Każdy koncert jest inny i jego jakość zależy od wielu czynników, między innymi od tego: jak zmęczona jest orkiestra, jak zmęczony jest wokalista i jak wielką charyzmę ma dyrygent, żeby ich pobudzić do pracy.
Muzyka wielkich ma to do siebie, że sięga nieba, a jednocześnie trafia do każdego i każdy odbiera ją inaczej, tak jak każdy inaczej przeżywa życie.
Obserwuję jej wyróżniające się na tle pozostałych, zgrabne do granic przyzwoitości ciało. Wygina się prowokująco w rytm muzyki techno.
Jako współlokatorka Whitney była nudna jak cholera, o ile nie grała muzyka. Na jej dźwięk wyraźnie się ożywiała i rozpoczynało się przedstawienie.
Podczas występów na scenie Whitney była lwicą, ale poza nią zachowywała się potulnie i rzadko podnosiła głos.
Śpiewanie w chórze było dla Whitney ważne, ale zdarzało się, że nie miała ochoty chodzić do kościoła wspólnoty, do której należała jej rodzina.
Podobnie jak większość afroamerykańskich rodzin, moja także żyła muzyką.
Muzyka przenikała każdą cząstkę jej ciała; Whit uwielbiała ją i łaknęła jej. Zapowiadała, że zostanie zawodową piosenkarką i powtarzała to niczym mantrę od dwunastego roku życia.
Chciała, by muzyka nigdy nie ucichła, a przede wszystkim pragnęła, by to poczucie mocy nigdy jej nie opuściło. Jeszcze długo z niego czerpała, ale z biegiem lat oczywiście zbladło.
Każdy koncert jest inny i jego jakość zależy od wielu czynników, między innymi od tego: jak zmęczona jest orkiestra, jak zmęczony jest wokalista i jak wielką charyzmę ma dyrygent, żeby ich pobudzić do pracy.
Książka: Pogrzeb Figara
Tagi: koncert, sztuka, artysta, dyrygent, muzyka, orkiestra