombowanych wagonach
jadą krajem imiona,
a dokąd tak jechać będą,
a czy kiedy wysiędą
nie pytajcie, nie powiem, nie wiem.
Cóż ja zrobiłam, nieszczęśliwa,
że bez kaloszy grzęznę w smole,
że ogień płaszczem mnie okrywa,
że hańbę nosić mam na czole
przez wieczność, której nie ubywa?
Co takiego zrobił Izaak,
proszę księdza katechety?
Może piłką wybił szybę u sąsiada?
Może rozdarł nowe spodnie,
gdy przechodził przez sztachety?
Kradł ołówki?
Płoszył kury?
Podpowiadał?
Być może na chwilę przed śmiercią człowiek jest bardziej uważny na otoczenie.
Moim zdaniem niektórzy potrafią budować tajemnice jak kolejne warstwy skały łupkowej - konstrukcja sięga coraz wyżej, ale nie pojawiają się na niej nawet najmniejsze pęknięcia. Inni są tak kiepskimi budowniczymi, że wystarczy lekko postukać, aby runął cały gmach.
Cisza spadła na nas jak wiatr i nie mogliśmy nic w tej sprawie zrobić. Wiesz, jak to jest, prawda, Szanowny Czytelniku? Myślisz, że coś się ułożyło w trwałą konstelację, a tymczasem tej konstelacji nigdy nie było...
Ach, ten Poe z jego naiwnością. Tak jakby ludzie mogli zmierzać tylko ku światłu albo ciemności, a nie w jedną i drugą stronę. Któregoś wieczoru wyniknie z tego ciekawa dyskusja, pomyślałem, ale teraz trzeba rozważyć możliwość, że Poe i ja zjemy kolację przy tym samym stole.
Noc była sucha jak opadłe sosnowe szpilki. Rzeka szemrała głośniej niż zwykle, a księżycem można się było skaleczyć. Ziemia trzeszczała przy każdym kroku, stąpałem zatem bardzo ostrożnie, jakbym miał nieczyste sumienie.
Mam na szyi korale.
Każdy dniem jest radości
utrwalonym przez dotyk
niespodzianych zdarzeń.
Książka: Czarna piosenka
Tagi: radość, niespodzianka, zaskoczenie