Nie gryzie się ręki, która cię karmi i głaszcze, ale nie możesz również pozwolić, żeby ta ręka cię biła.
Zna pan ten dowcip o facecie, który palił wszystkie kawały? Kiedyś usłyszał anegdotę: jak się nazywa zupa zrobiona z więcej niż jednej kury; rosół z kur wielu. Następnego dnia poleciał do szefa a zapytał go, czy wie, jak się nazywa taka zupa. Ten oczywiście nie wiedział, więc facet wypalił: rosół, skurwysynu!
Lepiej żyć krótko i szybko niż długo i powoli...
Mężczyźni, mimo że są mężczyznami, czasem nie potrafią zachować się jak mężczyźni i po prostu uciekają bez słowa wyjaśnienia. Rozpoczynają nowe życie u boku innej kobiety, odcinając się od poprzedniej, bo tak wygodniej.
Nie masz pojęcia, na jakim dnie ja byłem i co zrobiłem, żeby się od niego odbić. To po pierwsze. A po drugie, są rzeczy, których nie zrobisz nawet z tego powodu, uwierz mi. Są granice, których ty na pewno nie przekroczysz.
Nie wiesz, jak to jest sięgnąć dna, Kura. Nie wiesz, ile jest się w stanie zrobić, żeby się z niego dźwignąć i nigdy więcej tam nie osiąść.
Mimo braków w wykształceniu w kontakcie absolutnie nie sprawiał takiego wrażenia. Nie posługiwał się co prawda literackim językiem, ale mimo bluzgów nie był to też szczątkowy polski.
Odkąd wszystko dookoła: huta, stocznia i papiernia padły i stały się wielką kupą złomu, odkąd mój stary wyjechał do jakiejś babki do Suwałk i nigdy więcej się nie pojawił, u mnie w domu była bieda. W innych domach też. Nasze życie, moje i moich kumpli, to były pociągi, rzeka i Pogoń Szczecin. Żyliśmy w dwudziestym wieku, mimo że był dwudziesty pierwszy. A ja przyrzekłem sobie, że z tego wyjdę.
Bez słowa wzięła pieniądze i wysiadła z samochodu, zwracając na siebie uwagę ludzi czekających na przystanku. Poprawiła kurtkę, schowała banknoty do tylnej kieszeni spodni i spokojnym krokiem ruszyła w stronę skrzyżowania. Była głodna. I wreszcie coś zaczęło się dziać.
Z różnymi ludźmi rozmawiała, zarówno tymi ze społecznych nizin, wręcz dołów, jak i z tymi, z którymi była w zależności służbowej, zawsze dostosowując swój język i sposób bycia do sytuacji, ale z pewnością nie była przyzwyczajona do bezpardonowych poleceń wydawanych tonem panicza wiedzącego, że stoi za nim tatuś hrabia.
- Jak tam szefowo?- Nijak. - Wzruszyła ramionami, gapiąc się w swoje odbicie w czarnym ekranie wyłączonego telewizora. - Młyny sprawiedliwości mielą powoli.- Chyba, kurwa, niesprawiedliwości? Jakim prawem w ogóle wszczęli postępowanie?- Zobaczymy, na czyje wyjdzie.
Nie gryzie się ręki, która cię karmi i głaszcze, ale nie możesz również pozwolić, żeby ta ręka cię biła.
Książka: Wybrana
Tagi: bicie, przemoc, przemoc domowa